"Dusza towarzystwa": komedia (raczej) dla seniorów [RECENZJA DVD]
Melissa McCarthy jest dla amerykańskiej kinematografii tym, czym Patryk Vega dla polskich widzów. Jej filmy przyciągają miliony, ale rozrywka to przewidywalna i coraz bardziej przereklamowana. W komedii "Dusza towarzystwa" (org. "Life of the Party") aktorka stara się udowodnić, że powrót do szkoły jest dobrym powodem do żartów. Czyżby?
21.10.2018 | aktual.: 22.10.2018 12:16
Chyba nikt nie jest w stanie sobie wyobrazić, by chodzić na studia razem ze swoim rodzicem. Życie różnie się jednak układa i nigdy nie wiadomo, kiedy wystawi nas na zaskakującą próbę. Tak było z Deanną, która po rozstaniu z mężem, postanowiła wrócić na uczelnię, by po latach zdobyć upragniony dyplom. Bohaterka przerwała naukę dla męża i dziecka, decydując się zostać mamą na pełen etat. Teraz, wolna od zobowiązań, chce odzyskać utraconą pewność siebie i znów zaznać uroków studenckiego życia. Tak trafia do tej samej grupy, co jej córka, która nie do końca jest tym wszystkim zachwycona.
ZOBACZ ZWIASTUN FILMU:
Jak łatwo się domyślić, prezentowane na ekranie żarty bazują na zderzeniu dwóch światów - tego imprezowego i wyluzowanego utożsamionego z młodymi oraz tego poukładanego, a zarazem statecznego ludzi starszych, czy też bardziej doświadczonych życiowo. Twórcy liczyli na gromki śmiech widzów w momentach, gdy główna bohaterka pojawia się w babcinych strojach, przypadkowo zjada czekoladki z marihuaną czy kiedy narzeka na słabą kondycję fizyczną. Na próżno, bo wszystko to już wielokrotnie słyszeliśmy i widzieliśmy.
Melissa McCarthy daje nam stały zestaw gagów kojarzony z poprzednich filmów z jej udziałem. Wygląda na to, że arsenał możliwości aktorskich gwiazdy powoli się wyczerpuje. Mimo tego przyznaję, że za każdym razem jest na ekranie wulkanem energii i trudno nie lubić granych przez nią postaci. O dziwo, zabawniej przed kamerami wypada tzw. drugi plan. Na uwagę zasługuje zwłaszcza Maya Rudolph znana z uwielbianego w USA programu satyrycznego "Saturday Night Live". Niemal każda scena z jej udziałem jest powodem do niewymuszonego śmiechu. Ona po prostu ma "to coś" w sobie.
Warto wspomnieć o jeszcze jednym pozytywnym aspekcie "Duszy towarzystwa" i wcale nie jest nim gwiazdorska niespodzianka dla widzów, czyli występ Christiny Aguilery. Twórcy komedii postanowili przełamać kilka stereotypów. Główna bohaterka nie tylko staje się przykładem na to, że nigdy nie jest za późno na nowy start. Ona udowadnia, że kobieta w każdym wieku może znaleźć szczęście i jest w stanie zawrócić w głowie nawet sporo młodszemu mężczyźnie. Urok i przebojowość McCarthy sprawia, że jesteśmy w stanie uwierzyć nawet w dość naiwne zauroczenie bohaterów, których dzieli duża różnica wieku.
"Dusza towarzystwa" to typowa przesłodzona amerykańska komedia. Ma szansę rozbawić zwłaszcza starszych widzów tęskniących za młodzieńczymi latami beztroski. Inni będą rozczarowani utartym zestawem żartów sytuacyjnych maglowanych przez wszystkie produkcje prezentujące studenckie życie. Ogląda się to bez żenady, ale od czasu do czasu ziewając.
WYDANIE DVD:
Trwającą 100 minut "Duszę towarzystwa" śledzić można z polskimi napisami lub lektorem. W wydaniu DVD znalazło się także miejsce na materiał bonusowy "80's Party". Ekipa komedii opowiada w nim o scenie imprezy w stylu lat 80. Twórcy zadbali o każdy szczegół - zarówno kostiumy, fryzury, jak i makijaże bohaterów nawiązują do czasów, gdy na ekranach telewizorów rządziły takie seriale jak "Dynastia" i "Dallas". Oprócz tego poznajemy kulisy ujęcia z tanecznymi wygibasami McCarthy. Umiejętności aktorki zaskoczą wiele osób nie mniej niż fakt, że jedyny dodatkowy klip na płycie posiada nawet polskie napisy, co jest dużym plusem.