Ewa Sałacka skończyłaby dziś 60 lat. Aktor - zawód podwyższonego ryzyka?

Ewa Sałacka była jedną z najpiękniejszych i najbardziej charyzmatycznych aktorek swojego pokolenia. Jej znakiem rozpoznawczym była ekstrawagancka, płomiennoruda fryzura. Mimo wielkiego talentu, filmowcy nie umieli wykorzystać jej talentu. Dziś skończyłaby 60 lat, gdyby nie tragiczny wypadek.

Ewa Sałacka skończyłaby dziś 60 lat. Aktor - zawód podwyższonego ryzyka?
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

03.05.2017 | aktual.: 04.05.2017 09:03

Popularność w kraju przyniosły jej występy w filmach drugiej połowy lat 80.: komedii erotycznej "Och, Karol" Romana Załuskiego, z Janem Piechocińskim i Dorotą Kamińską (1985), psychologicznej "Drugiej stronie słońca" Janusza Petelskiego, z Markiem Walczewskim (1986) oraz "Oszołomieniu" (1988) Jerzego Sztwiertni.

Na jej popularność przełożyły się niebagatelne warunki fizyczne i brak oporów przed udziałem w rozbieranych scenach. W takich rolach widzowie zobaczyli ją m.in. w komedii erotycznej "Sztuka kochania" Jacka Bromskiego (rola sekretarki seksuologa Pasikonika), wojenno-sensacyjnym „Urodzony po raz trzeciStanisława Jędryki (kochanka Pallinka), serialu sensacyjnym "Pogranicze w ogniu" (kochanki Osnowskiego ) oraz komedii sensacyjnej "Fuks", gdzie zagrała zmysłową sekretarkę Bagińskiego.

Małgorzata Potocka, przyjaciółka artystki, uważa, że tragicznie zmarła aktorka wszędzie na świecie byłaby gwiazdą pierwszego planu. Niestety w Polsce była skazana na wcielanie się ciągle w te same role. Kochanki lub sekretarki.

Ostatnią większą rolą była kreacja reporterki Ewy w komediowym serialu "Dziki 2. Pojedynek" Krzysztofa Langa (2005). Jej karierę przerwała śmierć w 2006 r. Powodem tragedii było użądlenie osy nad Zalewem Zegrzyńskim, gdzie artystka wypoczywała z mężem, matką i kuzynem. Owad użądlił ją w usta, kiedy chciała się napić. 49-letnia Sałacka zmarła na skutek wstrząsu anafilaktycznego. Gwiazda skonała w męczarniach na rękach najbliższych w drodze do szpitala, mimo że podano jej odpowiednie leki. Osierociła 12-letnią córkę.

Obraz
© Materiały prasowe

Niestety, podobnych równie tragicznych i niespodziewanych śmierci w branży filmowej było więcej.

Vic Morrow

Obraz
© Materiały prasowe

W 1983 roku na planie pełnometrażowej wersji kultowego serialu "Strefa mroku", w wyniku niezachowania należytych środków ostrożności, życie stracił aktor Vic Morror i dwójka zatrudnionych dzieci.
Do tragedii doszło podczas kręcenia sceny ze śmigłowcem, którego pilot stracił kontrolę nad maszyną w wyniku pirotechnicznej eksplozji.
Od tego czasu filmowcy jak ognia unikali podobnych scen.

Bruce Lee

Obraz
© East News

Postać – legenda. Mistrz wschodnich sztuk walki, aktor, producent, reżyser, scenarzysta. Gwiazdor kina akcji rodem z Hong Kongu.
Lee zmarł w 1973 roku, w momencie, kiedy jego kariera właściwie dopiero nabierała tempa. Oficjalną przyczyną śmierci był obrzęk mózgu, jednak wokół zgonu mistrza kung-fu narosło sporo legend i teorii spiskowych.
Ta nieodżałowana śmierć miała miejsce po zakończeniu zdjęć do najsłynniejszego filmu z jego udziałem - "Wejście smoka". Aktor nigdy nie dowiedział się, jak wielką ikoną popkultury stał się właśnie dzięki temu filmowi.

Brandon Lee

Obraz
© Materiały prasowe

Fatum ciążyło również na losie syna Bruce'a, również aktora, którego udział w filmie "Kruk" zakończył się tragedią.
Brandon starannie przygotowywał się do tej roli, nawet nauczył się grać na gitarze. Na planie filmowym doszło jednak do tragedii. Według jednej wersji, w ostatnim tygodniu zdjęć przez niedopatrzenie, magnum 44 jednego z filmowych gangsterów zostało nabite prawdziwymi nabojami, a dwukrotnie postrzelony Brandon zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Według drugiej wersji, bardziej prawdopodobnej, w pistolecie znajdowały się ślepe naboje, lecz coś utkwiło w lufie, a siła wystrzału trafiła w brzuch Brandona.
Produkcję dokończono za pomocą techniki komputerowej.

Martha Mansfield

Obraz
© Materiały prasowe

Tragiczną śmierć poniosła również amerykańska aktorka Martha Mansfield. Był rok 1923, artystka pracowała na planie filmu "Warrenowie z Wirginii" Elmera Cliftona.
Do wypadku doszło w wyniku zaprószenia ognia. Jeden z członków ekipy filmowej odpalając papierosa rzucił zapaloną jeszcze zapałkę w na ziemię. Paskudnym zrządzeniem losu w tym samym miejscu stała Martha, ubrana w kostium – wystawną suknię z okresu Wojny secesyjnej.
Falbanki i tiul zajęły się w ekspresowym tempie. Mimo natychmiastowego przewiezienia jej do pobliskiego szpitala, aktorka zmarła w wyniku rozległych poparzeń.

Sirkka Sari

Obraz
© Wikimedia Commons - Uznanie Autorstwa CC BY

W dość niecodziennych okolicznościach życie straciła również fińska aktorka Sirkka Sari.
W 1939 roku, podczas świętowanie zakończenia zdjęć do jej trzeciego filmu (i zarazem ostatniego), artystka źle się poczuła i postanowiła zaczerpnąć świeżego powietrza. Pech chciał, że pomyliła wejście na balkon z szybem komina.
Sari spadła do wnętrza rozgrzanego bojlera i zginęła na miejscu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (39)