Camerimage 2014: Antyputinowski film przebojem w Bydgoszczy
22. edycja festiwalu Camerimage potwierdza status tej imprezy jako najbardziej międzynarodowego festiwalu filmowego w kraju. Nie ma drugiego takiego święta X muzy w Polsce, gdzie większość uczestników stanowią osoby zza granicy. Z Bydgoszczy muszą zresztą wyjeżdżać w dobrym humorze. W tym roku bowiem najczęściej wymienianym powodem, dla którego nowoprzybyli zjawili się na Camerimage, była rekomendacja znajomych. Jestem przekonany, że w następnym roku będzie tak samo.
* Polacy gościnni i wyluzowani*
Nie zabrakło w Bydgoszczy niczego. Dobre filmy, znakomici goście, tętniący życiem do rana klub festiwalowy, trzymające wysoki poziom warsztaty i wykłady – to wszystko złożyło się na pozytywny odbiór imprezy. Kiedyś, kiedy Camerimage odbywał się jeszcze w Łodzi, uchodził za imprezę specyficzną, bo skierowaną dla konkretnych osób. Określony profil czynił z niej wydarzenie, które największą frajdę mogło przynieść osobom związanym z branżą operatorską. Dziś już takich opinii nie ma. Zdecydowanie Camerimage jest festiwalem dla każdego. To, co legitymuje taki jego status, jest otwartość i empatyczność uczestników. Trudno spędzić na festiwalu dłuższą chwilę samemu. Wychodząc w pojedynkę na obiad, kawę lub piwo do mieszczących się w pobliżu Opera Nova restauracji czy też na papierosa przed kino, od razu natrafia się na chętnych do rozmowy ludzi. To także świadczy o klasie i jakości bydgoskiej imprezy: tutaj ludzie chcą rozmawiać i mają o czym. Pretekstów dostarczają nie tylko filmy, ale też w dużej mierze samo
zderzenie z polską kulturą. W oczach gości imprezy, z którymi miałem okazję przeprowadzać wywiady, i uczestników zza granicy, którzy przyjechali tu jako widzowie, uchodzimy za naród gościnny i otwarty, wyluzowany i pomysłowy, skory do zabawy, ale jednocześnie za jakość tej zabawy odpowiedzialny. Nie tylko dobre filmy mogą pracować na naszą opinię poza granicami kraju. Pięknie tę misję wypełnia także dobrze zorganizowany festiwal.
Polska bez nagród
Filmy są jednak pretekstem do jego organizacji, warto więc zwrócić uwagę na to, co działo się w tegorocznym konkursie głównym. Przypomnijmy – od kilku lat nie trafiają do niego filmy zrealizowane w technologii 3D. Te doczekały się osobnej sekcji, a nawet dwóch – dokumentów 3D i fabuł 3D. W głównej kompetycji mamy więc do czynienia z klasycznymi obrazami, co nie znaczy, że nie innowacyjnymi. Polskę w konkursie głównym reprezentowały aż trzy produkcje: „Bogowie” Łukasza Palkowskiego ze zdjęciami Piotra Sobocińskiego Jr., „Onrica – Psie Pole” Lecha Majewskiego ze zdjęciami reżysera i Pawła Tybory oraz „Obce ciało” Krzysztofa Zanussiego ze zdjęciami Piotra Niemyjskiego. Niestety, żaden z tych obrazów nie został doceniony przez jurorów, którzy główne laury podzieli między Rosję, Palestynę i Kanadę.
