Jakiś czas temu zasiadłem do napisania recenzji Nawrotu depresji gangstera, i muszę przyznać - posługując się wyrażeniem jednego z bohaterów filmu - iż jestem w głębokiej d.... Film widziałem bowiem zaledwie 4 dni temu, a dziś prawie wcale go nie pamiętam. Jaki z tego wniosek? Nawrót depresji gangstera to film tak przeciętny i mało oryginalny, że po wyjściu z kina zaraz o nim zapominamy.
Nawrót depresji gangstera jest kontynuacją sympatycznej komedii z 1999 r. opowiadającej o perypetiach potężnego gangstera Paula Vitti'ego (De Niro)
, który nie mogąc poradzić sobie ze stresem postanawia zasięgnąć porady psychiatry Bena Sobela (Crystal)
. Decyzja ta okazuje się być początkiem serii niespodziewanych wydarzeń, których konsekwencją jest osadzenie w więzieniu Vittiego.
Nawrót depresji gangstera rozpoczyna się w chwili, kiedy mafioso przebywa w więzieniu. Pewnego dnia Sobel otrzymuje informację z FBI, iż Vitti oszalał. Co gorsza, ze względu na stan psychiczny gangstera agenci decydują się na wypuszczenie go na wolność, gdzie jego opiekunem ma być Ben Sobel...
Na planie Nawrotu depresji gangstera spotkali się wszyscy odtwórcy głównych ról, którzy pojawili się w części pierwszej: Robert De Niro, Billy Crystal, Lisa Kudrow i Joe Viterelli, a za kamerą stanął ponownie Harold Ramis. Niestety, rezultaty ich wspólnej pracy są dalekie od doskonałości, a sam film jest kolejnym dowodem na to, że powielanie raz sprawdzonego pomysłu nie gwarantuje sukcesu.
Dowcipy stoją tu z reguły na dość niskim poziomie, a bohaterami sporej części z nich są 'jajeczka' oraz prącie, o którym Vitti wyraża się pieszczotliwie per 'kierownik'. Miejscami jest nawet śmiesznie, ale nie zawsze smacznie. Szkoda tylko, że wg tak słabego scenariusza musieli grać aktorzy tej klasy co De Niro i Crystal, bowiem w tego rodzaju produkcjach zwyczajnie się marnują.
Nie polecam wycieczki do kina. Fani De Niro i Crystala z powodzeniem mogą poczekać na premierę wideo, a pozostałym sugeruję poczekać do czasu, aż film zostanie pokazany w TV. Koszty niewielkie, a wrażenia te same.