John Candy: Mija 20 lat od śmierci słynnego komika

John Candy: Mija 20 lat od śmierci słynnego komika
Źródło zdjęć: © AKPA

W latach 80. i 90. był jednym z najpopularniejszych aktorów komediowych. Stworzył mnóstwo niezapomnianych kreacji, występując w prawdziwych przebojach tamtych lat. Zagrał w wielu wciąż cieszących się ogromną sympatią widzów filmach, jak „Blues Brothers”, „Plusk”, „Kosmiczne jaja”, „Wujaszek Buck” czy „Kevin sam w domu”.

Aktor, od dawna zmagający się z problemami z nadwagą, odszedł we śnie 4 marca 1994 roku. Miał zaledwie 43 lata.

W tym roku przypada 20 rocznica śmierci Johna Candy'ego.

W latach 80. i 90. był jednym z najpopularniejszych aktorów komediowych. Stworzył mnóstwo niezapomnianych kreacji, występując w prawdziwych przebojach tamtych lat. Zagrał w wielu wciąż cieszących się ogromną sympatią widzów filmach, jak „Blues Brothers”, „Plusk”, „Kosmiczne jaja”, „Wujaszek Buck” czy „Kevin sam w domu”.

Aktor, od dawna zmagający się z problemami z nadwagą, odszedł we śnie 4 marca 1994 roku. Miał zaledwie 43 lata.

W tym roku przypada 20 rocznica śmierci Johna Candy'ego.


1 / 6

Późny debiut

Obraz
© AKPA

Urodził się 31 października 1950 roku. Jako aktor zadebiutował dość późno; na dużym ekranie swoją pierwszą niewielką rólkę dostał dopiero w pierwszej połowie lat 70., w filmie „Matura rok 1994”.

W późniejszych latach próbował umocnić swoją pozycję w przemyśle filmowym, aż wreszcie otrzymał angaż w serialu „Second City TV”, w którym występował od 1976 do 1979 roku, zdobywając uznanie widzów i krytyki.

2 / 6

Komediowy potencjał

Obraz
© AKPA

Wreszcie dostrzeżono jego potencjał komediowy i Candy na dobre zagościł na ekranach. W latach 80. zagrał między innymi w kilku filmach u kultowego reżysera Johna Hughesa („Samoloty, pociągi i samochody”, „Ona będzie miała dziecko”, „Wujaszek Buck”).

Wystąpił również w parodii Mela BrooksaKosmiczne jaja” (1987), a także w jednym z ulubionych świątecznych filmów w reżyserii Chrisa Columbusa, „Kevin sam w domu” (1990).

3 / 6

''Ukryć się przed sobą''

Obraz
© AKPA

Candy nie ukrywał, że wybrany zawód był dla niego formą terapii, praca w filmie miała pomóc mu zmierzyć się z licznymi kompleksami.

- Myślę, że zostałem aktorem, bo to umożliwiało mi ukrycie się przed sobą samym. Mogłem schować się za postacią, którą grałem – wyjawiał.

4 / 6

''Jestem dla siebie zbyt krytyczny''

Obraz
© AKPA

Okazało się jednak, że ta „terapia” nie była do końca udana, a aktor, mimo iż zdobył szerokie grono fanów i zbierał doskonałe recenzje, wciąż miał spore problemy z samoakceptacją.

- Nie oglądam nawet filmów, w których występuję – mówił po latach dziennikarzom. - Chyba po prostu jestem dla siebie zbyt krytyczny.

5 / 6

Nie chciał przejść na dietę

Obraz
© AKPA

Tusza, która stała się jego znakiem rozpoznawczym i uczyniła z niego tak charakterystycznego aktora, okazała się zarazem jego przekleństwem. Candy wielokrotnie planował zrzucenie dodatkowych kilogramów, jednak nigdy nie wcielił swoich planów w życie.

- Wiem, co powinienem zrobić, żeby schudnąć i cieszyć się dobrym zdrowiem: przejść na odpowiednią dietę i ćwiczyć. Problemem jest tylko przestrzeganie tych zaleceń – wyznawał.

6 / 6

Ostatni film

Obraz
© AKPA

W 1994 roku 43-letni Candy pracował w Meksyku na planie swojego najnowszego filmu, westernu „Karawana” w reżyserii Petera Markle’a.

Po obiedzie aktor poczuł zmęczenie i udał się do hotelu, by uciąć sobie popołudniową drzemkę. Jego ciało znaleziono w apartamencie kilka godzin później.

Jak podano do wiadomości publicznej, Candy odszedł we śnie – przyczyną śmierci był atak serca.

(sm/mf)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (169)