Janusz Gajos: Jestem trochę wyciszony
Janek z płową grzywką z "Czterech pancernych", Cenzor Rabkiewicz z kultowego już filmu "Ucieczka z kina wolność", czy brat Zdrówko z "Jasminum" to tylko niektóre z genialnych kreacji Janusza Gajosa.
20.04.2010 | aktual.: 30.11.2017 13:10
Ale każda rola Janusza Gajosa okazuje się prawdziwym majstersztykiem. I pomyśleć tylko, że nie od razu poznano się na jego talencie! Ten wybitny artysta dopiero za trzecim razem dostał się do szkoły aktorskiej. Potem też nie było mu łatwo zaistnieć na scenie polskiego show-biznesu.
Prawdziwa sława przyszła do niego dopiero po czterdziestce. A wszystko dlatego, bo – jak sam przyznaje – nie umie przepychać się łokciami. – Cały czas odbierałem tę moją drogę zawodową, jako walkę z niewiarą. Nie jestem pewny siebie, ale w jednym punkcie miałem takie głębokie – i moim zdaniem dosyć uzasadnione – przekonanie, że to co robię, robię dobrze i tak powinienem nadal postępować – wyznał w jednym z wywiadów.
Gwiazdor otwarcie mówi, że należy do ludzi, którzy nie robią wokół siebie zbyt wiele szumu. – Jestem trochę wyciszony, należę do ludzi, których się w tym panującym hałasie i bezhołowiu właściwie nie zauważa, bo uwagę przykuwają ci, którzy mówią dobitnie, śmiało, bez wahań i wątpliwości… Tacy dyletanci bez tremy... Ci, co manipulując opinią publiczną, wywołują rozmaite „wyreżyserowane” skandale – wyznał.
Ale choć Gajos jest typem nadwrażliwca, to w życiu radzi sobie całkiem dobrze. – Zdołałem przeżyć blisko 70 lat i mam się nieźle, znalazłem się na jako takim poziomie zawodowym i cieszę się jakimś uznaniem i sympatią. Może jestem jednak trochę gruboskórny? – zastanawiał się aktor, kiedy świętował swoje siedemdziesięciolecie.
Gajos jest przekonany o tym, że to właśnie aktorstwo pomogło mu nie zwariować. – Zawód, który wykonuję, jest rodzajem zaworu bezpieczeństwa. Pozwala mi on wykrzyczeć całą tę moją wrażliwość, ponieważ mam do tego postawioną trybunę, czyli scenę – wyznał.
Ale aktorstwo to niejedyna jego pasja. Janisz Gajos uwielbia fotografować. I jest w tym prawdziwym profesjonalistą. – Fotografia jest dla mnie właśnie formą takiej samotniczej działalności, która potem procentuje w innych przedsięwzięciach – mówi. I dodaje, że najbardziej lubi moment, gdy pracuje nad komputerową obróbką zdjęć. – Potem jest ten etap, który bardzo lubię – samotnego przebywania przed monitorem i kontemplowania tego obrazka. Kiedy przy pomocy narzędzi do obróbki graficznej można lepiej wykadrować, poprawić wiele rzeczy – opowiadał niedawno.