Najgorszy film roku. Nawet na Netfliksie nie chcą go oglądać
"Morbius" pojawił się w kinach na początku kwietnia. Jego premierę poprzedziło prawdziwe tsunami negatywnych recenzji na jego temat. Nic więc dziwnego, że sprzedał się słabo. Producenci filmu starają się więc na różne sposoby zniwelować straty, ale jego dokonania na streamingu też nie robią dobrego wrażenia.
"Morbius", jedna z ostatnich ekranizacji komiksów Marvela, początkowo miał się pojawić w kinach w lipcu 2020 r. Oficjalnie jego premiera została przesunięta z powodu pandemii. Mówiono jednak także, że producenci nie byli zadowoleni z filmu i postanowili skierować go do ponownego montażu. Ich starania nie zakończyły się sukcesem. Opinie i recenzje o "Morbiusie" były katastrofalne.
Owen Gleiberman z "Variety" napisał: "Nie mam wątpliwości, że film poległ już na etapie akceptacji scenariusza. A właściwie akceptacji faktu rozpoczęcia zdjęć bez gotowego scenariusza. Można odnieść wrażenie, że ekipa filmowa miała do dyspozycji nie więcej niż ledwo podkolorowany diagram".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas kinowej dystrybucji "Morbius" zarobił na całym świecie blisko 164 mln dolarów. Nie był to dramatycznie zły wynik. Trzeba pamiętać, że film z Jardem Leto nie należy do kinowego uniwersum Marvela, a koszt jego realizacji (75 mln dolarów) był dużo niższy od flagowych produkcji o komiksowym rodowodzie. Jednak, po spektakularnym sukcesie "Doktora Strange w multiwersum obłędu", wytwórnia Columbia Pictures postanowiła wprowadzić "Morbiusa" do kin raz jeszcze. I to był duży błąd.
Pomysł został wyśmiany przez widzów, zaś ekranizacja komiksu stała się hitem, ale internetowych memów. Natomiast w kinach sale świeciły pustkami. W kwietniu producentom filmu udało się jeszcze uniknąć upokorzenia w kinach. Dwa miesiące później już jednak nie.
Na początku września "Morbius" zaczął pojawiać się na platformach streamingowych. Wydawało się, że przynajmniej tu, gdzie jakość produkcji nie jest na ogół zbyt wysoka, zyska status przeboju. W Stanach Zjednoczonych licencja na rozpowszechnianie kinowej produkcji zastała sprzedana Netfliksowi. I cóż, okazało się, że "Morbius" nie był w stanie pokonać tak marnej produkcji, jaką bez wątpienia jest thriller "Koniec drogi". W Wielkiej Brytanii film można obejrzeć na Amazon Prime Video, ale tam przegrywa z innymi kinowymi produkcjami, które w ofercie serwisu znajdują się już od kilku lub nawet kilkunastu tygodni. Bardzo słabe wyniki notuje także na platformie iTunes.
"Morbius" na pewno nie jest najgorszym filmem roku, jednak fakt, że jest on wysokobudżetową produkcją dużej wytwórni, którą na różnych etapach istnienia spotkało wiele przykrych zdarzeń, sprawia, że dziennikarze już widzą w nim najpoważniejszego kandydata do przyszłorocznych Złotych Malin.
Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.