Festiwal w Gdyni online. Ale nie dla wszystkich filmów
Organizatorzy Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych poinformowali o przeniesieniu wydarzenia do sieci. Tyle że nie wszystkie filmy, które zakwalifikowały się do Konkursu Głównego, będą dostępne online.
Tegoroczna 45. edycja Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych od kilku miesięcy stała pod znakiem zapytania. Najpierw organizatorzy chcieli przełożyć imprezę na kolejny rok, ale pod naciskiem branży filmowej zdecydowano o przeniesieniu festiwalu najpierw na listopad, a ostatecznie na grudzień. Jednak to nie koniec zmian.
Ze względu na nowe obostrzenia uniemożliwiające pokazy kinowe do 29 listopada, gdyńscy organizatorzy podjęli decyzję o zorganizowaniu festiwalu online. W tym celu powstała specjalna platforma internetowa.
Jednak nie wszyscy szczęśliwcy, którzy znaleźli się w Konkursie Głównym FPFF, zaprezentują swoje dzieła online. Wynika to z umów zawartych z dystrybutorami, którzy nie dopuszczają premierowego pokazu filmów w sieci.
- W związku z ograniczeniami licencyjnymi nie możemy, niestety, pokazać on-line szerokiej publiczności wszystkich filmów z Konkursu Głównego. Niektórzy dystrybutorzy są już związani umowami z innymi platformami VOD. Z kolei dystrybutorom tych filmów, które jeszcze nie miały premiery kinowej, zależy, by zachować tradycyjną kolejność, zgodnie z którą najpierw są pokazy na wielkim ekranie, a dopiero później inne formy dystrybucji. My, jako organizatorzy Festiwalu, nie dysponujemy prawami do filmów konkursowych - ogłosił dyrektor festiwalu Leszek Kopeć.
Na platformie festiwalowej będą odbywać się też konferencje prasowe z udziałem twórców, debaty, webinary i inne. Organizatorzy podkreślają, że dostęp do filmów będzie ograniczony i wymaga zakupu akredytacji.
Dla wielu sens przeprowadzenia festiwalu w tak ograniczonej formie może być wątpliwy. Nowo powołany dyrektor artystyczny FPFF wyjaśnia, że całej branży filmowej zależy jednak, aby i w tym roku festiwal w Gdyni odbył się.
- Zarówno organizatorom, jak i branży filmowej bardzo zależy, by pomimo trudności przeprowadzić w tym roku festiwalowe konkursy, przyznać Złote Lwy i inne nagrody, tak ważne dla polskich twórców i ich filmów. Pamiętajmy, że w historii gdyńskiego Festiwalu odwołano go wyłącznie w czasie stanu wojennego. Nikt jednak nie ma wątpliwości, że w tym roku będzie to zupełnie inny Festiwal od tych, które znamy z ostatnich lat. Pandemia zmieniła świat, w wielu dziedzinach codziennego życia musieliśmy przejść na nowy, awaryjny tryb. To samo dzieje się z Festiwalem - zapewnia dyrektor artystyczny festiwalu Tomasz Kolankiewicz.
Ograniczony dostęp do filmów online nie będzie miał wpływu na ocenianie ich przez jury. Jak wyjaśnił Jacek Bromski w rozmowie z Wirtualną Polską: - Jury będzie oglądało filmy w sali kinowej. Jeżeli będzie możliwość pokazania tych filmów w kinie jakiejś publiczności, choćby szczątkowej, to pewnie tak się stanie. W przeciwnym razie tylko jury obejrzy je w kinie.
Bromski dodał też, że żadna nagroda publiczności nie będzie w tej sytuacji przyznawana.