Trwa ładowanie...

80 mln dol. w błoto. Widzowie nie chcą tego oglądać

Podczas minionego weekendu w amerykańskich kinach pojawił się obraz zatytułowany "Amsterdam". Reżyser filmu David O. Russell zaprosił do współpracy imponującą liczbę hollywoodzkich gwiazd. Wydawało się, że produkcja, w której wystąpili m.in. Christian Bale, Margot Robbie, Anya Taylor-Joy, Robert De Niro czy Rami Malek, jest skazana na sukces. Nic bardziej mylnego.

Margot Robbie jest jedną z gwiazd filmu "Amsterdam"Margot Robbie jest jedną z gwiazd filmu "Amsterdam"Źródło: Materiały prasowe
d4jaz0d
d4jaz0d

Najnowszy film David O. Russell ("Fighter", "Poradnik pozytywnego myślenia", "American Hustle"), już porównywany jest do legendarnej produkcji "Wrota niebios" Michaela Cimino. Film z 1980 r. powszechnie uważany jest za największą finansową klapę w historii Hollywood. Prawdą jest, że były większa, ale to właśnie klęska "Wrót niebios" spowodowała, że upadła jedna z najsłynniejszych wytwórni United Artists i została wchłonięta przez MGM.

Wytwórni Disneya, w której powstał "Amsterdam", podobny los nie grozi. Koncern generuje ogromne pieniądze na komiksowym uniwersum Marvela, "Gwiezdnych wojnach" czy komputerowych animacjach. Przed filmem Davida O. Russella postawione zostało zapewne inne zadanie. Miał być kandydatem Disneya w walce o oscarowe nominacje. Z tego jednak też nic raczej nie będzie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Amsterdam" (2022) - zwiastun filmu.

"Amsterdam" zbiera bowiem słabiutkie recenzje. Na portalu Rottentomatoes.com pozytywnych ocen krytyków nie ma zbyt wiele. Kristy Puchko z Mashable napisała: "Za tym bez wątpienia przemyślanym intelektualnie konceptem i gwiazdorską obsadą kryje się szokujący brak emocjonalnej głębi. Ten film można porównać do muzyka, który sprawnie operuje instrumentem, ale spojrzenia ma puste".

d4jaz0d

Akcja kryminalnej komedii Davida O. Russella rozgrywa się w latach 30. ubiegłego wieku. Christian Bale, Margot Robbie i John David Washington wcielają się w trójkę weteranów I wojny światowej. Lekarz, pielęgniarka oraz prawnik zawierają w Europie pakt, że cokolwiek się stanie, zawsze będą się chronić i wspierać. Ich przyjaźń zostaje wystawiona na próbę, gdy staną się elementem głośnego w historii Stanów Zjednoczonych spisku.

"Amsterdam" kosztował 80 mln dol. Podczas premierowego weekendu zarobił w Stanach zaledwie 6,5 mln. Starty będą więc liczone w dziesiątkach milionów dolarów. Innych korzyści z filmu Davida O. Russella też raczej nie będzie. W walce o oscarowe nominacje liczyć się nie będzie, a na platformie streamingowej Disney+ nie przebije się przez produkcje spod znaku trykotów i "Gwiezdnych wojen".

Większość krytyków uważa, że historia opowiedziana w filmie jest zbyt zagmatwana i trudna do śledzenia, a "rozdęta" obsada sprawia, że widzowie gubią się w kolejnych wątkach i postaciach. Jak napisał dziennikarz "Los Angeles Times", mniejsza liczba gwiazd na pewno wyszłaby filmowy na dobre. Krytycy zwracają też uwagę na kolejną aktorską i charakteryzatorską szarżę Christiana Bale'a. Niestety, tym razem poświecenie gwiazdora nie było tego warte.

d4jaz0d

W polskich kinach "Amstardam" będzie miał premierę 14 października.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" kłócimy się o skandaliczną "Blondynkę", znęcamy się nad ostatnim (daj Bóg!) filmem Patryka Vegi i zgrzytami zębami, wspominając makabryczne zbrodnie "Dahmera". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d4jaz0d
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4jaz0d