Jamie Foxx ponownie zainteresował się filmem 'Dreamgirls' na wieść, że wystąpią w nim Beyoncé Knowles i Eddie Murphy. - Na początku zatrudnili tylko mnie - tłumaczy laureat Oscara.
- Nie było mowy o Eddiem czy Beyoncé. Więc nie byłem wielkim fanem tego projektu i chciałem dostać porządną gażę. Ale gdy dowiedziałem się o Murphym, stwierdziłem, że zagram nawet za dolara. Później zaczęto mówić o Beyoncé. Z nią mogę wystąpić nawet za ćwierć dolara. Przecież to moi idole. Beyoncé otrzymała główną rolę w filmowej adaptacji broadwayowskiego spektaklu, który opowiada historię Diany Ross i zespołu The Supremes w czasach ich współpracy z wytwórnią Motown Records. Show opowiada o Dreamettes - trójce młodych czarnych wokalistek, które w latach 60. szturmem zdobyły listy przebojów, wcześniej zdominowane przez białych wykonawców. Foxx zagra w obrazie Curtisa Taylora Jr., menedżera Dreamettes. Murphy wcieli się w charyzmatycznego wokalistę R&B i uwodziciela - Jamesa "Thundera" Early'ego, który jako pierwszy daje szansę Dreamettes i zaprasza je do wspólnego występu. Z kolei Usher sportretuje choreografa C.C. White'a. Zdjęcia do filmu rozpoczną się w styczniu i powstaną w Los Angeles. Reżyseruje Bill Condon. Produkcją filmu zajmuje się Laurence Mark.