Joseph Baena: kiedy zaczął dorastać, nie dało się dłużej ukrywać, kto jest jego tatą
Schwarzenegger długo ukrywał jego istnienie
Kiedy Joseph Baena dowiedział się, że jest nieślubnym synem Arnolda Schwarzeneggera, powiedział podobno tylko: "Cool". Innego zdania była oczywiście żona aktora i jego fani, dla których zdrada ekranowego twardziela, wiodącego, jak się wydawało, udane i szczęśliwego życie rodzinne, była prawdziwym ciosem.
Schwarzenegger długo ukrywał istnienie swojego dziecka, ale podobieństwo między nimi tak bardzo rzuca się w oczy, że trzymanie go w sekrecie wkrótce stało się niemożliwe.
Teraz aktor próbuje nadrobić stracone lata i chętnie spędza z Josephem czas. A dziennikarze wciąż się zastanawiają, czy Baena, który wygląda jak młodsza kopia ojca, pójdzie w jego ślady i również zawojuje wielki ekran.
Romans z gosposią
Arnold Schwarzenegger i Maria Shriver pobrali się w 1986 roku. Przez długie lata uchodzili za szczęśliwą parę i wychowywali czwórkę dzieci. Ale gdy na jaw wyszły liczne romanse byłego gubernatora, jego małżeństwo stanęło pod znakiem zapytania.
Prawdziwym ciosem dla Marii Shriver była jednak wiadomość o nieślubnym dziecku męża, spłodzonym z ich gosposią. Gosposia, Mildred Baena, pracowała u Schwarzeneggerów przez 20 lat. A przez trzynaście ukrywała, że samotnie wychowuje dziecko pana domu.
Podobieństwo nie do ukrycia
Sprawa wyszła na jaw któregoś letniego poranka, kiedy Baena postanowiła zabrać swojego nastoletniego syna do pracy.
- To wtedy ludzie w domu zaczęli plotkować, że mój syn i Schwarzenegger są do siebie bardzo podobni – wspominała.
Sprawą oczywiście szybko zainteresowała się Shriver. Początkowo gosposia próbowała wymigać się od odpowiedzi.
- Wreszcie zapytała mnie wprost, czy Joseph jest synem Arnolda, a ja się złamałam. Upadłam na kolana, rozpłakałam się i powiedziałam, że jest mi bardzo przykro. Ona też zaczęła płakać i kazała mi wstać.
Nie wiedział, że ma dziecko?
Mildred Baena twierdziła, że do tej pory Schwarzenegger nie wiedział, że ma syna – żywił wprawdzie pewne podejrzenia, ale nigdy ich nie potwierdził.
- Dopiero kiedy zaczął mnie przypominać, zacząłem coś kojarzyć i poskładałem wszystko do kupy – mówił.
Dziennikarze są jednak zdania, że aktor doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jest ojcem, a nawet łożył na opiekę nad dzieckiem.
Nadrobić stracony czas
Schwarzenegger twierdzi, że kiedy tylko dowiedział się, że jest ojcem Josepha, postanowił nawiązać z nim relację i naprawić stracony czas. Zapewniał, że doskonale się dogadują i mają bardzo dobry kontakt.
- Jest niesamowity i doskonale rozumie sytuację, chociaż nie jest dla niego łatwa. Zresztą nie jest łatwa dla nikogo, ale trudno, zdarzyło się, więc jakoś musimy to rozwiązać – mówił w jednym z wywiadów. - Dbam o niego i o jego matkę, biorę też odpowiedzialność za swoje czyny – podkreślał.
„Jestem z ciebie dumny”
Josephowi chyba nie przeszkadza medialny szum, jaki powstał wokół niego – chętnie pozuje fotoreporterom i nie wydaje się zmęczony uwagą, jaką mu poświęcają.
A Schwarzenegger robi wszystko, by pokazać, że jest dobrym ojcem. Często się spotykają i planują wspólne wyjazdy; ostatnio aktor zabrał syna ze sobą na Oktoberfest.
Arnold chętnie publikuje też ich wspólne zdjęcia na swoich portalach społecznościowych. Pod jednym z nich napisał:
- Świetny uczeń i świetny sportowiec. Jestem z ciebie dumny i bardzo cię kocham.
Pójdzie w ślady ojca?
Baena jest najbardziej podobny do Schwarzeneggera ze wszystkich jego dzieci. Odziedziczył po Arnoldzie nie tylko charakterystyczne rysy twarzy, ale i muskularną sylwetkę. A także zamiłowanie do sportu – obu panów często można spotkać na siłowni, gdzie oddają się wspólnym treningom.
Czy Baena wykorzysta swoje pięć minut i zostanie aktorem? Nie wiadomo, ale ostatnio wraz z kolegą nakręcił krótki film, będący odwzorowaniem, ujęcie po ujęciu, kultowej sceny z „Terminatora 2”. Czyżby była to pierwsza wprawka przed poważnym filmem? Przekonamy się pewnie niebawem.