Gwiazda uznana za najpiękniejszą kobietę wyznała: "Torturowałam się"

62-letnia aktorka Demi Moore otworzyła się na temat tego, jak w przeszłości "karała" samą siebie, aby utrzymać młodzieńczy wygląd, zmagając się z postrzeganiem własnego ciała.

Demi Moore w "Niemoralnej propozycji"
Demi Moore w "Niemoralnej propozycji"
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | 2013 Getty Images

Magazyn "People" w swoim specjalnym wydaniu "Najpiękniejsi na świecie" umieścił na okładce Demi Moore, aktorkę, która w zeszłym roku podbiła serca fanów filmem "Substancja".

W wywiadzie dla magazynu Moore opowiedziała m.in. o "szalonych" treningach, którym się poddawała. "Naprawdę się torturowałam" — przyznała gwiazda takich kinowych hitów jak "G.I. Jane" czy "Uwierz w ducha". - Robiłam szalone rzeczy, jak codzienna jazda na rowerze z Malibu do Paramount czyli około 40 km. Wszystko dlatego, że przywiązywałam tak wielką wagę do swojego wyglądu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Substancja". Wstrząsający film z Demi Moore. Zobacz fragment

Aktorka wyznała, że jej podejście do ciała uległo zmianie. - Myślę, że największą różnicą dzisiaj jest to, że chodzi mi o ogólne zdrowie, długie i dobre życie — powiedziała

- Byłam dla siebie bardzo surowa i miałam bardziej antagonistyczną relację z ciałem. I szczerze mówiąc, po prostu się karałam — dodała Moore. Obecnie opisuje swoją relację z ciałem jako bardziej "intuicyjną" i "zrelaksowaną". - Ufam, gdy mówi mi, że potrzebuje coś zjeść, że jest spragnione. Słucham dziś swojego ciała i odczuwam znacznie mniej strachu — wyjaśniła. - Gdy byłam młodsza, czułam, że moje ciało mnie zdradza. Więc próbowałam je kontrolować.

Bardzo szczupła Moore podzieliła się również swoim nowym podejściem do zdrowia, które obejmuje "krótką medytację i prowadzenie dziennika", utrzymuje również, że jej dieta składa się z "naprawdę bogatej w składniki odżywcze żywności". - Nie jem mięsa. Jem jajka — powiedziała. - Ale myślę, że duża część dobrostanu pochodzi od wewnątrz. Zdałam sobie sprawę, jak ważny jest sen. Nie jestem doskonała. Wciąż piję Red Bulla. Uwielbiam go. Ale nie za dużo. Jednego.

Seks i śmierć z Michelle Williams w rozdzierającym serce serialu, koszmar w finale "Białego lotosu" i upadająca, przedziwna kariera Nicole Kidman. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Film

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (2)