Czy Tom Cruise wysadzi zabytkowy most w Polsce?
Polska ma szansę ściągnąć tu filmowców z hollywoodzkiej produkcji ”Mission: Impossible” z Tomem Cruisem. Kością niezgody jest jednak zabytkowy most pod Jelenią Górą, który rzekomo miałby zostać wysadzony na potrzeby filmu akcji.
Jest duża szansa, żeby w Polsce powstały sceny do ”Mission: Impossible” z Tomem Cruise'em. To produkcja amerykańskiego studia Paramount.
W biuletynie PISF jest informacja, że polska spółka Alex Stern dostała 5,5 mln zł tzw. zachęty [ang. rebate] na produkcję określoną mianem ”Libra”. To może być właśnie film z Tomem Cruise'em.
Czy do tego dojdzie?
Nasz anonimowy rozmówca w PISF: - Są umowy dotyczące tajności tego projektu. Jeżeli będzie o nim głośno, Amerykanie się wycofają. Tak stało się wcześniej na Ukrainie – tam rząd zrobił konferencję prasową i się pochwalił. Gratuluję im głupoty! Drugim krajem była Chorwacja. Więc im ciszej, tym lepiej. Wszystkie duże wytwórnie filmowe z Hollywood, czy też Netflix, muszą mieć gwarancje utajnienia produkcji. To są normalne rzeczy we Francji, Niemczech czy Wielkiej Brytanii.
Nasz rozmówca z PISF kontynuuje: - Nadejdzie czas, że oni otworzą okno, tuż przed zdjęciami i wtedy będzie można tam być, zobaczyć i się dowiedzieć, co robią.
Hollywood nie pali za sobą ziemi
Dzwonimy do prezesa firmy Alex Stern Roberta Golby. To on miałby pomagać Amerykanom w Polsce.
Ten mówi WP: - Przygotowujemy trzy filmy hollywoodzkie. Jednym z nich jest ”Libra”. Nie potwierdzę, czy to jest ”Mission: Impossible”, bo po prostu nie mogę. Ktoś, kto mówi głośno, że pracuje dla ”Mission: Impossible” na pewno tego nie robi. Nie mogę też zdradzić dwóch pozostałych tytułów. Póki co, nie ma umów ostatecznych i nie ma żadnych zdjęć. Ciężko teraz mówić, czy jakiś film się wydarzy czy nie. Mamy okres pandemii, więc wiele produkcji stanęło. Od wydania decyzji PISF o zachęcie finansowej do sfinalizowania produkcji jest daleka droga. Wciąż nie ma ostatecznej decyzji, czy jakieś sceny w Polsce powstaną. Jak zjadą tu już amerykańskie ekipy i postawią camp filmowy, to na pewno będzie konferencja prasowa.
Na jakiej zasadzie działa zachęta finansowa 5,5 mln zł z PISF dla Alex Stern?
Golba: - To są na razie wirtualne pieniądze. Jeśli wydamy w Polsce trzy razy tyle, to na koniec dostaniemy 1/3 zwrotu. To nie jest dotacja.
Na jakim etapie są te działania Alex Stern dla produkcji hollywoodzkich?
Golba: - Na przykład szukamy lokalizacji, ale na razie nie ma o czym mówić, bo czy Amerykanie tu wejdą czy nie, to są dwa różne światy. My możemy wybrać sto lokalizacji, a do filmu trafia jedna. Albo żadna.
Jedną z lokalizacji mógłby być zabytkowy most w Pilchowicach w gminie Wleń, pod Jelenią Górą, na jeziorze Pilchowickim, na wyłączonej linii kolejowej.
”Gazeta Wyborcza” napisała, że most na potrzeby amerykańskiej produkcji miałby być wysadzony.
Wojewódzka konserwator zabytków Barbara Nowak-Obelinda uznała jednak, że ten most to cenne dziedzictwo kulturowe Dolnego Śląska i rozpoczęła procedurę wpisu obiektu do rejestru zabytków.
Czy więc most będzie wysadzony czy nie?
Robert Golba z Alex Stern: - Zgodnie z prawem most nie jest na razie zabytkiem. Póki co tylko rozpoczęto procedurę wpisu. Na tym etapie produkcji nie mamy potwierdzonych planów wysadzenia mostu. Pięć kilometrów dalej też stoi zabytkowy most i pies z kulawą nogą się nim nie interesuje. 500 metrów dalej niszczeje dworzec kolejowy Pilchowice- Zapora, który się wali, a nikt się nim nie interesuje i nie chce go odrestaurować.
