James Cameron chce nowej trylogii "Terminatora"
James Cameron jest przekonany, że świat potrzebuje kolejnych filmów o Terminatorze. Choć reżyser jest teraz zajęty kręceniem sequeli "Avatara", rozważa realizację nowej trylogii.
- Pojawia się pytanie, czy temat się wyczerpał czy można odświeżyć tę serię - zastanawia się głośno twórca "Titanica". - Prowadzę rozmowy z Davidem Ellisonem, który obecnie jest właścicielem praw autorskich do "Terminatora". Zastanawiamy się nad tym, co moglibyśmy zrobić. Skłaniamy się ku trylogii i przedstawieniu tej historii na nowo.
W 2019 roku Cameron ma odzyskać prawa do "Terminatora". Stracił je po obrazie "Terminator 2: Dzień sąd". Od tego czasu nie angażował się w kolejne produkcje. Wyjątkiem był ostatni - "Terminator: Genesis".
Cykl zaczął się od produkcji "Terminator" z 1984 roku. Za kamerą stanął James Cameron, a w roli głównej wystąpił Arnold Schwarzenegger. Największym sukcesem okazał się "Terminator 2: Dzień sądu" z 1991 roku. Obraz pochłonął 102 miliony dolarów (po uwzględnieniu inflacji to około 180 milionów dolarów). W tych czasach był to wręcz kosmiczny budżet, ale produkcja zaoferowała widzom wiele efektów specjalnych, które później były masowo wykorzystywane przez inne dzieła. W kinach film zarobił 580 milionów dolarów. W obsadzie - poza Arnoldem Schwarzeneggerem w roli T-800 - znaleźli się Edward Furlong (jako młody John Conor), Linda Hamilton (Sarah Connor) i Robert Patrick (terminator T-1000).
Po nim nakręcono - w 2003 roku - obraz "Terminator 3: Bunt maszyn", a 6 lat później "Terminator: Ocalenie". Najnowszy film z serii to "Terminator: Genesis" z 2015 roku. Żaden nie powtórzył sukcesu obrazu "Terminator 2: Dzień sądu".