Magazyn WP FilmJeanne Moreau: życie nie kończy się na trzydziestce

Jeanne Moreau: życie nie kończy się na trzydziestce

Jeanne Moreau: życie nie kończy się na trzydziestce
Źródło zdjęć: © Getty Images

23.01.2017 | aktual.: 23.01.2017 15:29

Orson Welles mówił, że jest "najlepszą aktorką na świecie", krytycy (niezbyt trafnie) określili ją „nową Brigitte Bardot”, a dla widzów stała się jednym z najbardziej pociągających ekranowych symboli seksu. Tymczasem Jeanne Moreau nie zwracała uwagi na te wszystkie zachwyty. Twierdziła, że nie jest wcale piękna, i podkreślała, że w sumie ma to gdzieś, bo przecież intelekt liczy się znacznie bardziej od urody. Choć otrzymała wiele prestiżowych nagród, nigdy nie spoczęła na laurach. Zawsze uważała, że musi się jeszcze wiele nauczyć.

Nie pozwoliła, by woda sodowa uderzyła jej do głowy. Niezłomnie i cierpliwie dążyła do realizacji swoich pragnień, nie pozwalając, aby ktoś dyktował jej warunki.

Obchodząca w styczniu 89. urodziny aktorka nie dała się też wpędzić w obsesję na punkcie wyglądu czy minionych lat.

- Nigdy nie przejmowałam się swoim wiekiem *- mówiła. - *Życie nie kończy się na trzydziestce. Wiek to tylko liczba. Kogo to w ogóle obchodzi?

1 / 6

Ojcowski gniew

Obraz
© Getty Images

Córka brytyjskiej tancerki i francuskiego restauratora już jako młoda dziewczyna była silna, uparta i bezkompromisowa. Miała 16 lat, gdy uznała, że szkoła ją nudzi. Nic nikomu nie mówiąc, zapisała się do paryskiego konserwatorium, gdzie pobierała lekcje aktorstwa.

Ojciec nie był jednak zadowolony z drogi, jaką obrała jego córka. Gdy na okładce "France Soir" zobaczył zdjęcie Moreau, wpadł w szał i uderzył ją w twarz. Na Jeanne rodzicielski wybuch nie zrobił żadnego wrażenia. Umocniło ją tylko w przekonaniu, że dalej powinna robić to, co podpowiada jej serce.

2 / 6

W oczekiwaniu na szansę

Obraz
© Getty Images

Jednak Moreau przyznawała, że teatr lat 50. niezbyt odpowiadał jej artystycznym gustom. Chciała dostać się do filmu i sprawdzić się przed kamerami. Tyle że młoda aktorka, niewpisująca się w ówczesne kanony piękna, uznana została za kobietę niezbyt atrakcyjną, o "dziwnej" urodzie, i powiedziano jej, że na wielką karierę raczej nie ma co liczyć.

Długo musiała zadowalać się epizodami albo rolami w filmach niskobudżetowych. Na ekranie zadebiutowała w 1949 roku, filmem "Dernier amour", potem pojawiła się w w "Sypialni wielkich", "Nie tykać łupu", "Ludziach w bieli" czy "Oleju napędowym".

Los uśmiechnął się do niej dopiero kilka lat później, kiedy w kinie francuskim narodził się awangardowy nurt zwany Nową Falą.

3 / 6

Wielki przełom

Obraz
© East News | Les films Marceau Cocinor

Przełomem w karierze Moreau był film "Windą na szafot" Louisa Malle'a. Dla aktorki było to niezwykłe doświadczenie.

- Grałam w tym filmie bez żadnego makijażu, nosiłam swoje ubrania. Grupa młodych, zbuntowanych reżyserów przedstawiła swoje wyobrażenie na temat pozbawionej stereotypów kobiecości, w które akurat się wpisywałam – mówiła.

Malle zaproponował jej później rolę w "Kochankach", filmie, który wywołał ogromny skandal - i tym samym przyniósł Moreau wielką sławę i szereg kolejnych propozycji filmowych, takich jak "Jules i Jim", "Czterysta batów", "Dziennik panny służącej" czy "Proces".

4 / 6

Nowa seksbomba

Obraz
© Getty Images

Krytycy byli nią zachwyceni. Mówiono, że Moreau wydobywa z aktorstwa to, co najlepsze, a swoim talentem przyćmiewa wszystkie inne gwiazdy. Ona sama chętnie opowiadała o swojej pracy, zapewniając, że granie to jej pasja.

- Z zasady zawsze podchodzę do filmu z czystym rachunkiem. Nie uczę się wcześniej żadnych kwestii. Dzięki temu czuję się swobodna i nieskażona, a potem stopniowo wprawiam się w szał pracy w miarę jak zbliżają się zdjęcia, gdy wybieramy kostiumy, pracujemy z charakteryzatorem. Interesuje mnie nie tyle moja postać, co sam film - opowiadała we francuskiej telewizji o swoich doświadczeniach na planie.

Nie była jednak zachwycona tym, że nagle jej nietypowa uroda stała się atutem. Okrzyknięto ją symbolem seksu i "nową Bardot". Podkreślała, że wcale tego nie rozumie, bo tak naprawdę „nigdy nie była piękna”, ale za to ma wiele innych zalet i chciałaby, żeby to właśnie je dostrzeżono.

5 / 6

Bujne życie uczuciowe

Obraz
© Getty Images

- Jestem pełną pasji kobietą, która niezwykle łatwo się zakochuje – mówiła o sobie.
Nie kłamała - jej życie obfitowało w mniej lub bardziej udane romanse.

Umawiała się z reżyserami Louisem Malle i Françoisem Truffaut, muzykiem Milesem Daviesem, projektantem Pierrem Cardinem (na zdjęciu) oraz aktorami Theodorusem Poubanisem i Lee Marvinem.

Vanessa Redgrave twierdziła, że to właśnie Moreau rozbiła jej małżeństwo z reżyserem Tonym Richardsonem - i chyba nikt nie podawał tych oskarżeń w wątpliwość. Za mąż Moreau wyszła dwa razy: za Jeana-Louisa Richarda, z którym miała syna, i reżysera Williama Friedkina. Oba związki zakończyły się rozwodami.

6 / 6

Kobieta niezależna

Obraz
© Forum

Moreau nie ograniczała się wyłącznie do grania (ostatni raz pokazała się na ekranie dwa lata temu, w "Le talent de mes amis"). Odniosła sukces również jako wokalistka; pracowała też jako reżyserka, operatorka, producentka i scenarzystka.

Wciąż pozostaje wolnym duchem, kobietą niezależną, wymykającą się schematom, niedającą się zaszufladkować.

Kilka lat temu zdradziła w jednym z wywiadów, że do tej pory nie kupiła żadnej nieruchomości. Woli wynajmować mieszkania, bo wtedy czuje się wolna od zobowiązań i może w każdej chwili spakować walizki i przenieść się w inne miejsce. Robi to, na co ma ochotę. Kocha swoją pracę i wyznaje, że dopóki starczy jej sił, nie zamierza znikać z ekranu.

Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (63)