Jennifer Love Hewitt o seksizmie w mediach: "Zanim jeszcze wiedziałam, czym jest seks, byłam symbolem seksu"
Jennifer Love Hewitt była gwiazdą lat 90. Dziś wraca w nowej odsłonie kultowego horroru - "Koszmar minionego lata". I otwarcie mówi, jak traktowały ją media, gdy była nastolatką.
Jennifer Love Hewitt zdobyła popularność pod koniec lat 90. Była jedną z wielu gwiazd, które doświadczyły seksizmu w mediach na początku XXI wieku. Kilka miesięcy temu w podcaście "Mayim Bialik’s Breakdown" opowiedziała o sytuacjach, w których "dorośli mężczyźni" otwarcie żartowali z jej piersi, gdy miała zaledwie 16 lat. - To naprawdę szokujące, na co pozwalaliśmy - komentowała wtedy. Teraz, gdy nowy "Koszmar minionego lata" jest w kinach, aktorka podbija ten temat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziecięce gwiazdy dziś
W rozmowie z "Vulture" aktorka przyznała, że dopiero niedawno uświadomiła sobie skalę problemu, oglądając dokument "Framing Britney Spears", który pokazywał, jak przemysł rozrywkowy seksualizował młodziutką piosenkarkę, doprowadzając ostatecznie do jej okrutnego upadku.
– Kiedy zaczęłam to oglądać, pomyślałam: "Oni mówili do mnie w ten sam sposób". Zaczęłam płakać za nią, a potem zdałam sobie sprawę, że płaczę też za sobą – wyznała Hewitt.
Trudne początki kariery
Aktorka przyznała, że świadomość tego, jak była traktowana, "przeszkadza" jej teraz bardziej niż kiedykolwiek. – Zanim jeszcze wiedziałam, czym jest seks, byłam symbolem seksu – dodała. Wspominała, jak media skupiały się na zdjęciach aktorek wychodzących z klubów czy robiących zakupy, zamiast na ich pracy.
Hewitt podkreśliła, że ciężko pracowała nad filmem "Koszmar minionego lata", ale nikt nie mówił o jej aktorstwie. – To było tylko "biust, biust, biust" wszędzie w nagłówkach. Ja tam nie pojawiłam się tylko po to, by świecić biustem w małym niebieskim topie i biegać bez sensu – powiedziała, odnosząc się do swojego stroju z filmu. - Pamiętam, jak pierwszy raz zobaczyłam tę bluzkę i pomyślałam: "co tu się wyrabia?" Ten biust ma latać wszędzie?
Walka o własny wizerunek
Podczas promocji horroru w Australii, Hewitt postanowiła założyć koszulkę z napisem "Bez silikonu", aby zwrócić uwagę na problem. – Czułam się wtedy tak silna, ale oczywiście nikogo to nie obchodziło – wspominała.
Aktorka przyznała, że jednym z najtrudniejszych momentów była okładka magazynu "People" z nagłówkiem "Przestańcie nazywać mnie grubą!", która pokazywała ją w niekorzystnym świetle. – Bawiłam się świetnie na wakacjach, a potem zobaczyłam to zdjęcie na okładce. Myślę, że nigdy nie byłam naprawdę niepewna siebie, dopóki to się nie stało – powiedziała.
Nowa wersja filmu, która miała premierę 18 lipca, przedstawia młodych bohaterów, którzy muszą zmierzyć się z mordercą. Hewitt i Freddie Prinze Jr. powracają jako postacie, które pomagają nowemu pokoleniu.
Miażdżony "Jurrasic World", obskurna Warszawa w hicie Prime Video i nowe perełki w streamingu. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: