Kino drogi to najprostsza z dostępnych płaszczyzn duchowej przemiany. Do szczęścia nie potrzeba wcale wiele. Ot, wygodne buty, lekki plecak, ewentualnie kluczyki do szybkiego auta i można już wkroczyć na drogę do samopoznania.
Drogę, z czym trzeba się liczyć, prób i wyrzeczeń, ale też konfrontacji, które odcisną się piętnem na formującej się samoświadomości. Takie przynajmniej są wymogi konwencji. Wiedzą o tym skrajni eksperymentatorzy, wie o tym hollywoodzka husaria. Tymczasem debiutujący w długim metrażu Pascal-Alex Vincent ma te wytyczne za nic; podchodzi do tematu bez lęku i poczucia, że światu potrzebny jest jeszcze jeden ideologiczny uniwersalizm na miarę „Easy Ridera”.
W „Podaj mi dłoń” podążamy tropem spontanicznej wędrówki braci-bliźniaków, Quentina i Antoine’a. Ich podróż przypomina samą relację – jest hermetyczna, zamknięta na bodźce z zewnątrz. To trudna relacja, być może trudniejsza niż nie jeden formalny związek, bowiem oczekiwania są tutaj jasno sprecyzowane – jesteś taki jak ja, jesteś mną, więc znam cię na wylot. Nie zrobiłbyś czegoś, czego nie zrobiłbym ja. A może jednak?
O wydaniu dvd
Skromne. Obraz panoramiczny, dźwięk dwukanałowy. Zero dodatków.