''Iluzja 2'': ani lepsza, ani gorsza od jedynki [RECENZJA]
Drugiej części "Iluzji" brakuje świeżości jedynki, nie ma w niej niczego, czego nie widzieliśmy wcześniej. Za to jest sprawdzony scenariusz, szybka akcja, zmiany planów i last but not least doborowa obsada. *"Iluzja 2" zadowoli fanów pierwszej części. Ale kto raz nie dał nabrać się na sztuczki iluzjonistów, może bez żalu omijać tę produkcję szerokim łukiem.*
Punkt wyjścia jest tendencyjny. Czterej Jeźdźcy, czyli grupa supermagików, znowu musi zmierzyć się z dawnym wrogiem, ale zadanie ma trudniejsze niż zwykle, bo po piętach stąpa im FBI i policja, oskarżająca ich o sianie chaosu. Magicy będą musieli udowodnić całemu światu, że stoją po jasnej stronie mocy. Nie mniej trudnym zadaniem będzie przezwyciężenie partykularyzmu i przekonanie się członków grupy do zespołowego działania.
Efektowny finał - jeden z najjaśniejszych punktów filmu - rozgrywa się nad Tamizą i można tylko żałować, że jego przesłanie nie dotarło do Brytyjczyków, którzy w dniu polskiej premiery filmu zdecydowali o opuszczeniu Unii Europejskiej. Magicy, którzy w "Iluzji 2", uczą się, że razem jest zawsze raźniej, na pewno tego ruchu by nie pochwalili.
"Iluzja 2" jest kinem akcji z tzw. przesłaniem, co bywa drażniące w scenach, na siłę dopasowujących przebieg akcji do założonej wcześniej tezy. Na szczęście nie najgorzej wypadają główne atrakcje, czyli popisy magików - niektóre z nich są karkołomne, ocierające się o idiotyzm, ale są też takie, które trzymają w napięciu (np. scena z kartami).
Nie zawodzi gwiazdorska obsada: Jesse Eisenberg, Mark Ruffalo, Woody Harrelson, Daniel Radcliffe i Michael Caine. Wszyscy spisali się na medal, inna sprawa, że w wielu scenach wyraźnie widać, że napisane role nie dorastają do pięt ich aktorskim możliwościom. Ale "Iluzja 2" nie jest filmem straconych szans. Twórcy konsekwentnie trzymają się sprawdzonej formuły i nie robią tego ani lepiej, ani gorzej niż w pierwszej części.
Ocena 5/10
Łukasz Knap