Burzliwe losy gwiazdy kultowego serialu. Romansował z nauczycielką, a karierę zniszczyła emigracja

Burzliwe losy gwiazdy kultowego serialu. Romansował z nauczycielką, a karierę zniszczyła emigracja
Źródło zdjęć: © East News

Krzysztof Janczar wyznawał, że jego życie dzieli się na to przed i po "Wojnie domowej”, serialu, który na zawsze odmienił jego los.

Choć był synem sławnego aktora, nigdy nie zamierzał wykorzystywać rodzinnych koneksji (przez jakiś czas posługiwał się nawet innym nazwiskiem) i do branży dostał się wyłącznie dzięki talentowi.

Chętnie podróżował po świecie. Gdy wybuchł stan wojenny, Janczar przebywał akurat w USA. To wtedy podjął decyzję, aby nie wracać do Polski i spróbować swoich sił w filmie po drugiej stronie oceanu.

Wiodło mu się nieźle i mógł zrobić na zachodzie karierę, ale tęsknota za ojczyzną okazała się silniejsza. Żałował również, że przez swój wyjazd popsuł relacje z Janiną Niesobską, swoją profesorką, z którą na studiach połączył go gorący romans.

1 / 6

''Tata pojawiał się od czasu do czasu''

Obraz
© East News

Urodził się 7 stycznia 1950 r. w Warszawie. Jego ojciec, Tadeusz Janczar, był znanym i cenionym aktorem, ale młody Krzysztof przyznawał, że ich relacje nie należały do najlepszych i rodzica widywał rzadko.

Ale musiało minąć kilkanaście lat, nim chłopak postanowił pójść w ślady ojca.

2 / 6

Szkoła życia

Obraz
© East News

Nastoletni Janczar był przekonany, że swoją przyszłość zwiąże ze sportem - przez sześć lat trenował boks.

- Głównie bawiłem się w ten sport, bo nie doszedłem do żadnego mistrzostwa, ale to była świetna szkoła życia - opowiadał w "Super Expressie”.

Uczniem nie był najlepszym - oblał egzamin z matematyki i zamiast do wymarzonego liceum trafił do szkoły zawodowej, gdzie uczył się na tokarza.

- Nie wpadłem nigdy na pomysł, że tata mógłby pójść porozmawiać i przekonać komisję, żebym jeszcze raz napisał ten egzamin z matematyki, który zawaliłem. Może dobrze, że tak się stało. Zawodówka okazała się szkołą życia. Przestałem być ciapowaty, podjąłem to wyzwanie i nauczyłem się życia - dodawał.

3 / 6

Angaż z przypadku

Obraz
© East News

Aktorem został właściwie przez przypadek. Spacerował akurat ze swoim ojcem, kiedy podszedł do nich Ryszard Pluciński, który kompletował właśnie obsadę "Wojny domowej”.

Młody Krzysztof przypadł mu do gustu, więc zaproponował chłopakowi, by przyszedł na casting.

- Poszedłem, ale tata pojawił się na tych przesłuchaniach chwilę później i powiedział Jerzemu Gruzie, żeby mnie pod żadnym pozorem nie angażował - opowiadał w "Super Expressie”. - Miałem wtedy inne nazwisko niż ojciec. Nazywałem się Krzysztof Musiał. W związku z tym ekipa "Wojny domowej" spodziewała się na zdjęciach młodego Janczara. Zjawił się jakiś Musiał, którego oni nie znali i nie kojarzyli z Janczarem. Okazało się, że jestem dobry i dostałem tę rolę.

4 / 6

Romans z panią profesor

Obraz
© East News

Serial okazał się prawdziwym hitem i Janczar błyskawicznie stał się aktorem rozpoznawalnym. Zyskał grono wielbicielek, a zakochane dziewczęta wysyłały mu listy miłosne.

To wtedy postanowił, że będzie kontynuował aktorską przygodę. Po maturze zdał do łódzkiej filmówki. I tam wdał się w gorący romans ze swoją profesorką od baletu, Janiną Niesobską (na zdjęciu).

- Romans na czwartym roku studiów zaowocował potomkiem Krzysiem - zwierzał się w "Super Expressie”. I wyznawał, że nie był wzorowym rodzicem. - Mój najistotniejszy wkład to ten, że wybrałem mu wspaniałą, niezwykłą matkę. Nie byłem dla niego stuprocentowym ojcem. Nasze drogi tak się ułożyły, że przez różne sprawy, a także mój wyjazd do Ameryki, żyliśmy z dala od siebie.

Jego syn, Krzysztof Artur Janczar, poszedł w ślady ojca i również został aktorem.

- Ale nie uważam, żeby to była moja zasługa - przyznawał Janczar w "Rewii". - Nasze relacje są poprawne, ale tych kilkunastu lat nie da się odbudować w pięć minut.

5 / 6

''Stwierdziłem, że nie wracam''

Obraz
© Materiały prasowe

W latach 70. Janczar często pojawiał się na ekranie. W 1981 r. wystąpił w trzech filmach, a potem poleciał do USA, by odwiedzić swoich znajomych. W tym czasie w Polsce wprowadzono stan wojenny.

Nie porzucił jednak marzeń o aktorstwie. Chodził na przesłuchania i zabiegał o role. Zaprzyjaźnił się również z reżyserem Jerzym Skolimowskim, który pomógł mu przebić się do amerykańskiej branży filmowej.

6 / 6

Powrót do kraju

Obraz
© ONS.pl

Jednym z przełomowych momentów w karierze Janczara było przesłuchanie do filmu "Polowanie na Czerwony Październik".

- To Jerzy mnie polecił* - wspominał po latach. *- Wiedział, że dam radę. Dostałem tę rolę i byłem w siódmym niebie. Zagrałem Rosjanina. Niestety ani ja, ani moja agencja nie potrafiliśmy wykorzystać tej szansy.

Kariery za oceanem nie zrobił, bo zatęsknił za ojczyzną.

- Stwierdziłem, że tu w Polsce jest moje miejsce, że nie muszę jeździć za ocean, żeby poczuć się spełnionym - tłumaczył w "Fakcie".

Do kraju wrócił w 1993 r. Straconej szansy nigdy nie żałował.

Na brak pracy nie narzeka, choć rzadko kiedy pojawia się na pierwszym planie. Przewija się gościnnie w serialach, na dłużej zahaczył się w "Klanie”. W 2014 r. zagrał epizod w "Bogach” Łukasza Palkowskiego. Wystąpił także w odcinku amerykańsko-niemiecko-francuskiego serialu "Przekraczając granice”.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (104)