Twórca „Mamy” chce wrócić do Bydgoszczy
Brązowa Żaba przypadła filmowi „Mama” Xaviera Dolana, przy którym na stanowisku operatora pracował Andre Turpin. „Jestem niesamowicie szczęśliwy, ale też zdenerwowany, bo w ogóle nie spodziewałem się tej nagrody. Nie mogę w to uwierzyć, że spośród filmów, które reprezentowały tak wysoki poziom sztuki operatorskiej, nagrodzono nasz” – mówił mi operator tuż po odebraniu statuetki, dodając, że zamierza wracać do Bydgoszczy co roku, nawet kiedy nie będzie miał żadnego filmu do pokazania. „Wystarczy mi, że będę mógł oglądać to, co wybrali programerzy” - mówił. Odniósł się też do współpracy z Xavierem Dolanem, którego określił jako absolutnie fantastycznego reżysera. „Jesteśmy teraz bliskimi przyjaciółmi. Z Xavierem świetnie się pracuje przy zdjęciach, bo jego całe życie to kino. Jest największym miłośnikiem X muzy, jakiego znam. Nie pracowałem z nikim, kto byłby tak zaangażowany w pracę nad filmem, jak on. Mam nadzieję, że jeszcze niejeden projekt
zrealizujemy wspólnie” – mówił. Odniósł się też do kwestii młodego wieku Dolana: „Xavier jest bardzo młody, ale to nie ma znaczenia, bo jest niesamowicie doświadczony. Zrobił już pięć fabuł, a ma dopiero 25 lat! Rzadko spotyka się tak ambitne osoby, nie tylko w świecie filmu”.
Kadr z filmu "Mama" (fot. materiały prasowe)
Film w walce o Palestynę
Srebrna Żaba trafiła w ręce Ehaba Assala, operatora, który pracował na planie filmu „Omar” Hany Abu-Assada. Palestyńczyk nie krył wielkiej radości z nagrody. „Czuję się niemal przytłoczony szczęściem, jakie mnie spotkało. Jestem niesamowicie wdzięczny festiwalowi Camerimage za zaproszenie i Polakom za gościnność, której nam tutaj udzielili. Wciąż nie mogę uwierzyć w zaszczyt, jaki mnie spotkał” – mówił mi zaraz po otrzymaniu statuetki. Odniósł się też do współpracy z Hany Abu-Assadem, którą nazwał niezwykle intensywną. „Cały czas dyskutowaliśmy na temat emocji, jakie mają towarzyszyć kolejnym scenom. To właśnie je próbowałem wyrazić za pomocą zdjęć” - mówił. Na koniec laureat wyraził nadzieje na poprawę sytuacji wśród jego rodaków: „Ta nagroda jest niezwykle ważna nie tyle dla mnie, co dla całego narodu palestyńskiego. Jest niesamowicie istotne, żebyśmy wreszcie doczekali się swojego kina, żebyśmy mogli je produkować. Młodzi Palestyńczycy powinni
mieć możliwość wyboru swojej ścieżki życiowej: jeśli ktoś chce zostać reżyserem albo operatorem powinien mieć taką możliwość. Wierzę, że ta nagroda się do tego przyczyni” - mówił.
Kadr z filmu "Omar" (fot. materiały prasowe)
* Antyputinowski film najlepszy*
Główny laur festiwalu, Złotą Żabę odebrał z kolei Mikhail Krichman, który pracował z Andrejem Zvyagintsevem przy filmie „Lewiatan”. Laureat również nie krył zaskoczenia: „Jestem zdumiony zdenerwowany. Nie spodziewałem się tego. Zawsze ma się jakieś nadzieje na nagrodę, ale kiedy się ją dostaje, to jest tak jakby to wszystko działo się gdzieś obok i dotyczyło kogoś kompletnie innego” – mówił mi wzruszony artysta. Zwrócił też uwagę na to, jak mało istotna w Bydgoszczy jest kwestia rywalizacji: „Pamiętam, kiedy w lipcu odebrałem telefon od osoby z Camerimage, która zapytała mnie, czy zgodzę się pokazać tutaj swój film. Zgodziłem się. Kilka tygodni później odebrałem kolejny telefon. Tym razem poinformowano mnie, że mój film jest w konkursie. Dzisiaj jestem w Bydgoszczy i trzymam główną nagrodę. Dla mnie – i mówię to szczerze – wielkim wyróżnieniem był już sam fakt tego, że mogę ten film tutaj pokazać. Oczywiście, doceniam nagrodę, jestem nią
zaszczycony, ale nie chciałbym myśleć o Camerimage jako o konkursie, kompetycji, w której staje się w szranki z innymi. Nie o to tu chodzi”.