Golba mówi, że ostatnią dużą produkcją hollywoodzką w Polsce był film ”Most szpiegów” Stevena Spielberga z Tomem Hanksem, kręcony w 2014 roku we Wrocławiu. Jego zdaniem było to dla Wrocławia opłacalne.
Golba: - Byliśmy polskim producentem tego filmu. Był potrzebny czołg T-55A. Stał w Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu na pomniku. Zdjęliśmy go z tego pomnika, włożyliśmy mu silnik, odrestaurowaliśmy. Potem wrócił do muzeum z autografem Spielberga na wieżyczce. Poza tym we Wrocławiu odnowiliśmy kilka kamienic i dróg. Wielkie hollywoodzkie produkcje nie zostawiają po sobie spalonej ziemi. Są z tego same korzyści dla regionu.
PKP: "Mostów nie wysadzimy, poprawiamy je"
Ekipa “Mission Impossible” z reżyserem Christopherem McQuarrie'em przyleciała do Polski oglądać most w Pilchowicach w zeszłym roku. Towarzyszyli im przedstawiciele Wojska Polskiego. Na moście ustawiono już nawet w grudniu 2019 roku jakąś konstrukcję.
Jak to się stało, że wobec mostu w Pilchowicach rozpoczęto później procedurę wpisu do rejestru zabytków?
Katarzyna Szczerbińska-Tercjak, dyrektor Muzeum Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej oraz szefowa wrocławskiej Fundacji Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego Śląska, mówi WP, że skontaktował się z nią Robert Golba z Alex Stern, pytając o ciekawe lokalizacje dla pewnego filmu.
- Znam się na liniach kolejowych, więc zaproponowałam most w Pilchowicach. Myślałam, że chodzi o pokazanie pięknych tras Dolnego Śląska, wypożyczenie parowozu do filmu. Ale zaczęły do mnie dochodzić informacje, że most ma być wysadzony do celów filmowych. Od razu napisaliśmy do pani konserwator zabytków z wnioskiem o wpisanie mostu do rejestru. To jest teraz procedowane. Nie pozwolimy takiemu obiektowi zniknąć. Pan Golba opowiadał nam też, że za kilka mln zł zbuduje pociąg, który spadnie z mostu do wody. Powiedziałam tylko: zwariował pan?
Rzecznik PKP Polskich Linii Kolejowych Mirosław Siemieniec mówił portalowi TVP Info w marcu 2020, że wieści o decyzji wysadzania mostu w Pilchowicach to fake news: - Mostów nie wysadzamy, poprawiamy ich stan. Jak ktoś rozpuszcza takie sensacyjne plotki, niech pokaże dowody, bo tak to mamy słynną czarną teczkę Tymińskiego.
Artur Zych, burmistrz gminy Wleń, na terenie której stoi most, mówi WP, że nie podobały mu się działania firmy Alex Stern na trenie jego gminy w marcu 2020:
- Zaalarmowała mnie wtedy straż miejska, że ekipa filmowa wybudowała na moście jakąś konstrukcję, jakieś kładki, coś wiercili i że jeżdżą ciężkim tonażem po naszych drogach. Ktoś chciał coś robić za naszymi plecami. Ja żadnego telefonu od nich nie miałem. Nie wiem, kto im na to pozwolił. Ale ta konstrukcja szybko została ściągnięta.
Czy jednak, jego zdaniem, most mógłby zostać przez Amerykanów wysadzony i później odbudowany?
Burmistrz Artur Zych: - Mamy drogę powiatową kiepskiej jakości, więc linia kolejowa Jelenia Góra – Lwówek Śląski jest nam niezbędna jak powietrze, bo dowiezie turystów nad nasze piękne jezioro i do parku krajobrazowego. Most, który jest częścią tej linii kolejowej, jest zaniedbany i wymaga remontu. Potrzeba nam około 6 mln złotych na remont. Czy ktoś zainwestuje te pieniądze w zabytek? Nie sądzę. Właścicielem mostu jest PKP, a nie gmina. Jak dla mnie, niezależnie od tego, co miałoby się z mostem zdarzyć, jeśli efektem tych działań byłoby uruchomienie linii kolejowej, ja się pod tym podpisuję. Więc jeśli poważny producent amerykański włożyłby 40 mln zł na odbudowę wcześniej wyburzonego mostu, ja byłbym za.