Gorący finał serialu. "Pokazanie soczystych scen było potrzebne"

24 kwietnia miał premierę piąty, ostatni sezon serialu "Ty". Przeszedł on do historii jako jedna z ulubionych produkcji Netfliksa. Był mroczniejszą wersją "50 twarzy Greya". W najnowszym wywiadzie Penn Badgley zdradził, że nalegał na mocne, nagie akcenty na zakończenie historii.

Gorący przebój - "Ty"
Gorący przebój - "Ty"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Pierwszy sezon serialu "Ty", który jest adaptacją bestsellerowej powieści Caroline Kepnes, pojawił się pod koniec 2018 roku na kanale telewizyjnym Lifetime. Później produkcję przejął Netflix. Serial osiągał bardzo dobre wyniki oglądalności (trzeci sezon wskoczył nawet do pierwszej dziesiątki najpopularniejszych anglojęzycznych seriali w historii platformy). Finałowa seria jest obecnie numerem jeden w Polsce i ponad 60 krajach na świecie.

Główny bohater filmu, grany przez Penna Badgleya, okazał się intrygującą, choć przerażającą postacią. Uwodził kobiety ze sprawnością Christiana Greya, ale okazał się zdecydowanie bardziej mroczny i z pewnością bardziej zaburzony. Bo Joe Goldberg to notoryczny stalker, który raz po raz zakochuje się w kolejnej kobiecie, a raczej - popada w obsesję na jej punkcie. I chociaż wydaje mu się, że znajduje miłość, żadna z kolejnych historii nie ma szans na happy end.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ty – sezon 5 | Oficjalny zwiastun | Netflix

W serialu pojawiło się sporo scen seksu, co w pewnym momencie przerosło odtwórcę głównej roli. W czasie realizacji czwartego sezonu serialu Penn Badgley wysłał do showrunnerów oficjalną prośbę, aby ograniczyć sceny intymne z jego udziałem.

"Chciałem zejść do zera, ze stu do zera. Wiedziałem jednak, że podpisałem kontrakt. Wiedziałem, na co się piszę. Scen intymnych nie można usunąć z koncepcji serialu, ponieważ seks jest jego integralną częścią. Więc zapytałem, o ile możemy zrobić tego mniej" – powiedział w wywiadzie dla nypost.com, tłumacząc, że prośba związana jest ze zmianami, jakie zaszły w jego prywatnym życiu.

Wygląda na to, że aktor raz jeszcze zmienił zdanie w kwestii udziału w gorących scenach. W najnowszym wywiadzie dla "People" przyznał, że nalegał na wzmocnienie seksualnego przekazu w finałowym sezonie. "Walczyłem o to, żeby być tak nagim, jak to możliwe w tej ostatniej scenie, ponieważ Joe Goldberg musiał zostać jasno pokazany jako drapieżnik seksualny. Pokazanie soczystych scen seksu w finałowym sezonie było potrzebne, aby widzowie mogli naprawdę zobaczyć w nim potwora" – wyjaśnia Penn Badgley.

Najtrudniejsze pożegnanie w "The Last of Us", na które nie byliśmy gotowi. Pamela Anderson cała w brokacie i pijacki morderczy pakt grupki przyjaciół w serialu BBC. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Film
penn badgleyserial50 twarzach greya

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (4)