De Niro jako Wałęsa, czyli o filmie, którego nie było
Gdzie podział się milion dolarów od Warner Bros.?
Końcówka lat 80. Wszystkie zagraniczne media piszą o działaniach Solidarności i jej wyrazistym liderze. Nic więc dziwnego, że za oceanem rodzi się pomysł sfilmowania hollywoodzkiej wersji tych wydarzeń. Oczywiście z gwiazdorską obsadą. Do roli Lecha Wałęsy typowany jest sam Robert De Niro. Były też milion "zielonych" zaliczki i pięcioletnia wyłączność praw do sfilmowania historii. Co poszło nie tak?
Końcówka lat 80. Wszystkie zagraniczne media piszą o działaniach Solidarności i jej wyrazistym liderze. Nic więc dziwnego, że za oceanem rodzi się pomysł sfilmowania hollywoodzkiej wersji tych wydarzeń. Oczywiście z gwiazdorską obsadą. Do roli Lecha Wałęsy typowany jest sam Robert De Niro. Były też milion "zielonych" zaliczki i pięcioletnia wyłączność praw do sfilmowania historii. Co poszło nie tak?
Niestety, wszystko skończyło się na dobrych chęciach, konflikcie ze skarbówką i życiowej „ustawce” eksprezydenta. Dziś przypominamy historię pierwszego filmu o Lechu Wałęsie, który – koniec końców – nigdy nie powstał.