"Cześć, Tereska!": film miał otworzyć Gietner drzwi do innego świata. Nie udało się
Miało być zupełnie inaczej
- Widać było, że jest w niej tajemnica. Siedziała cicho, spokojnie, ale widać było, że coś w niej tam siedzi. W środku miała kawał diabełka - mówił Robert Gliński, wspominając pierwsze spotkanie z Aleksandrą Gietner, dziewczyną, która w 2001 roku zagrała główną rolę w jego filmie "Cześć, Tereska!".
Gietner (urodzona 14 lipca 1985 roku) lata temu na dobre zniknęła z radaru dziennikarzy; przestała udzielać wywiadów i choć snuła plany o aktorskiej karierze, nigdy już nie zagrała w filmie. Los boleśnie ją doświadczył, przeżyła wiele tragedii, a media wyciągają na jaw kolejne, nader drastyczne fakty z jej życia.
- Historia Oli to smutny wyjątek, który potwierdza reguła, że nasze losy zależą od głębokości i liczby ran, które zostaną nam zadane. Bo Ola bardzo chciała z tego wszystkiego wyjść, nie czuła się z tym dobrze, próbowała nad sobą pracować. Ale się nie udało. W jej przypadku chyba nie mogło się udać - mówił w wywiadzie dla Wirtualnej Polski Romuald Sadowski, dyrektor domu poprawczego.