"Intymny tydzień". Pamela Anderson mówi wprost o romansie z aktorem
Tym romansem żyło całe Hollywood. Pamela Anderson i Liam Neeson zagrali parę w "Nagiej broni" i zaskoczyli świat swoimi publicznymi czułościami. Czy to wszystko ściema, czy prawdziwy romans? Aktorka stawia sprawę jasno.
"Naga broń", kolejna wersja absurdalnej komedii sensacyjnej, w której niegdyś zagrali Leslie Nielsen i Priscilla Presley, była tegorocznym przebojem w kinach. Mimo obaw wobec odświeżenia tego tytułu, spodobał się i widzom, i krytykom. Duża w tym zasługa ekranowego duetu: Liama Neesona i Pameli Anderson.
Neeson ostatnio był znany głównie z kiepskich, produkowanych taśmowo akcyjniaków. A Pamela ma wspaniały czas w karierze i rola w komedii była świetna odskocznią od jej utartego wizerunku. Gdy przyszedł czas promocji filmu, ta dwójka zachowywała się tak, jakby chemia z ekranu przeniosła się do prawdziwego życia. Pocałunku, trzymanie się za ręce, komplementy. Niektórzy nabrali podejrzeń, że to wszystko ustawka - zwykła reklama filmu. Zwłaszcza, że po tym, jak film zszedł z afisza, po romansie nie było śladu. Teraz Anderson w szczerym wywiadzie wyjaśnia, jak było naprawdę.
"Kultura WPełni". Daniel Olbrychski o spotkaniu z Angeliną Jolie
W długim wywiadzie z magazynem "People" Anderson nie mogła zignorować pytań o Liama Neesona i wreszcie zabrała głos.
- Skoro już musicie wiedzieć, Liam i ja byliśmy przez krótki czas w romantycznej relacji, ale dopiero po zakończeniu zdjęć - wyjaśniła, dodając, że oboje spędzili "intymny tydzień" w jego domu w północnej części stanu Nowy Jork. - Miałam własny pokój - zaznaczyła.
- Poszliśmy na kolację do maleńkiej francuskiej restauracji, gdzie przedstawił mnie jako "przyszłą panią Neeson" - wspominała dalej aktorka. Jak relacjonowała w rozmowie z magazynem, spędzali też czas w jego ogrodzie, gdzie, jak mówi, "zajęła się krzakiem róży porośniętym miętą… Chętnie pomogłam, a on to docenił".
- Rozeszliśmy się, by pracować przy innych filmach - powiedziała, zamykając temat ich wspólnego tygodnia. Ponownie spotkali się przy promocji filmu "Naga broń". - Dobrze się bawiliśmy - powiedziała, określając ich relację "trochę jak z filmu Nancy Meyers". A co z komentarzami ludzi? - Zawsze śmieszyło mnie, gdy ludzie myśleli: "Och, to pewnie ustawka". A ja na to: "Ustawka? To prawdziwe. Tu są prawdziwe uczucia".
A co mówi o samym Neesonie? - Uwielbiam Liama, ale uczciwie mówiąc, lepiej sprawdzamy się jako przyjaciele. Bardzo wspiera ten nowy etap w mojej karierze i z życzliwością powtarza, że jest ze mnie dumny. Jestem pewna, że zawsze będziemy obecni w swoich życiach.