Frank Sinatra: Gdyby żył, kończyłby 100 lat
12.12.2015 | aktual.: 22.03.2017 17:16
Jeden z najpopularniejszych piosenkarzy na światowej scenie muzycznej, doskonały aktor, członek słynnego Rat Pack, zaangażowany politycznie i aktywnie walczący z dyskryminacją rasową. Równocześnie zaś oskarżany przez FBI o kontakty z mafią.
Jeden z najpopularniejszych piosenkarzy na światowej scenie muzycznej, doskonały aktor i zdobywca Oscara za "Stąd do wieczności", członek słynnego Rat Pack, zaangażowany politycznie i aktywnie walczący z dyskryminacją rasową. Równocześnie zaś oskarżany przez FBI o kontakty z mafią.
Idol nastolatek, do którego wzdychały tłumy kobiet. Syn włoskich imigrantów, który spełnił swój amerykański sen. Ale choć na scenie i ekranie odnosił kolejne sukcesy, prywatnie Frank Sinatra nie miał wielu powodów do radości.
Przez lata zmagał się z depresją i podejmował liczne próby samobójcze. Nie wiodło mu się również w miłości i boleśnie przeżywał kolejne rozwody. Długo też nie mógł się otrząsnąć po tym, jak grupa przestępców porwała jego syna.
Ambitny chłopiec
Urodził się 12 grudnia 1915 roku w Hoboken, jako jedyne dziecko pary włoskich imigrantów, którzy wyjechali do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu lepszego życia.
Bliscy Sinatry twierdzą, że gdy był mały, matka znęcała się nad nim i często karała go fizycznie – ale równocześnie rodzice dbali o jego rozwój intelektualny. Uczył się gry na pianinie, nabierał śmiałości do występów publicznych i był „jednym z najlepiej ubranych dzieciaków w całej okolicy”.
Szybko dołączył do szkolnego zespołu i wkrótce postanowił, że zostanie muzykiem.
Opłacone fanki
Zdolny i przystojny chłopak niedługo pozostawał w cieniu.
Zaczynał, występując w niewielkich lokalach, w towarzystwie innych muzyków. Ale nie zamierzał stać na uboczu. Odnosił kolejne sukcesy jako wokalista i wkrótce rozpoczął karierę solową. Nie minęło wiele czasu i Sinatra awansował na idola młodzieży.
Oczywiście początki nie były łatwe. Jego znajomy, George Evans, wspominał, że chcąc pomóc koledze, organizował przesłuchania i – za pięć dolarów od łebka – angażował dziewczyny, by jak najgłośniej krzyczały pod sceną, nakręcając „koncertowe szaleństwo”.
Wielka depresja
Lecz chociaż Sinatra szybko awansował na jednego z najpopularniejszych, najchętniej nagradzanych i najbardziej lubianych muzyków, nie zawsze potrafił cieszyć się z odniesionych sukcesów.
Niemal przez całe życie zmagał się z depresją, w którą wpędzały go również zawody miłosne, i wiele razy podejmował próby samobójcze.
W latach 50., kiedy jego popularność nieco przygasła, Sinatra, przekonany, że „już się skończył”, wrócił do swojego apartamentu i zamierzał otruć się gazem z kuchenki. Przeżył tylko dlatego, że jego menadżer wpadł z niezapowiedzianą wizytą.
Miłosne niepowodzenia
Kobiety go uwielbiały, jednak on długo nie potrafił znaleźć szczęścia u boku żadnej z nich.
Po 12 latach rozpadło się jego małżeństwo z Nancy Barbato, którą poznał podczas wakacji, gdy pracował jako ratownik. Doczekali się trójki dzieci, ale Sinatra nie był wiernym mężem. Romansował chociażby z aktorkami Marilyn Maxwell czy Laną Turner.
Rozwodem zakończył również jego burzliwy związek ze słynną Avą Gardner, choć do końca życia pozostali w przyjacielskich stosunkach.
Nic nie wyszło z zaręczyn z Lauren Bacall i Juliet Prowse. Zaledwie dwa lata trwało jego małżeństwo z Mią Farrow.
Dopiero u boku czwartej żony, Barbary Marx, odnalazł względy spokój.
Porwanie syna
Prawdziwy cios spadł na Sinatrę 8 grudnia 1963 roku, gdy dowiedział się, że jego syn z pierwszego małżeństwa, 19-letni Frank Sinatra, Jr., został uprowadzony.
Porywacze zażądali, aby gwiazdor kontaktował się z nimi wyłącznie za pośrednictwem budek telefonicznych i wyznaczyli okup w wysokości 240 tys. dolarów.
Sinatra zapłacił i po dwóch dniach odzyskał syna całego i zdrowego. To wydarzenie tak nim jednak wstrząsnęło, że chociaż porywaczy złapano i skazano, gwiazdor do końca życia zawsze nosił przy sobie garść dziesięciocentówek. Zdarzenie odbiło się również mocno na jego kondycji psychicznej.
''Przegrywam''
Sinatra udzielał się aktywnie w walce o równość rasową (nie chodził na przykład do lokali, które odmawiały obsłużenia Afroamerykanów) i często zabierał głos w tej sprawie, czym zaskarbił sobie szacunek sporej części społeczeństwa. Ale nie wszyscy patrzyli na niego z sympatią.
Agenci FBI twierdzili, że Sinatra utrzymuje kontakty z mafią, która wspiera jego karierę, i zebrali blisko dwa i pół tysiąca stron akt dotyczących gwiazdora. On sam jednak stanowczo zaprzeczał tym oskarżeniom.
Pod koniec życia Sinatra, choć podupadał na zdrowiu i miał problemy z pamięcią, nie zrezygnował z występów.
Zmarł 14 maja 1998 roku na atak serca. Jego ostatnie słowo brzmiało: „Przegrywam”. Legenda głosi, że muzyk został pochowany z butelką whisky Jack Daniel's, paczką papierosów Camel i zapalniczką Zippo. W kieszeni miał również, naturalnie, garść dziesięciocentówek.(sm/mn)