Choć początki jego kariery budzą kontrowersje, on się tego nie wstydzi. David Duchovny długo czekał na uznanie
Rola Foxa Muldera w "Z archiwum X" zapewniła mu nieśmiertelność i uczyniła z Davida Duchovnego aktora kultowego. Po latach powrócił na małe ekrany jako Hank Moody, notoryczny uwodziciel kobiet w "Californication".
Zanim jednak zdobył popularność, przez kilka lat zarabiał na swoje utrzymanie, występując w erotycznych "Pamiętnikach czerwonego pantofelka" i kilku filmach, o których dziś nikt już nie pamięta. Nie wstydzi się jednak swoich aktorskich wprawek. Z przykrością opowiada za to o uzależnieniu od seksu, przez które rozpadło się jego małżeństwo.
Ostatnio zaś murem stanął za Gillian Anderson, gdy dowiedział się, że w najnowszym sezonie wskrzeszonego po latach "Z archiwum X" zaproponowano jej znacznie niższe wynagrodzenie.
7 sierpnia Duchovny obchodzi 58 urodziny.
Zarobić na kanapki
Początki w zawodzie nie były dla młodego aktora łatwe. Zaczynał od mało znaczących epizodów, później pojawił się w kilku odcinkach "Miasteczka Twin Peaks", by wreszcie na kilka lat zahaczyć się w erotycznych "Pamiętnikach Czerwonego Pantofelka". Nie wstydzi się jednak trudnych początków - uważa, że przynajmniej dostał szansę, by lepiej zgłębić swój przyszły zawód.
- Aktora ciągnie do różnych rzeczy, często angażuje się też w te projekty, które akurat są w zasięgu. Pamiętam pracę nad "Pamiętnikami…", a podjąłem się jej, bo chciałem być lepszym aktorem. Jak to osiągnąć? Grać, zbierać doświadczenie. Oczywiście trzeba też płacić czynsz, która to motywacja była silniejsza w czasie, gdy robiłem "Pamiętniki…", ale i przy "Z archiwum X" była aktualna. Oczywiście miałem wybór, czy chcę te role czy nie, ale musiałem grać, szkolić się, no i potrzebowałem pieniędzy. Nie myślałem wtedy o tym, co po sobie zostawię, ale o… kanapkach - tłumaczył w "Polityce".
Bez emocji
Po udziale w "Z archiwum X" Duchovny przez jakiś czas rzadziej pojawiał się na ekranie. Wielki powrót zaliczył w 2007 roku, gdy przyjął rolę Hanka Moody'ego w "Californication" (to zbitka dwóch słów, "California" i "fornication"). Wspominał, że tytuł od samego początku budził jego wielką niechęć.
- Gdy na samym początku rozmawialiśmy o serialu, powiedziałem Kapinosowi [Tom Kapinos, twórca serialu]: Słuchaj, to wszystko bardzo mi się podoba, ale nigdy w życiu nie zagram w serialu, który się nazywa "Californication". Obiecał, że wymyśli lepszą nazwę. Niestety, tytuł się bardzo podobał wysokiemu kierownictwu - opowiadał w "Gazecie Wyborczej".
Zdawał sobie sprawę, że grana przez niego postać budzi spore kontrowersje, ale na nim jego bohater nie robił wielkiego wrażenia.
- Tacy ludzie nie istnieją, Hank to wyraz marzeń o tym, jak chcielibyśmy się zachować, ale nie mamy na to odwagi - dodawał. - Zawsze wypali prawdę prosto w oczy, bez względu na konsekwencje. Ponieważ oglądam ten proces od środka, inaczej odbieram rezultaty. Tak jak komików nie śmieszą ich żarty, tak ja nie odczuwam emocji wobec Hanka.
Walka o kasę
Informację o wskrzeszeniu "Z archiwum X" przyjął z entuzjazmem. Był ciekaw, jak serial sprawdzi się po tak długiej przerwie - zwłaszcza w czasach, gdy teorie spiskowe, które niegdyś głosił Mulder, są teraz na porządku dziennym.
- Ciekawe jest więc obserwowanie, jak takie historie rezonują obecnie, stają się tym bardziej aktualne. Bo nasz serial się nie zmienił. To znaczy my się zmieniliśmy, wydaje mi się, że jesteśmy lepsi w tym, co robimy, Gillian i ja lepiej gramy, Chris jest lepszym scenarzystą, mamy też lepszych reżyserów albo ci starsi nabrali doświadczenia, ale to wciąż to samo „Z archiwum X” - mówił w "Polityce".
Nie krył jednak rozgoryczenia, gdy usłyszał, że jego koleżanka z planu ma otrzymać dwa razy niższe wynagrodzenie.
- Robiłem wszystko, co mogłem, by jej pomóc. To niesprawiedliwe. Powinniśmy być równo traktowani, to wielki problem, że płace w Hollywood nie są uczciwe - dodawał.
Uzależniony od seksu
W 1997 roku Duchovny poślubił aktorkę Teę Leoni i wspólnie wychowywali dwoje dzieci. Wydawało się, że są świetnie dobraną parą - ale 11 lat później aktor publicznie wyznał, że jest uzależniony od seksu oraz pornografii i zdecydował się na leczenie. I choć małżonkowie próbowali jeszcze uratować związek, w 2014 roku wystąpili o rozwód. Nie mają jednak do siebie żalu i wciąż są dobrymi przyjaciółmi.
- To porządny facet - mówiła w prasie Leoni. - Dzięki niemu mam dwoje cudownych dzieci, więc nie mogłabym go nienawidzić.
Obecnie aktor widywany jest w towarzystwie 25-letniej Monique Pendleberry.