W 2005 roku uzależniony od narkotyków, leków przeciwbólowych i alkoholu aktor rozpoczął leczenie w specjalistycznym ośrodku.
- Gdybym nie poszedł na ten odwyk, pewnie byłbym skończony - przyznał gwiazdor. - Na tamtym etapie był to dla mnie jedyne wyjście. Byłem naprawdę w kiepskim stanie. Nikt nie chciał ze mną pracować - i wcale się nie dziwię.
Farrell dodał także, że w przeciwieństwie do wielu innych gwiazd show-biznesu nie będzie narzekał na sławę.
- Popularność to taki skutek uboczny tej pracy, ale dzięki niej mogę robić niesamowite rzeczy dla swojej rodziny i przyjaciół - tłumaczy aktor. -
Gdybym nie był sławny, nie mógłbym sobie na nie pozwolić, więc nie zamierzam narzekać na swoją popularność.
Dorobek Colina Farrella zamyka film "Ratując pana Banksa", w którym zagrał u boku Toma Hanksa i Emmy Thompson. 24 stycznia 2014 roku obraz zagości w polskich kinach.