Dla zachowania twarzy, poświęciła karierę. Helena Majdaniec nie chciała brać udziału w rozgrywce wywiadów

Dla zachowania twarzy, poświęciła karierę. Helena Majdaniec nie chciała brać udziału w rozgrywce wywiadów
Źródło zdjęć: © Forum

06.03.2017 | aktual.: 10.05.2017 18:08

Jej piosenki - "Jutro będzie dobry dzień", "Rudy rydz" czy "Zakochani są wśród nas" - nuciła niegdyś cała Polska. Pod koniec lat 60. Helena Majdaniec, ze złamanym sercem, postanowiła opuścić kraj i zaistnieć we Francji. Udało się jej, choć nie na długo. Co spowodowało, że jej kariera tak nagle się załamała?

Helena Majdaniec, „królowa twista”, ale również aktorka, miała przed sobą wspaniałą karierę i odnosiła wielkie sukcesy. Ale nie miała łatwego życia. Choć publiczność ją uwielbiała, inni muzycy byli zazdrośni o jej karierę, koledzy z branży za nią nie przepadali, zarzucając jej na przykład zbytni „perfekcjonizm”.

Jak twierdzi jej szwagier, artystka została skreślona za granicą, ponieważ nie chciała zostać agentką zachodnich władz.

1 / 6

„Nie przepadali za nią”

Obraz
© Forum

Helena Majdaniec, piękna dziewczyna obdarzona niespotykanym głosem, błyskawicznie zrobiła karierę na polskiej scenie muzycznej, z dnia na dzień stając się prawdziwą gwiazdą. Grała między innymi w zespołach Czerwono-Czarni i Niebiesko-Czarni. Publiczność ją kochała, zawsze miała czas dla swoich fanów i okazywała im wiele sympatii.

*- Co innego muzycy... Nie przepadali za nią. Była bardzo wymagająca i trudna we współpracy. Nie cierpiała półśrodków i amatorszczyzny w muzyce. Jej nie dało się zbyć byle czym *- wspominał Zbigniew Włodarczyk w książce "Helena Majdaniec. Jutro będzie dobry dzień".

2 / 6

Na ekranie

Obraz
© AKPA

Choć Majdaniec najlepiej czuła się z mikrofonem w dłoni, kiedy pojawiły się propozycje występu w filmach, nie odmówiła.

Pojawiła się na chwilę w "Zbrodniarzu i pannie", a także w "Ktokolwiek wie...". Wcześniej jednak otrzymała propozycję głównej roli w niemieckim filmie telewizyjnym "Titel hab' ich noch nicht" w reżyserii Urlicha Theina.

- Na okładce "Radaru" wypatrzył mnie niemiecki reżyser i zaproponował udział w filmie muzycznym, który opowiadał o miłości polskiej piosenkarki do niemieckiego boksera. Wyjechałam, plenery kręciliśmy w Berlinie i Złotych Piaskach - wspominała w wywiadzie opublikowanym w książce "Jutro będzie dobry dzień".

3 / 6

„Była nieszczęśliwa”

Obraz
© Forum

Niestety, z czasem niechęć branży dawała się jej coraz bardziej we znaki. Ciężko zniosła informację, że usunięto ją z Niebiesko-Czarnych. Zbigniew Włodarczyk twierdził, że Majdaniec nigdy nie zabiegała o względy kolegów. Znała swoją wartość, trzymała dystans. W dodatku cierpiała z powodu złamanego serca.

- Była odludkiem, nie integrowała się z resztą. Podobnie jak jej wielka miłość, Wojtek Korda - opowiadał. Miała do niego żal, że wolał Adę [Rusowicz – przyp. red.].... Czuło się to, gdy mówiła, że siedzi w niej niezgoda na to, co się stało. Była nieszczęśliwa.

4 / 6

„Ja wam pokażę”

Obraz
© Forum

Majdaniec odcierpiała swoje, ale nie zamierzała znikać ze sceny. Przeciwnie, uznała, że udowodni swoim przeciwnikom, że stać ją na wiele, i postanowiła wyjechać z kraju, by zrobić karierę za granicą.

- Mój wyjazd do Francji w 1968 roku był swego rodzaju rewanżem - opowiadała w książce. - W Niebiesko-Czarnych miałam swojego chłopca, Wojtka Kordę. Po powrocie z Olympii jakoś tak się dziwnie złożyło, że nie powiadomiono mnie o następnej trasie, a moje miejsce nagle, dosłownie z dnia na dzień, zajęła... Ada Rusowicz. Pan Walicki powiedział mi chłodnym tonem, że powinnam iść swoją drogą. Wtedy zaparłam się i powiedziałam sobie: "Ja wam jeszcze wszystkim pokażę!". I wyjechałam.

5 / 6

Odrzucona propozycja

Obraz
© Forum

Szczęście jej dopisywało. W Paryżu stała się gwiazdą. Uczyła się języka, występowała w kabaretach, nagrywała płyty. Wysłano ją na festiwal Złotej Róży w Antibes, gdzie odniosła spektakularny sukces, pokonując konkurencję i zajmując pierwsze miejsce.

Co takiego więc się wydarzyło, że z dnia na dzień stała się osobą niepożądaną? Ona sama nigdy nie poruszyła tego tematu. Dopiero niedawno szwagier artystki Andrzej Babiński w książce "Helena Majdaniec. Jutro będzie dobry dzień" zdradził, co się tak naprawdę wydarzyło.

Ponieważ Majdaniec często jeździła do Polski, zainteresował się nią francuski wywiad. Chciano, aby informowała o tym, co się dzieje w Polsce. W zamian obiecano jej pomóc w karierze. Oburzona artystka odmówiła.

6 / 6

„Dla zachowania twarzy, poświęciła karierę”

Obraz
© Materiały prasowe

Jej odmowa miała jednak nieprzyjemne konsekwencje. Wytwórnia zerwała z nią kontrakt i zablokowała występy we francuskiej telewizji i radiu. Załamana Majdaniec wróciła do Polski - a tam również zaproponowano jej rolę agentki.

Chciano, aby donosiła o tym, co się dzieje we Francji. Znowu odmówiła i, w obawie przed represjami, wyjechała do Paryża. Do Polski wróciła po wielu latach. Zmarła 18 stycznia 2002 w Szczecinie.

- Helena miała poważny problem - twierdził jej szwagier. - Po jednej stronie była szansa na ogromną karierę, po drugiej rola podwójnego agenta. Nie pasowało jej to. Moim zdaniem, dla zachowania twarzy, poświęciła karierę.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (94)