Jane Seymour w nowej sesji "Playboya". Dopiero w wieku 67 lat czuje się seksowna
Aktorka, która nigdy nie aspirowała do miana seksbomby, zrobiła sobie niedawno niezwykły prezent na urodziny.
23.02.2018 | aktual.: 23.02.2018 12:14
45 lat temu była dziewczyną Bonda w "Żyj i pozwól umrzeć", ale polskim widzom kojarzy się przede wszystkim z rolą doktor Quinn w popularnym serialu z lat 90. 15 lutego Jane Seymour skończyła 67 lat i jak sama twierdzi, czuje się teraz o wiele bardziej seksowna niż kiedy była młodsza. - W moim wieku ma się ogromną wolność – mówiła w wywiadzie dla "Playboya", w którym oprócz wypowiedzi aktorki znalazła się seria zmysłowych, subtelnych zdjęć.
- Czuję się komfortowo we własnej skórze – mówiła Seymour. Kiedy była młodsza, miała z tym problemy, ponieważ oczekiwano od niej, że będzie seksowna.
W rozmowie z "Playboyem" aktorka opowiadała o miłości do tańca i początkach kariery w balecie, którą zakończyła poważna kontuzja. Seymour miała wtedy 17 lat i kiedy lekarze powiedzieli jej, że już nigdy nie zatańczy, zrozpaczona dziewczyna zainteresowała się aktorstwem.
Na pierwsze sukcesy nie trzeba było długo czekać. Urodzona w Anglii Seymour usłyszała pewnego dnia od szefa castingu, że powinna porzucić brytyjski akcent, bo tylko w ten sposób będzie mogła myśleć o karierze w Stanach Zjednoczonych. Jej agent był innego zdania i powiedział jej, że będzie to największy błąd w jej życiu. Seymour postawiła jednak na swoim i wyruszyła do Kalifornii. "Bez pieniędzy, bez pracy, bez agenta, mając pół roku na osiągnięcie sukcesu".
Jane Seymour nie musiała długo czekać na angaż. Od początku lat 70. grała na małym i dużym ekranie, niestety już w 1972 jej kariera mogła legnąć w gruzach. Wszystko przez spotkanie z pewnym "potężnym producentem", który molestował ją na prywatnym przesłuchaniu. Mężczyzna położył rękę na jej nodze w "niewłaściwym miejscu", co przeraziło młodą aktorkę. 21-latka od razu poprosiła, by zamówił jej taksówkę. Producent na pożegnanie powiedział jej, że jeśli opowie komuś o tym zajściu, zadba, by nie dostała pracy na całym świecie.
Po tym zdarzeniu Seymour wróciła do Anglii i rzuciła aktorstwo. – Zrobiłam się gruba. Każdego dnia piekłam chleb, zjadałam cały bochenek i szydełkowałam – opowiadała aktorka, która nie chciała wracać przed kamerę. Hollywood jednak z niej nie zrezygnowało.
W 1973 r. Seymour dołączyła do obsady "Żyj i pozwól umrzeć" z Rogerem Moore'em w roli Jamesa Bonda. W kolejnych latach wystąpiła w wielu serialach i filmach, m.in. "Na wschód od Edenu", "Battlestar Galactica", "Wojna i pamięć" czy niezapomnianej "Doktor Quinn".
W zeszłym roku zagrała w aż 6 filmach, a aktualnie trwają prace nad kolejnymi 6 produkcjami z jej udziałem. Ostatni raz mogliśmy ją oglądać m.in. w serialu "Let's Get Physical" i filmach "Módl się o deszcze", "Sandy Wexler", "Just Getting Started".