Box office USA: zbrukana legenda [PODSUMOWANIE]
*"Ben-Hur" z 1959 roku to jedna z najsłynniejszych hollywoodzkich produkcji. Ponad pół wieku po premierze filmu Williama Wylera wytwórnia Paramount postanowiła zrealizować jego remake. Efekt powala. Niestety, w złym tego słowa znaczeniu.*
22.08.2016 10:49
Po prawdzie, „Ben-Hur” Williama Wylera też nie był oryginalnym pomysłem. Został oparty na książce Lew Wallace’a (1827 – 1905), która po raz pierwszy została zekranizowana w 1925 roku, a więc jeszcze w czasach kina niemego. Nowa wersja „Ben-Hura” miała być najbardziej epickim obrazem w historii kina. Wytwórnia MGM na jej produkcję wydała 15 milionów dolarów (uwzględniając inflację około 170 milionów dolarów). Mówiło się, że jest to najdroższy film wszech czasów. Nikt chyba wówczas nie przypuszczał, że już cztery lata później „Kleopatra” pochłonie 44 miliony dolarów. Jednak, w przeciwieństwie do produkcji z Elizabeth Taylor, „Ben-Hur” stał się niezwykle dochodowym tytułem. Jednym z najbardziej dochodowych w historii kina. Obraz z Charltonem Hestonem w głównej roli zarobił w Ameryce około 74 milionów dolarów, co po uwzględnieniu inflacji dzisiaj daje nam sumę sięgającą 850 milionów dolarów. Dla porównania „Avatar” Jamesa Camerona zebrał 760,5 miliona dolarów, co dziś oznacza 840 milionów dolarów
wpływów.
„Ben-Hur” otrzymał ponadto aż 12 nominacji do Oscara (we wszystkich najważniejszych kategoriach). Ostatecznie Amerykańska Akademia Filmowa nagrodziła produkcję MGM w jedenastu kategoriach, a jedynym „pechowcem” okazał się scenarzysta filmu Karl Tunberg.
Ponad pół wieku po premierze filmu Williama Wylera ktoś w wytwórni Paramount Pictures wpadł na szalony pomysł zmierzenia się z legendą. Niesamowite, że nikt z decydentów nie znalazł się w błogosławionym stanie refleksji, która uchroniłaby studio przed tą łatwą do przewidzenia katastrofą. Na nową wersję „Ben-Hura” Paramount wydał 100 milionów dolarów. Tymczasem podczas premierowego weekendu historyczna produkcja w amerykańskich kinach zgromadziła zaledwie 11,3 miliona dolarów (dopiero piąta pozycja w tym tygodniu). A to oznacza, że za oceanem film zarobi nie więcej niż 25 – 30 milionów dolarów. Na dodatek recenzje „Ben-Hur” zbiera bardzo słabe, a pierwsze informacje z rynku zewnętrznego też nie napawają optymizmem. Wszystko wskazuje na to, że straty sięgną dziesiątek milionów dolarów. Można mieć obawy czy nie ucierpi na tym legenda filmu Williama Wylera.
Miniony weekend zdecydowanie nie był udany dla premierowych tytułów. Zbierająca świetne recenzje animacja poklatkowa „Kubo i dwie struny” w ciągu trzech pierwszych dni zgromadziła 12,6 miliona dolarów (czwarta pozycja). Przy 60 milionach dolarów budżetu nie ma szans na zysk z rynku zewnętrznego. Film może jednak cieszyć się dużą popularnością w krajach azjatyckich, co może jeszcze wyprowadzić „Kubo i dwie struny” na prostą. Niewykluczone również, że produkcja studia Laika znajdzie się pośród tytułów nominowanych do Oscara w kategorii najlepsza animacja.
Spośród nowości w najlepszej sytuacji finansowej znajdują się „Rekiny wojny” – najmniejszy budżet (40 milionów dolarów) i największe wpływy. Jednak utarg z pierwszego weekendu wyświetlania nie rzuca na kolana (14,3 miliona dolarów – trzecia pozycja). Spodziewano się lepszego wyniku, zwłaszcza, że jedną z głównych ról w „Rekinach wojny” zagrał Jonah Hill, jeden z ojców sukcesu „Sausage Party”.
„Sausage Party” to być może największa niespodzianka letniego sezonu w amerykańskich kinach. Animacja dla dorosłych widzów w ciągu dziesięciu dni wyświetlania zgromadziła* 65,3 miliona dolarów* (podczas minionego weekendu 15,3 miliona – druga pozycja). Podobnym wynikiem w analogicznym czasie legitymowała się inna animacja wytwórni Sony (tym razem adresowana do dzieci), „Angry Birds Film”.
Tymczasem już po raz trzeci na pozycji lidera amerykańskiego box office’u znalazł się „Legion samobójców”. W sierpniu rywalizacja nie odbywa się jednak na zbyt wysokim poziomie. Zwycięzca podczas minionego weekendu zebrał 20,7 miliona dolarów. W sumie ekranizacja komiku zgromadziła w Stanach 262,3 miliona dolarów. Wcześniejsza o kilka miesięcy produkcja DC Comics „Batman v Superman: Świt sprawiedliwości” na tym samym etapie sprzedaży miała na koncie 296,6 miliona dolarów(trzeci weekend – 23,4 miliona dolarów).
Premiery następnego weekendu: „Nie oddychaj” – film grozy; „Mechanik: Konfrontacja” – ciąg dalszy niezbyt popularnego filmu z Jasonem Stathamem sprzed pięciu lat; „Kamienne pięści” – dramat sportowy (historia słynnego boksera Roberto Durana).