Co łączyło Andrzeja Łapickiego z Vivien Leigh? Miał ją uwodzić na oczach jej męża
Andrzej Łapicki miał powodzenie wśród kobiet. Jak się okazuje, nie tylko polskich. W oko wpadła mu słynna Vivien Leigh, gwiazda "Przeminęło z wiatrem". Aktorowi nie przeszkadzało, że była od niego starsza aż o 10 lat.
Andrzej Łapicki był jednym z tych gwiazdorów, którzy nie mogli opędzić się od pięknych kobiet. Ich zainteresowanie na pewno mu schlebiało, tym bardziej że aktor uchodził za konesera kobiecych wdzięków. Gdy miał 33 lata, poznał jedną najpiękniejszą z gwiazd świata, którą od dawna był oczarowany.
W 1957 r. Łapicki spotkał Vivian Leigh - aktorkę, która lata wcześniej zdobyła ogromną sławę, grając słynną Scarlett O'Harę. Spędzili razem wieczór w warszawskiej restauracji, gdzie Polak, na oczach męża brytyjskiej gwiazdy, otwarcie z nią flirtował.
Jak do tego doszło? I jak skończył się ten jednonocny wyskok?
Vivien Leigh zrobiła furorę w "Przeminęło z wiatrem"
Leigh miała 26 lat, gdy wcieliła się w Scarlett O'Harę. Nikt nie sądził, że młoda aktorka uczyni w tej roli rolę kultową. A jednak. Żadna inna kreacja Brytyjki nie była większym sukcesem. Co ciekawe, aktorka grała nie tylko filmach, ale też w spektaklach. To właśnie z objazdowym występem w "Tytusie Andronikusie" zawitała do Polski.
Jak przypomina "Dobry Tydzień", po spektaklu odbyła się kolacja na cześć zagranicznych gwiazd. Wtedy Leigh natknęła się na sporo młodszego od siebie, przystojnego 33-latka, który ewidentnie był jej wielbicielem.
Andrzej Łapicki uwielbiał Vivien Leigh
Gdy Łapicki poznał Leigh, był po 30. Uwielbiał Brytyjkę przede wszystkim za jej talent, ale doceniał też urodę. Vivien go zauroczyła, a różnica wieku nie miała znaczenia. Nic więc dziwnego, że musiał poznać ją, gdy przybyła do Warszawy.
Gwiazda towarzyszyła mężowi w objazdowym tournée "Tytusa" po Europie. Jednak obecność Laurence'a Oliviera absolutnie nie przeszkadzała Łapickiemu, który pojawił się na widowni, by w ostatni z wieczorów obejrzeć słynny szekspirowski dramat.
Andrzej Łapicki uwodził Vivien Leigh. I to jak!
Najlepsze wydarzyło się po spektaklu. Obsada została ugoszczona w restauracji "Krokodyl" na Starym Mieście. Zabawa była przednia. Jak czytamy w "Dobrym Tygodniu", polski aktor postanowił zwrócić na siebie uwagę zagranicznej piękności. Jak?
Nie tylko przywitał się, ale pochylił do stóp swojej idolki. Na tym nie poprzestał - ukąsił ją w palec. To mogło skończyć się źle, ale stało się inaczej. Vivien była zaskoczona, śmiała się, a młody Polak przykuł jej wzrok. Raczej nie wspomniał o tym, że ma żonę.
Andrzej Łapicki miał słabość do pięknych kobiet
- Imponowała mi i chciałem jakoś wyrazić mój podziw - Łapicki miał tłumaczyć się później w wywiadach.
- Laurence Olivier był, jak wiadomo, homoseksualistą. I strasznie ją traktował. A ona szukała zadośćuczynienia gdzie indziej. Wiedziałem, że lubi sobie drinknąć, więc zaproponowałem: "Pójdźmy w Polskę". Ona powiedziała: "Z przyjemnością". I poszliśmy. Tańczyliśmy do rana - "Dobry Tydzień" cytuje słowa aktora.
Andrzej Łapicki doceniał kobiecą urodę
Leigh była utalentowana i piękna, ale również nieszczęśliwa. Jej małżeństwo było nieudane, kilkakrotnie poroniła ciążę, cierpiała na psychozę maniakalno-depresyjną i nadużywa alkoholu.
A jednak w Warszawie bawiła się, zapominając o wszystkich problemach. Z Łapickim przetańczyła całą noc.
Andrzej Łapicki spędził z Vivien jedną noc
Po całonocnej zabawie Łapicki miał towarzyszyć Leigh w drodze na lotnisko. Aktorka nie dogadywała się wówczas z mężem.
- Zdenerwowana miała ochotę czegoś się napić. Skoczyłem do bufetowej, pytam, czy ma jakąś zimną wódkę. Ona mówi: "Zimną?! Panie! Chce pan na gardło zachorować?!". I wyjmuje spod lady ciepłe pół litra. Nalałem Vivien tej wódki, przepraszając, że ciepła. Wypiła! - opowiadał w wywiadach. Tak zakończyła się ich wspólna przygoda.
Łapicki i jego życie miłosne - nie brakowało plotek
Łapicki od 1947 do 2005 r. był mężem Zofii Chrząszczewskiej. Cztery lata po śmierci pierwszej żony poślubił kolejną. Związek z młodszą o 60 lat Kamilą był na ustach wszystkich. Aktor był już statecznym 85-latkiem, ona młodą dziewczyną. Przeżyli ze sobą kilka lat aż do śmierci Łapickiego w 2012 r.
Gwiazdor miał tylko dwie żony, ale za młodu uchodził za kobieciarza. "Kochałyśmy się w nim wszystkie. Studentki szkoły teatralnej, aktorki, wszystkie kobiety w Polsce. W PRL-owskich siermiężnych czasach był symbolem światowości, elegancji, taktu, wolności osobistej" - pisała o nim w sieci Krystyna Janda. Romanse miał traktować jako dodatek do życia.
ZAGŁOSUJ NA NAJLEPSZE SERIALE 2022: