Niestety, historia lubi się powtarzać. Dziś filmowy Cegiełka jest znowu bez pracy i nie ma za co utrzymać swojej rodziny…
Jego powrotem do show-biznesu żyła cała Polska. Po latach tułaczki dostał drugą szansę, założył rodzinę, wyszedł na prostą. Niestety, obecnie Henryk Gołębiewski, znany widzom z „Wakacji z duchami” czy „Ediego”, znowu znalazł się w poważnych tarapatach…
Mimo że jest totalnym naturszczykiem, rozpoznawalności wśród widzów może mu pozazdrościć niejeden polski aktor. Choć przez kilkadziesiąt lat nie zajmował się aktorstwem, wystarczył jeden film, aby zrobiło się o nim głośno.
Niestety, historia lubi się powtarzać. Dziś filmowy Cegiełka jest znowu bez pracy i nie ma za co utrzymać swojej rodziny…
''Zapomnieli o mnie''
Już w 2011 roku ma łamach Faktu Henryk Gołębiewski żalił się, że dostaje coraz mniej ról.
– Ostatni raz zagrałem kilka lat temu– opowiadał zdruzgotany aktor. – U nas to chyba już tak jest, że na kogoś jest moda, a jak mija, to się o nim zapomina. I o mnie zapomnieli. Teraz nawet już nie ma dla mnie propozycji– mówił wtedy Gołębiewski.
Znowu bez pracy
Okazuje się, że z początkiem 2013 roku aktor znowu jest bez pracy. Jednak tym razem okoliczności, w jakich znalazł się pan Henryk, są o wiele gorsze.
O wszystkim donosi ostatni numer Na żywo. Dziennikarze tygodnika dotarli do znajomych aktora, którzy są wyraźnie zaniepokojeni losami Gołębiewskiego i jego rodziny.
Jak do tego doszło?
Jeśli wierzyć źródłom, na które powołuje się Na żywo, Gołębiewskiemu i jego najbliższym brakuje środków do życia.
Problemy finansowe zaczęły się wraz z zakończeniem zdjęć do serialu „Plebania”. Rola Kazika Machejko była dla niego stałym źródłem utrzymania, ponieważ role filmowe dostawał od czasu do czasu.
Choć Gołębiewski dość szybko wziął sprawy w swoje ręce i z kolegą z planu serialu przygotowuje kabaretowy program pt. „O co chodzi… My się i tak nie damy”, to w dalszym ciągu sytuacja nie wygląda najlepiej…
''Chodzi, pyta, daje ogłoszenia''
- Chodzi, pyta, daje ogłoszenia. Jest zdecydowany na podjęcie każdego zajęcia, niekoniecznie związanego z aktorstwem- opowiedział znajomy aktora w rozmowie z tygodnikiem.
Gołębiewski ma opinię „złotej rączki” i żadnej pracy się nie boi. Zanim zagrał w filmie „Edi” imał się przecież innych zajęć.
Był m.in. ochroniarzem i członkiem ekipy remontowej, więc nic dziwnego, że interesują go różne oferty pracy.
W przytoczonej rozmowie z Faktem aktor przyznał, że nie ma aparycji amanta, ale przecież nie tylko tacy artyści są potrzebni. A Gołębiewski bez wątpienia jest jednym z najbardziej lubianych aktorów charakterystycznych w Polsce.
Znakomity naturszczyk
Gołębiowski urodził się w 1956 roku. Całe dzieciństwo spędził na Mokotowie. Nic nie zapowiadało, że nastolatek pewnego dnia zostanie jednym z najpopularniejszych polskich aktorów młodego pokolenia.
Dla kina odkrył go Janusz Nasfetera podczas castingu do filmu „Abel, twój brat”.
Z powodzeniem wystąpił również w popularnych serialach dla młodzieży, m.in. „Podróż za jeden uśmiech”, gdzie wystąpił z Filipem Łobodzińskim, dzisiaj znanym dziennikarzem.
Porzucił aktorstwo
Produkcja "Nie zaznasz spokoju" była ostatnim filmem w jakim zagrał młody Henryk Gołębiewski, który, mimo pozytywnych recenzji, postanowił porzucić aktorstwo i wieść normalne życie.
Aktor ukończył szkołę zawodową i poszedł do wojska. Pracował w brygadach remontowo-budowlanych, m.in. w Moskwie i NRD. Słuch o nim zaginął na długie lata.
Wykorzystał szansę
Choć w latach 90. zdarzało mu się wystąpić sporadycznie w kilku epizodach, to na stałe przed kamerę powrócił dopiero dzięki reżyserowi Piotrowi Trzaskalskiemu. Gołębiewski wystąpił w jego filmie zatytułowanym „Edi”, gdzie wcielił się w tytułową rolą bezdomnego złomiarza.
Zarówno dla Trzaskalskiego jak i Gołębiowskiego był to przełom – „Edi” został najczęściej nagradzanym filmem 2002 roku, a idol młodzieży lat 70. powrócił na stałe do porzuconego zawodu.
Henryk Gołębiewski wykorzystał daną mu szansę. Od premiery „Ediego” konsekwentnie zaczął pojawiać się w obsadach filmów i seriali telewizyjnych. Aktor wystąpił m.in. w „Plebanii”, „Dzikim”, „Wszyscy jesteśmy Chrystusami” czy „Kac Wawa 3D”. (Na żywo/gk/mn)