Dom sekretów i kłamstw
Zaproponowany przez polskiego dystrybutora tytuł najnowszego filmu Joela Schumachera może być trochę mylący. Formalnie jest to co prawda rasowy thriller, ale nie o żadną anatomię strachu tutaj chodzi. W "Trespass" (można przetłumaczyć to jako "wtargnięcie" albo "włamanie") reżyser pod pozorem właśnie takiego wydarzenia mierzy się z mitem "amerykańskiego snu". Powraca tym samym do tematyki społecznej, którą podejmował już kilkakrotnie, m.in. w głośnym "Upadku", czy "Telefonie". Wybrana przez reżysera konwencja filmu sensacyjnego pozwala mu na wiele uproszczeń i skupienie się na analizie istotnych problemów. W taki sposób Schumacher może bez przeszkód i wiarygodnie konfrontować ze sobą dwa środowiska: ludzi bogatych, którym w życiu się powiodło, z
biedniejszymi od nich, którzy decydują się na radykalne środki, by polepszyć swój los.
"Anatomia strachu" opowiada o pewnej amerykańskiej rodzinie. Kyle Miller i jego żona Sarah z pozoru mają wszystko, o czym przeciętny człowiek może zamarzyć - ogromną posiadłość, ładny dom, odchowane dziecko, a do tego są szczęśliwymi małżonkami. Ich postacie na pierwszy rzut oka wydają się niesamowicie płaskie i stereotypowe, ale to celowy zabieg. Są bowiem sztandarowym przykładem spełnionego amerykańskiego snu i doskonale nadawaliby się na reklamę USA jako krainy możliwości. Nic więc dziwnego, że ktoś takiego życia im zazdrości. Ale gdyby tak przyjrzeć się z bliska, na idealnym obrazku zobaczyłoby się drobne rysy, co Schumacher z premedytacją pokazuje.
Życie Kyle'a i Sary nie jest wcale takie sielankowe. Owszem, może mają wszystko, kochają się nawzajem, ale nie są wolni od rozmaitych problemów. Coś między nimi nie układu się tak, jak powinno. Ktoś przed kimś coś ukrywa, ktoś nie do końca mówi prawdę. Do tego dochodzą problemy wychowawcze. Ich córka Avery, jak na amerykańską nastolatkę przystało, buntuje się przeciwko władzy rodzicielskiej i wymyka się na imprezę. Cóż, nikt nie jest doskonały. I kto wie, jak potoczyłyby się losy rodziny Millerów, gdyby nagły wstrząs nie wywrócił wszystkiego do góry nogami. Kyle i Sarah zostają napadnięci przez włamywaczy i sterroryzowani. Zamaskowani sprawcy wydają się być profesjonalistami. Poradzili sobie z systemem alarmowym i dopracowali każdy szczegół akcji. Ale nie przewidzieli jednego: że Kyle nie da się tak łatwo zastraszyć i zachowa się zupełnie nieoczekiwanie. Odmawia otwarcia sejfu i rozpoczyna niebezpieczną grę z napastnikami - włamywacze grożą Sarze śmiercią, a Kyle szantażuje ich, że gdy ją zabiją, to on za
nic w śmiecie nie da im tego, czego chcą. Wszyscy trzymają się nawzajem w szachu, a sytuacja wymyka się całkowicie spod kontroli. Nikt nie chce ustąpić. Jak daleko posuną się bandyci i jak długo ofiara może dyktować im warunki? Napięcie rośnie z każdą chwilą.
W tej dramatycznej sytuacji na światło dzienne zaczynają wychodzić skrywane tajemnice. Niemal każdy z bohaterów tego dramatu ma coś do ukrycia. Włamywacze okazują się kompletnymi amatorami, a ich przywódca, Elias, jest niejednoznaczny i nie wiadomo, kiedy mówi prawdę i o co tak właściwie mu chodzi. Intencje jego brata, Jonaha, powoli zaczynają się krystalizować i rzutować na jego decyzje. Sarah może wcale nie jest taką porządną i nieskazitelną kobietą, na jaką wygląda. Natomiast najbardziej nieprzenikniony jest Kyle, chociaż wiadomo, że spośród zgromadzonych w domu osób, to on bez wątpienia zasługuje na miano największego krętacza. Ale równocześnie ma najwięcej do stracenia i zrobi wszystko, żeby obronić to, co ma najcenniejszego. Tylko co to właściwie jest?
W "Anatomii strachu" nic nie jest oczywiste. Sensacyjna fabuła jest motorem napędowym akcji. Rozwój wypadków prowadzi do odkrywania coraz to nowych wątków, które zręcznie unikają jednoznacznej interpretacji. Schumacher doskonale prowadzi tę historię, rzucająca widzom co chwila fałszywe tropy. Maskuje prawdę rozmaitymi niedopowiedzeniami i stopniowym odkrywaniem coraz większej ilości przeczących sobie nawzajem faktów. Sięga do krótkich retrospekcji, ukazując jednak przeszłe wydarzenia z perspektywy pojedynczych osób, każąc nieustannie zastanawiać się, czy to, co widzimy, jest prawdą, domysłem czy kolejnym zmyśleniem. Po mistrzowsku dokonuje nagłych zwrotów fabularnych i dynamizuje akcję. W miarę rozwoju fabuły umiejętnie zagęszcza atmosferę i buduje napięcie. A przy tym prowadzi kilka wątków na raz i stale dotyka drugiego dna. Dzięki temu jego film jest wieloznaczny i nieprzewidywalny.
Bohaterowie "Anatomii strachu" wymykają się łatwym ocenom i chyba tylko o Avery można powiedzieć, że jest "niewinna". Pozostałe postacie, mimo oczywistego w zasadzie podziału na dobrych i złych, są ambiwalentne. Każdy z bohaterów ma swoje własne "tło" , odrębne racje, jak również coś na sumieniu. I jedynie od naszych sympatii zależy, kogo stronę weźmiemy i w czyje kłamstwa uwierzymy.
Spora w tym zasługa doborowej obsady. Nicolas Cage (Kyle) udowadnia, że potrafi zagrać intrygującą i poważną rolę w ciekawym filmie. Partnerująca mu Nicole Kidman (Sara) zachwyca nie tylko swoją urodą (co tak a propos ma duże znaczenie w tej produkcji), ale naprawdę świetnym aktorstwem. Z kolei Ben Mendelsohn tworzy równie udaną kreację czarnego charakteru co w doskonałym "Królestwie zwierząt". A na dodatek para młodych, obiecujących aktorów - Cam Gigandet jako nieprzewidywalny Jonah i Liana Liberato w roli dzielnej Avery.
"Anatomia strachu" to świetny, dobrze zrealizowany thriller z drugim dnem. Zadowoli wielbicieli mocnych wrażeń, jak i kameralnych dramatów. To doskonała rozrywka, zmuszająca jednakże do myślenia i przewartościowania niektórych poglądów i stereotypów.
Wydanie DVD
Dystrybutor, obok kinowej wersji filmu, przygotował kilka ciekawych dodatków. Na płycie znajdziemy aż dziesięć wywiadów z aktorami i twórcami filmu (o swojej pracy opowiadają m.in. Cage, Kidman, Mendelsohn, Gigandet i sam Schumacher) oraz krótki materiał z planu filmowego. Dodatkowo możemy obejrzeć oryginalny zwiastun "Anatomii strachu" oraz zapowiedzi innych filmów z katalogu.