Fox od ponad 30 lat jest bardzo chory. Wyjawił tajemnicę ws. żony
Michael J. Fox od ponad 30 lat zmaga się z postępującą chorobą Parkinsona. W ostatnim wywiadzie aktor wyjawił, jak wyglądają jego relacje z żoną. Jeden szczegół jest dość zaskakujący.
Michael J. Fox najbardziej znany jest z serii filmów "Powrót do przyszłości". Niestety jego kariera nie potoczyła się tak, jak mu wróżono pod koniec lat 80. z racji choroby Parkinsona, którą zdiagnozowano u niego, gdy miał niespełna 30 lat. Wszystko zaczęło się od drgania małego palca, które początkowo gwiazdor zbagatelizował. Dziś porusza się coraz częściej na wózku inwalidzkim, nie może już pisać, ma coraz większe problemy z mówieniem i przede wszystkim pogodził się z najgorszym. Od lat jedyną radością życia jest dla niego rodzina.
Swoją żonę Tracy Pollan, także aktorkę, Fox poznał na planie "Family Ties". Pobrali się w 1988 r. Rok później urodził się Sam. Na kolejne dzieci decydowali się świadomie, chociaż motorem działania była Pollan. Chciała żyć z mężem w miarę normalnie, a nie pod całkowite dyktando choroby. Ojcostwo miało też dać Foksowi dodatkową motywację do życia i walki. W 1995 r. na świat przyszły bliźniaczki Schuyler i Aquinnah. W 2001 r. urodziła się im córka Esme.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ostatnim wywiadzie, którego Fox udzielił w programie CBS Mornings, 62-latek przyznał, że jego żona jest niesamowitym człowiekiem. Wyjawił przy tym, że Pollan prowadzi także osobne życie od niego. W ten sposób łatwiej jest jej znosić trudy jego choroby. - Nie miałem pojęcia, czego się spodziewać, i ona też nie. Ale jesteśmy ze sobą na dobre i na złe. Także w chorobie. Miała zamiar ze mną zostać i robi to od 35 lat - powiedział Fox.
- Wiedzieliśmy, że autobus nadjeżdża, ale nie wiedzieliśmy, kiedy i jak szybko, zanim w nas uderzył. W każdej chwili można byłoby jej wybaczyć, gdyby powiedziała: "Daję sobie z tym spokój". Ale ona tego nie zrobiła - dodał.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.