Generał Zod, w którego *Michael Shannon wcielił się w nowym filmie o Supermanie, "Człowiek ze stali", nie jest oczywistym czarnym charakterem.*
Aktor tłumaczy, że jego wersja postaci znacząco różni się od generała Zoda w wykonaniu Terence'a Stampa w filmie "Superman" z 1978 roku.
- W "Człowieku ze stali" Zod nie jest zwykłym, oczywistym czarnym charakterem - wyjaśnia Shannon. - Nie jest gorszy od jakiegokolwiek innego generała, który walczy dla dobra swoich ludzi. Nie jest też człowiekiem, który zabija dla zabawy albo dla pieniędzy, on po prostu chce dobrze wykonywać swoją pracę. Kreacja Terrence'a Stampa w "Supermanie" z lat 70. była zdecydowanie bardziej jednoznaczna. Nie jest to zarzut ani krytyka, raczej stwierdzenie faktu. Jego generał Zod był wcieleniem czystej nienawiści, gniewu. Mój generał jest bardziej złożony i zagadkowy.
Film "Człowiek ze stali", w którym Supermana gra Henry Cavill, zagości w polskich kinach 21 czerwca.