Jack Nicholson odebrał nagrodę. W szpitalu psychiatrycznym
To prawdopodobnie najdziwniejszy odbiór nagrody filmowej w historii kinematografii. Jest tu wszystko: Jack Nicholson, szpital psychiatryczny, pielęgniarki ujeżdżające pacjentów i zwisający z podwieszanego sufitu pacjent. A wszystko przez to, że legenda kina nie mogła pojawić się na BAFTA-ch.
Po brawurowym występie w "Chinatown" Jack Nicholson rzucił się w wir pracy, prędko znajdując zatrudnienie na planie "Lotu nad kukułczym gniazdem" Miloša Formana. I to właśnie napięty kalendarz nie pozwolił mu przyjechać na uroczystą galę wręczenia brytyjskich nagród filmowych BAFTA.
Dowiedziawszy się jednak, że to jemu przypadnie w udziale statuetka za najlepszą pierwszoplanową rolę męską, poprosił reżysera o możliwość nagrania okolicznościowego filmiku z podziękowaniami dla ekipy, reżysera Romana Polańskiego oraz zgromadzonych na gali gości. Film podbił serca publiczności brawurowym wykonaniem i błyskotliwym osadzeniem w realiach znanych z książki Kena Keseya.
Nicholsonowi towarzyszą w nim pacjenci szpitala psychiatrycznego (w tym Danny DeVito)
, pielęgniarki oraz ich bezpośrednia przełożona - złowroga siostra Ratched, grana przez Louise Fletcher. Absolutnie przekomiczny fragment wypływa co jakiś czas w mediach społecznościowych raz po raz wzbudzając sensację wśród nowych użytkowników sieci.
Tak też się stało w tym roku. Na kilka dni przed rozdaniem nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej (gala odbędzie się w nocy z 24 na 25 lutego), podziękowania in absentia ponownie rozgrzały social media. Sam Nicholson nie przypomina na nim niestety obecnego siebie - obecnie na ekranie pojawia się coraz rzadziej, częściej zajmując się pochłanianiem napakowanych cholesterolem fast-foodów niż występami przed kamerą.