Carla Gugino z Netflixem. Ma 45 lat, ale kiedy patrzy się na jej zdjęcia, aż trudno w to uwierzyć
Netflix nie próżnuje - co chwilę widzowie dowiadują się o planach nakręcenia kolejnego serialu czy filmu, a te, które do tej pory powstały, cieszą się ogromnym zainteresowaniem publiczności. Teraz zapowiedziano rozpoczęcie prac nad serialem opartym na powieści grozy "Nawiedzony" Shirley Jackson. Jedną z głównych rol zagrać ma Carla Gugino.
Piękna Gugino ma 45 lat, ale kiedy patrzy się na jej zdjęcia, aż trudno w to uwierzyć. Aktorka, w której żyłach płynie włoska i irlandzka krew, trzyma się świetnie, a formy może jej pozazdrościć niejedna nastolatka. Gwiazda zresztą chętnie pokazuje swoje ciało - 10 lat temu sensację wzbudziła jej rozbierana sesja na okładce magazynu "Allure". Prywatnie nie jest taka odważna; unika romansów i stara się, by jej nazwisko nie pojawiało się w gazetach plotkarskich. Od 2005 roku spotyka się z reżyserem Sebastianem Gutierrezem, ale nie zamierza wychodzić za niego za mąż; uważa, że skoro jest im dobrze tak, jak jest, nie ma potrzeby tego zmieniać.
Karierę zaczęła jako trzynastolatka, zostając fotomodelką - marzyła o chodzeniu po wybiegach, jednak w agencji uznano, że jest na to zbyt niska. Wtedy, nieco urażona, postanowiła spróbować swoich sił przed kamerami. Zapisała się na kurs aktorstwa i niedługo potem trafiła na plan filmowy.
Zaczynała od epizodów w serialach "Who's the Boss?", "Good Morning, Miss Bliss" czy "ALF". W 1994 roku pojawiła się w teledysku Bon Jovi "Always", a cztery lata później w "Oczach węża" u Briana de Palmy.
Prawdziwa popularność przyszła dość późno, ale Gugino twierdzi, że zawsze sądziła, iż na dobrą passę będzie musiała sporo poczekać. Zresztą podkreślała, że nigdy też nie zależało jej na sławie - chciała po prostu grać. Wystąpiła w serialach "Spin City", "Szpital Dobrej Nadziei", "Ekipa", "Miasteczko Wayward Pines" i "Californication", pojawiła się w "Małych agentach", "Sin City: Miasto grzechu", "Watchmen: Strażnicy" czy "San Andreas".
Obecnie pracuje na planie "The Swinging Lanterns Stories" i "Elizabeth Harvest", ma także zagrać w "San Andreas 2" (aktorka w zwiastnie części pierwszej poniżej), a już niedługo będzie ją można oglądać w "Grze Geralda" na podstawie horroru Stephena Kinga.
Za reżyserię tego ostatniego odpowiada Mike Flanagan ("Oculus", "Zanim się obudzę", "Oujia: Narodziny zła") - najwyraźniej współpraca z Gugino przypadła mu do gustu, skoro zaangażował ją do swojego kolejnego projektu; to właśnie on zasiądzie za kamerą serialu Netflixa na podstawie "Nawiedzonego". Nad całością czuwać ma Steven Spielberg, który kiedyś w 1999 roku wyprodukował już horror "Nawiedzony", będący remakiem ekranizacji z 1963 roku zatytułowanej "Nawiedzony dom". Niestety, ta produkcja nie przypadła do gustu widzom - i teraz Spielberg najwyraźniej postanowił im to wynagrodzić. Oby tym razem spisał się lepiej.
Zobacz, co #dziejesiewkulturze:
Zobacz także: najlepsze seriale netflix 2018