Kadr z filmu "Lewiatan" (fot. materiały prasowe)
Polityczne nagrody
Czy wybór jurorów zaskoczył? Poniekąd tak. Nagrodzono dwa filmy, których wymowa jest mocna polityczna. „Lewiatan” już obrasta w legendę jako film jawnie antyputinowski. Twórca nie doczekał się dystrybucji obrazu we własnym kraju. Dostał ultimatum: albo wytnie poszczególne sceny, albo Rosjanie filmu nie zobaczą. Nie przeszkodziło to jednak komisji selekcyjnej wystawić „Lewiatana” do walki o Oscara w kategorii najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Taką decyzję podjęto, kiedy Andriej Konczałowski wycofał kandydaturę swojego „Białe noce listonosza Aleksieja Triapicyna” jako reprezentanta Rosji.* „Lewiatan” pokazuje bezsilności jednostki w starciu z władzą – tą świecką i tą religijną.* Przejmujący – to najczęściej pojawiające się w stosunku do niego określenie. Nastrój tego filmu budują w dużej mierze zdjęcia. Wizyjne i niepokojące kadry zostają w głowie na długo po projekcji. Uwypuklają też przesłanie.
Politycznie zaangażowany jest też „Omar”, w którym głównym tematem jest miłość pomiędzy Palestyńczykiem i Palestynką żyjącymi po dwóch stronach muru oddzielającego Izrael od Palestyny. To intymna, kameralna historia, której tłem są aktualne problemy toczące życie codzienne tamtejszych mieszkańców.* To wyraźny komentarz do rozgrywających się na Bliskim Wschodzie wydarzeń. Reżyser do produkcji i postprodukcji filmu zatrudnił niemal wyłącznie Palestyńczyków, co jest o tyle nietypowe, że niektórzy z nich pełnili na planie swoje funkcje po raz pierwszy w życiu. *W Palestynie produkcja filmowa praktycznie nie istnieje. „Omar” i nagroda dla niego są dowodami na to, że nie musi tak być. W tym kontekście laur dla filmu ma szczególne znaczenie – po uznaniu przez Szwecję Palestyny jako państwa skłania inne kraje do pójścia jej śladami. Od polityki zwolniona jest za to „Mama” Xaviera Dolana. To kolejny film w dorobku 25-letniego Kanadyjczyka, w którym ten kreśli konflikt matki i syna. Tym razem jednak reżyser nie
gra w swoim filmie. Pojawiają się w nim za to wszystko to, co kojarzymy ze stylem Dolana: formalne eksperymenty (rozciągany w pewnym momencie przez głównego bohatera ekran), jaskrawe kostiumy czy doskonale dobrana często kiczowata muzyka. Uzupełnieniem tych elementów są ujmujące zdjęcia. Ruchoma kamera nadaje dynamizmu i specyficznego nastroju, zwłaszcza się w scenach rozgrywających się w pomieszczeniach.
Off wychodzi z cienia
Emocje wzbudzał też konkurs polski, w którym nagrodzono Krzysztofa Skoniecznego i współpracującego z nim przy „Hardkor Disko” operatora Kacpra Fertacza. Ich efektowny wizualnie film wzbudza duże emocje – zdążył już podzielić i krytyków, i widzów. Emocje towarzyszyły także laureatom. „To ogromny zaszczyt. Przede wszystkim zwracamy uwagę na obraz w filmie. Szczególnie o niego dbamy, więc nagroda jest dla nas wyjątkowo ważna. Jest jedną z wielu, które ten film już otrzymał, ale ma wielkie znaczenie. Mam bardzo relatywny stosunek do nagród. Kiedy ich nie ma, to jest ogromna tęsknota za nimi, która może obrodzić nawet we frustrację. Natomiast kiedy one są, mogą wpływać na to, że chce się spocząć na laurach. Mnie to nigdy nie interesowało, więc zabieram się już za kolejne rzeczy.” – mówił mi Skonieczny po zejściu ze sceny ze statuetką. Odniósł się też do współpracy z operatorem: „Z Kacprem pracujemy już od kilku lat razem, wszystkie moje projekty
realizuję z nim. Mam nadzieję, że będziemy to kontynuować. Bardzo cieszę się, że to nagroda dla duetu” – mówił.
