Skandal mu pomógł. Film tylko dla dorosłych widzów stał się hitem

"Nie martw się, kochanie" miał premierę na festiwalu w Wenecji. Towarzyszyła mu atmosfera skandalu. Sprawa dotyczyła nie tylko pewnych scen w filmie, ale także wydarzeń, które miały miejsce podczas jego realizacji. Ostatecznie obyczajowy thriller Olivii Wilde rozczarował krytyków. Ale widzowie są jego ciekawi.

"Nie martw się, kochanie"
"Nie martw się, kochanie"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Alice (Florence Pugh) i Jack (Harry Styles) prowadzą sielskie życie w eksperymentalnym miasteczku zbudowanym dla osób zatrudnionych przy tajnym projekcie Victory. Wzorem optymizmu społecznego jest w nim Frank (Chris Pine) – korporacyjny wizjoner, który przenika każdy aspekt codziennego życia utopijnego świata. Mężczyźni większość czasu poświęcają projektowi, kobiety pełnią funkcję gospodyń domowych, ale mogą też cieszyć się pięknem i luksusem swojego osiedla.

Punkt wyjścia obyczajowego thrillera przypomina historię znaną z powieści "Żony ze Stepford" nowojorskiego pisarza Iry Levina (autora "Dziecka Rosemary"), po którą filmowcy sięgali już kilkakrotnie. I tu pojawia się pierwszy poważny zarzut krytyków po adresem filmu. Kluczowy dla "Nie martw się, kochanie" wątek feministyczny, zamykanie kobiet w złotych klatkach, niczym jakieś trofeum, nie wnosi nic nowego w tym temacie. Powiela treści, które w latach 70. ubiegłego wieku zawarł w swojej książce (nie tylko zresztą w tej jednej) Ira Levin.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Krytycy ogólnie bardzo nisko ocenili "Nie martw się, kochanie". Na portalu Rottentomatoes thriller zebrał jedynie 38 proc. pozytywnych recenzji. Na festiwalu w Wenecji sukcesu nie odniósł (zdobył jedynie drugorzędną nagrodę Graffetta d'Oro). Jednak atmosfera skandalu towarzysząca tej produkcji okazała się bardzo dobrym magnesem przyciągającym widzów.

Podczas premierowego weekendu "Nie martw się, kochanie" zarobił w amerykańskich kinach 19,2 mln dolarów. To jeden z najlepszych wyników pośród tytułów z kategorią wiekową R (osoby poniżej 17. roku życia mogą oglądać film tylko pod opieką osoby dorosłej) od czasu pojawienia się pandemii koronawirusa.

Przypomnijmy, że o "Nie martw się, kochanie" zrobiło się głośno za sprawą Florence Pugh, która, podobnie jak jej filmowa bohaterka, zbuntowała się przeciwko systemowi. Publicznie skrytykowała romans jej ekranowego partnera Harry'ego Stylesa z reżyserką filmu Olivią Wilde, która w tamtym okresie była związana z innym aktorem Jasonem Sudeikisem, a także podjęła temat dysproporcji w wynagrodzeniach aktorów z powodu płci. Jak podają amerykańskie media, aktorska gaża Pugh (700 tys. dolarów) nie przekroczyła nawet jednej trzeciej wynagrodzenia Harry'ego Stylesa (2,5 mln dolarów).

Sam film budzi także kontrowersje za sprawą odważnych scen erotycznych. Jak twierdzi reżyserka, to był z kolei jeden z powodów zwolnienia niepokornego Shea LaBeufa i zastąpienia go Stylesem. "Wiedziałam, że poproszę Florence o zagranie w bardzo intymnych scenach, a moim priorytetem było zapewnienie jej bezpieczeństwa i wsparcia" – powiedziała Olivia Wilde.

"Nie martw się, kochanie" można już także oglądać w polskich kinach.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad "Pierścieniami Władzy""Rodem Smoka", wspominamy seriale z lat 90. oraz śpiewamy hymn ku czci królowej. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Źródło artykułu:WP Film
usa box officewenecja festiwalflorence pugh
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)