Dariusz Gnatowski nie miał pojęcia, że choruje na cukrzycę. Groziła mu amputacja nogi
Chociaż sporo czasu poświęcił na rozwijanie teatralnej kariery i pojawił się w wielu filmach, tak naprawdę najczęściej kojarzony jest z postacią Boczka ze "Świata według Kiepskich". Ale Dariusz Gnatowski - który 24 maja skończył 57. urodziny - nie widzi w tym nic złego i cieszy się, że widzowie darzą go tak wielką sympatią. Uśmiechnięty i serdeczny, stara się nigdy nie tracić pogody ducha - co ostatnio nie było łatwe, zwłaszcza kiedy lekarze zdiagnozowali u niego cukrzycę. W najtrudniejszych chwilach zawsze mógł jednak liczyć na wsparcie kochającej rodziny i to dzięki niej udało mu się wyjść na prostą.
Aktorstwo z przypadku
W dzieciństwie marzył, by zostać dziennikarzem - ale ponieważ nie dostał się na studia dziennikarskie, uznał, że równie dobrze mógłby być aktorem. Miał na tym polu niewielkie doświadczenie - chociaż występował w konkursach recytatorskich i szkolnych przedstawieniach - ale to go wcale nie zraziło. I, ku swojemu zdziwieniu, dostał się do krakowskiej PWST. Niedługo potem trafił na scenę (do tej pory stale podkreśla, że występy w teatrze sprawiają mu największą przyjemność) i przed kamery.
Kochająca rodzina
Swoją przyszłą żonę, Annę (na zdj. powyżej), poznał na wernisażu w galerii teatru STU. Połączyła ich miłość do sztuki oraz poczucie humoru. Pobrali się niedługo potem i do dziś są nierozłączni - jak twierdził aktor, wszystko dzięki cierpliwości i wyrozumiałości jego małżonki.
- Przez ponad dwie dekady zdążyliśmy się już do siebie przyzwyczaić i dotrzeć. Mój znajomy kiedyś mówił: "Najgorsze jest pierwsze 15 lat". Niby to żart, ale coś w tym jest - śmiał się w "Na Żywo".
Ich córka Julia rozpoczęła studia historyczno-kulturowe na Uniwersytecie Jagiellońskim i choć wyprowadziła się z domu, z rodzicami wciąż ma bardzo dobry kontakt.
Walka z chorobą
Z pomocą innym
Aktor zresztą sam na własnej skórze przekonał się, jak dotkliwe mogą być powikłania spowodowane cukrzycą. Miał ranę na nodze, która nie chciała się zagoić i lekarze zaczęli nawet mówić o amputacji - tego jednak całe szczęście udało mu się uniknąć. Przez jakiś czas poruszał się na wózku i dopiero po długiej rehabilitacji znów udało mu się wrócić do sił i stanąć na scenie. Dziś stara się trzymać dietę i formę (schudł aż 25 kg).
Zaangażował się również w działalność charytatywną, założył Fundację Wstańmy Razem, która ma szerzyć wiedzę na temat tej choroby.
- Choć to bardzo skromna fundacja - dodawał w "Tele Tygodniu". - Ale udało nam się zebrać wystarczającą kwotę, aby objechać 8 miejscowości na południu Polski z naszym spektaklem i warsztatami dla osób chorych na cukrzycę.