Sukces w duecie
„Hardkor Disko” to kolejny przykład udanej współpracy pomiędzy operatorem i reżyserem. Camerimage znów przypomniało, jak dobrze sprawdzają się takie duety. W poprzednich latach stałym współpracownikom przyznawano nawet nagrodę specjalną. Otrzymali ją, między innymi, Jiří Menzel i Jaromír Šofr czy Michael Seresin i Alan Parker. Sądząc po deklaracjach tegorocznych laureatów, trzeba będzie do jej przyznawania powrócić. I to najlepiej już na 23. edycji imprezy.
KONKURS GŁÓWNY
Złota Żaba: Lewiatan
zdj. Mikhail Krichman
reż. Andrei Zvyagintsev
Srebrna Żaba: Omar
zdj. Ehab Assal
reż. Hany Abu-Assad
* Brązowa Żaba: Mama *
zdj. André Turpin reż. Xavier Dolan
KONKURS FILMÓW POLSKICH
Najlepszy Film Polski: Hardkor Disko
zdj. Kacper Fertacz
reż. Krzysztof Skonieczny
KONKURS ETIUD STUDENCKICH
Nagroda Studencka im. Laszlo Kovacsa - Złota Kijanka: Berlin Troika
zdj. Julian Landweer
reż. Andrej Gontcharov
szkoła: Deutsche Film- und Fernsehakademie Berlin - German Film and Television Academy (dffb)
Srebrna Kijanka: Las cieni
zdj. Andrzej Cichocki
reż. Andrzej Cichocki
szkoła: Uniwersytet Śląski - Wydział Radia i Telewizji im. K. Kieślowskiego (UŚ WRiTv)
* Brązowa Kijanka: Do You Even Know*
zdj. Clémence Warnier
reż. Arthur Lecouturier
szkoła: Institut des Arts de Diffusion (IAD)
Nagroda Specjalna Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i firmy Mastershot za Najlepsze Zdjęcia w Konkursie Etiud Studenckich: Room 55
zdj. James Blann
reż. Rose Glass
szkoła: National Film and Television School (NFTS)
KONKURS PEŁNOMETRAŻOWYCH FILMÓW DOKUMENTALNYCH
Złota Żaba — Grand Prix: Krew
zdj. Yura Gautsel, Sergei Maksimov
reż. Alina Rudnitskaya
Specjalne Wyróżnienie: Monte Adentro
zdj. Mauricio Vidal
reż. Nicolás Macario Alonso
KONKURS KRÓTKOMETRAŻOWYCH FILMÓW DOKUMENTALNYCH
* Złota Żaba — Grand Prix: Punkt wyjścia*
zdj. Przemysław Niczyporuk
reż. Michał Szcześniak
Specjalne Wyróżnienie: Shipwreck
zdj. Morgan Knibbe
reż. Morgan Knibbe
KONKURS DEBIUTÓW REŻYSERSKICH (pod patronatem Stowarzyszenia Filmowców Polskich)
Najlepszy debiut reżyserski: Theeb
zdj. Wolfgang Thaler
reż. Naji Abu Nowar
KONKURS DEBIUTÓW OPERATORSKICH (pod patronatem Stowarzyszenia Filmowców Polskich)
Najlepszy debiut operatorski: When Animals Dream
zdj. Niels Thastum
reż. Jonas Alexander Arnby
KONKURS FILMÓW 3D
Najlepszy Film Dokumentalny 3D: Everest - Poza krańcem świata zdj. Richard Bluck
reż. Leanne Pooley
* Najlepszy Film Fabularny 3D: The Young and Prodigious T.S. Spivet*
zdj. Thomas Hardmeier
reż. Jean-Pierre Jeunet
KONKURS WIDEOKLIPÓW
Najlepszy wideoklip: Paolo Nutini Iron Sky
zdj. Robbie Ryan
reż. Daniel Wolfe
Najlepsze zdjęcia w wideoklipie: DJ Snake & Lil Jon Turn Down For What
zdj. Larkin Seiple
reż. DANIELS
KONKURS SPOTÓW REKLAMOWYCH “FUNDUSZE EUROPEJSKIE W KADRZE” (organizowany we współpracy z Urzędem Marszałkowskim Województwa Kujawsko-Pomorskiego Pod Honorowym Patronatem Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju)
Jury zdecydowało o nieprzyznawaniu nagrody głównej. Przyznało wyróżnienie dla Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju za spot Historia prawdziwa, część 1.
Artur Zaborski, Bydgoszcz