Ta afera się nie kończy. Powiedział ciężarnej Blake Lively, że jest obrzezany
Blake Lively od miesięcy sądzi się z Justinem Baldonim - aktorem i reżyserem filmu "It Ends With Us", w którym zagrali bardzo skomplikowaną parę. Jeszcze bardziej pokręcone relacje panowały na planie tego filmu, o którym teraz dyskutuje się w sądach. Oto nowe doniesienia.
Na pewno choć raz słyszeliście o tej sprawie. W sierpniu 2024 r. do kin wszedł film "It Ends With Us", który opowiadał historię dziewczyny, która jako dziecko widziała przemocowe zachowania ojca względem matki, a po latach sama wchodzi w taki związek. Lily (w tej roli Blake Lively) doświadcza przemocy fizycznej i psychicznej ze strony swojego chłopaka Ryle'a (Justin Baldoni). Film nie miał dobrej prasy - pisano dużo o tym, że twórcy romantyzują przemoc, ale najwięcej o dziwnym zachowaniu gwiazd produkcji, które w ogóle nie promowały razem filmu. Winę zrzucono na toksyczne zachowanie Blake Lively.
Cezary Pazura o filmie "Dom dobry" i Wojciechu Smarzowskim. Dlaczego drogi jego i Smarzola nigdy się nie przecięły?
Pod koniec grudnia w "New York Timesie" ukazał się obszerny reportaż, który ujawniał, że Blake Lively miała być molestowana na planie "It Ends With Us". Aktorka opisała, jak Baldoni przekraczał granice, próbując wypytywać ją o seks z mężem czy nakłaniając do odgrywania nagich scen niewpisanych w scenariusz filmu. To była długa lista oskarżeń, które wieńczyły te dotyczące rzekomego opłacenia hejterskiej kampanii w sieci, która miała zniszczyć wizerunek Lively. Negatywne komentarze o aktorce, jakie pojawiały się wokół premiery filmu, miały więc być tworzone przez opłacone troll-konta w sieci.
Lively pozwała Baldoniego o miliony, a potem on ją - za szkody na wizerunku. Do tej pory sądowa przepychanka trwa i wychodzą na jaw kolejne jej szczegóły.
Z akt, do których dotarł teraz magazyn "People", wynika, że 41-letni Baldoni odwiedził mieszkanie Lively w Nowym Jorku w grudniu 2022 r., gdy aktorka była w ciąży z synem Olinem. Podczas wizyty miał paść temat... obrzezania.
W trakcie październikowego przesłuchania Baldoniego, prawnik Lively, Michael J. Gottlieb, dopytywał o tę rozmowę i zapytał, czy rozmawiali o tym, czy dziecko Lively będzie obrzezane. Następnie Gottlieb zapytał: - Czy w którymkolwiek momencie powiedział pan pani Lively, czy jest pan obrzezany? - Tak - odparł Baldoni, który przyznał też, że Blake nigdy sama nie zapytała go o jego intymną część ciała.
Z akt sprawy można dowiedzieć się, że Baldoni mówił o tym, że jest obrzezany, w obecności świadków, to jest Ryana Reynoldsa i dwóch niań aktorskiej pary. - Ona miała, jak sądzę, dwie nianie. Była tam też ich gospodyni. Jej asystent kręcił się po domu. Myślę, że miała przy sobie tego dnia nawet dwóch asystentów. Siedzieliśmy z nią na kanapie, ale dookoła byli ludzie - powiedział Baldoni.
Proces - choć ważny społecznie i osobiście dla aktorki - ma swoje żenujące momenty. W sądzie zapytano Baldoniego, czy kiedykolwiek dzielił się informacjami o swoich genitaliach z innymi współpracownikami, na co aktor odparł: - Nie rozmawiam z nikim o tym.
Prawnik Baldoniego Bryan Freedman powiedział w czerwcu serwisowi TMZ, że Baldoni "chce zostać oczyszczony z zarzutów i tylko na tym mu zależy". — On wie, kim jest. Wie, co zrobił, a czego nie zrobił. Chce, by prawda wyszła na jaw i chce to zrobić w odpowiedni sposób - stwierdził wówczas. - Czeka na dzień w sądzie, kiedy będzie mógł zabrać głos, by powiedzieć prawdę.
Do sądowego procesu ma dojść w marcu 2026 r.