''Imigrantka'': Marion Cotillard zagrała polską prostytutkę
17.03.2014 | aktual.: 22.03.2017 21:57
Piękna, utalentowana i ceniona na całym świecie Marion Cotillard poszła w ślady legendarnej Meryl Streep („Wybór Zofii”), decydując się na występ w dramatycznej historii, której osią są perypetie polskiej imigrantki w Stanach Zjednoczonych. Laureatka Oscara za rolę Edith Piaf tym razem wcieli się w Ewę - biedną i zagubioną emigrantkę z Polski, która trafia na ulice Manhattanu, gdzie musi parać się prostytucją.
Jak potoczyła się jej historia? Czy Cotillard poradziła sobie z tą rolą? Czy w zrozumieniu swojej bohaterki pomagała jej inna nasza rodaczka w obsadzonym największymi gwiazdami Hollywood filmie?
Polscy bohaterowie na pierwszym planie w filmach zagranicznych to wciąż niezwykle rzadki widok. Na palcach jednej ręki można policzyć produkcje z ostatniej dekady, gdzie pochodząca znad Wisły postać grałaby pierwsze skrzypce. Jeszcze trudniej znaleźć dzieło, w którym w Polaka wcieliłaby się nagrodzona Oscarem gwiazda. W przypadku "Imigrantki" mamy więc do czynienia z prawdziwym ewenementem.
Piękna, utalentowana i ceniona na całym świecie Marion Cotillard poszła w ślady legendarnej Meryl Streep („Wybór Zofii”), decydując się na występ w dramatycznej historii, której osią są perypetie polskiej imigrantki w Stanach Zjednoczonych. Laureatka Oscara za rolę Edith Piaf tym razem wcieli się w Ewę - biedną i zagubioną Polkę, która trafia na ulice Manhattanu, gdzie musi parać się prostytucją.
Prohibicja oczami Polki
25 kwietnia w polskich kinach pojawi się „Imigrantka”. Nominowana do Złotej Palmy na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes opowieść o trójkącie miłosnym między Polką i dwoma Amerykanami.
„Imigrantka” to w założeniu reżysera, Jamesa Graya, hołd dla klasycznego romansu, w którym malownicze zdjęcia i szczegółowa scenografia mają przenieść widzów w świat Ameryki czasów prohibicji.
Obok Marion Cotillard w rolach głównych zobaczymy Joaquina Phoenixa ("Gladiator", "Ona") oraz Jeremy'ego Rennera ("Dziedzictwo Bourne'a", "The Hurt Locker"). Oprócz nich, u boku francuskiej aktorki pojawi się też Polka, Dagmara Domińczyk, którą ostatnio mogliśmy oglądać w "Jacku Strongu" Władysława Pasikowskiego.
Wielkie nadzieje i srogie rozczarowania
Jest rok 1921. Dwie młode Polki, siostry – Ewa i Magda wyruszają do Ameryki w poszukiwaniu lepszego życia. Zanim jednak spełni się ich amerykański sen muszą przejść selekcję na Ellis Island.
Chora na gruźlicę Magda zostaje zatrzymana i poddana kwarantannie, a zdana tylko na siebie Ewa rozpoczyna zdobywanie Ameryki na własną rękę. Niestety szybko przekonuje się, że młoda Polka bez znajomości i referencji na Manhattanie nie może liczyć na zbyt wiele.
Trafia na ulicę, gdzie jej przewodnikiem i opiekunem zostaje Bruno (Joaquin Phoenix)
, który wciąga ją w nowojorski półświatek brudnych interesów i prostytucji. Ewa przypadkowo poznaje również kuzyna Brunona – Orlando (Jeremy Renner)
, który swoimi obietnicami na nowo rozbudzi w dziewczynie marzenia i nadzieje.
Niczego nie żałuje
39-letnia aktorka znana jest przede wszystkim jako odtwórczyni postaci Edith Piaf w filmie "Niczego nie żałuję" z 2007 roku. Za rolę słynnej francuskiej piosenkarki w obrazie Oliviera Dahana otrzymała nie tylko Oscara, ale też Złoty Glob, nagrodę BAFTA oraz Cezara.
Cotillard sprawdza się nie tylko w repertuarze dramatycznym - z powodzeniem kreuje też postaci komediowe (seria "Taxi", "Anchorman 2"), znakomicie czuje się w musicalach ("Nine"), a także w thrillerach ("Contagion") oraz kinie akcji ("Incepcja", "Mroczny rycerz powstaje"). A jak poradzi sobie z trudną rolą uciekinierki z Polski?
Korepetycje z polskiego
Krążą słuchy, że Marion Cotillard wiele wysiłku włożyła w naukę języka polskiego. Po premierze filmu na festiwalu w Cannes, aktorka opowiadała o trudach związanych z jego poznawaniem.
- To bardzo skomplikowany język - przyznała podczas festiwalowej konferencji prasowej.
- Dostałam do opanowania około 20 stron po polsku, z czego początkowo byłam w stanie zrozumieć zaledwie dwa słowa. Miałam jednak fantastycznego nauczyciela. I nie miałam wyboru - śmiała się Cotillard.
Oszukać Polaków
- Gdybym mogła mówić w filmie z francuskim akcentem, nie miałabym z językiem polskim żadnego problemu. Moim zadaniem było jednak nauczyć się kwestii w taki sposób, aby brzmieć jak najbardziej wiarygodnie. Wiedziałam, kiedy popełniam błędy. Nie wiedziałam jednak, kiedy mówiłam zupełnie poprawnie - żaliła się dziennikarzom.
Co ciekawe, reżyser filmu przyznał, że zatrudnił Cotillard chociaż nie miał okazji oglądać wcześniej żadnego z jej filmów.
Chlebem po twarzy
- Na pierwszym spotkaniu rzuciła mi w twarz kromką chleba. Nie spodobało jej się, że krytykuję aktora, którego ona bardzo szanuje - żartował James Gray.
- Filmy z jej udziałem zobaczyłem dopiero po nakręceniu "Imigrantki". Wcześniej moją głowę zaprzątały dzieci, które rodziły się, kiedy ona osiągała największe sukcesy. Wystarczyło jednak kilka minut rozmowy, a od razu zrozumiałem, z jak wielkim talentem będzie mi dane współpracować - dodał reżyser.
„Imigrantka” zadebiutuje w naszych kinach 25 kwietnia.
(gk/mf)
Zobacz zwiastun filmu: