Jeszcze do niedawna mówiło się, że serial TVN-u „Aż po sufit” to ostatnia szansa dla Cezarego Pazury, aby powrócić na aktorski szczyt, z którego kilka lat temu zniknął i to na własne życzenie.
- Wydawało mi się, że chociaż odmówię raz, drugi trzeci czy piąty, to za dziesiątym też przyjdą. Nie przyszli - zwierzył się Cezary Pazura na łamach „Pani”, w rozmowie z Izą Komendołowicz.
Jeszcze do niedawna mówiło się, że serial TVN-u „Aż po sufit!” to ostatnia szansa dla Cezarego Pazury, aby powrócił na aktorski szczyt, z którego kilka lat temu zniknął i to na własne życzenie.
Okazuje się, że wcale nie będzie tak łatwo. Choć aktor robi dobrą minę do złej gry, wyniki oglądalności są niestety bezlitosne - „Aż po sufit” okazał się niewypałem. Co zatem pozostaje Pazurze?
Kiedy pojawiły się dzieci, wszystko się zmieniło
Pazura zaczął powoli znikać z ekranów w okolicach 2007 roku. Choć oczywiście pozostał czynnym aktorem – zjeździł ze swoim stand-upem całą Polskę, grał w serialach („Oficerowie” i „Trzeci oficer”) – jednak nie były to już role na miarę Jurka Kilera, Ramzesa, „Nowego” czy Freda.
W 2009 roku przyszła na świat jego córka Amelia, a trzy lata później syn Antoni.
- Kiedy pomyślałem sobie, że mam dwa miesiące spędzić poza domem, to nie wahałem się ani chwili- tak w „Pani” Pazura tłumaczył decyzję o odpuszczeniu nieco kariery.
''Może trzeba było brać mniej?''
W rozmowie z Izą Komendołowicz z ust Pazury pada ciekawe stwierdzenie, że być może aktor zbyt łapczywie przyjmował role w latach 90. Nie da się ukryć – grał wszędzie i mógł po prostu przejeść się widzom.
- Zaiskrzył (Pazura - przyp. Red.) od razu, a potem miał to w nosie. Kto wie, może trochę uderzyła mi do głowy woda sodowa? - mówi aktor, dodając chwilę później:
- Może trzeba było brać mniej?
''Można było odpuścić''
Kiedy Pazura został odstawiony na boczny tor, bardzo tęsknił do aktorstwa, filmu i sceny.
Do tego stopnia, że przyjmował zbyt pochopnie role w produkcjach niszowych i niespecjalnie udanych.
- Ale, niestety, lubię eksperymentować i robię to zawsze na sobie. Zdarzało się, że przyjmowałem różne dziwne propozycje i potem przekonywałem się, że zrobiłem błąd. Można było odpuścić - mówi otwarcie Pazura.
''Próbowano wpychać polskiej publiczności tandetę''
Na przestrzeni ostatnich lat Pazura w wywiadach tłumaczył swoją medialną absencję niechęcią do jego osoby oraz zbyt małą „klikalnością”. Jak widać, dla aktora to ciągle aktualny temat:
*- W normalnych okolicznościach to talent decyduje, kto jest gwiazdą. A teraz najczęściej obsadza się tych, którzy się „klikają”. W mediach królują krótkie, parafabularne, amatorskie formy. Przez wiele lat próbowano wpychać polskiej publiczności tandetę* - mówi artysta.
Co dalej?
Wszystko wskazuje na to, że „Aż po sufit!” może nie doczekać się kolejnego sezonu. Co pozostanie Cezarowi Pazurze?
Artysta nie traci optymizmu. We wspomnianej rozmowie zdradził, że współpracuje z renomowaną agencją aktorską, chodzi na castingi (stąd rola we wspomnianym serialu), pojawia się na scenie i spotyka się z reżyserami oraz producentami.
Pozostaje mieć nadzieję, że coś z tego wyjdzie. Mimo że minęło dobrych kilka lat od jego największych sukcesów, Pazura nadal ma spore grono wielbicieli. (gk/mn)