Kate Bosworth: dziewczyna znanych chłopaków

Śliczna, delikatna i szczupła – jak sądzą niektórzy: ostatnio nieco zbyt szczupła – blondynka wciąż mało liczy się w kinie, czekając na swoją życiową rolę...

Do tej pory znana jest raczej z powodu heterochromii (różnobarwnych tęczówek, jednej brązowej, drugiej niebieskiej) i jako ex-dziewczyna dwóch popularnych i pożądanych aktorów – Orlando Blooma i Alexandra Skarsgårda…

href="http://film.wp.pl/kate-bosworth-dziewczyna-znanych-chlopakow-6025257883808897g">CZYTAJ DALEJ >>>

Swoją karierę Kate Bosworth zaczęła w 1998 roku, gdy zgłosiła się na casting do „Zaklinacza koni” – producenci poszukiwali dziewcząt, które potrafią jeździć konno.

Przesłuchanie przeszła pomyślnie, choć rywalizację o rolę przegrała ze Scarlett Johansson; sama zagrała jedynie epizod, wcielając się w Judith, koleżankę głównej bohaterki. Film spodobał się widzom i zbierał pozytywne recenzje, choć występ Bosworth przeszedł bez większego echa.

Rola Lois Lane w „Superman: Powrót” pewnie wydawała się aktorce nagrodą za cierpliwość i determinację w dążeniu do celu – innego zdania byli jednak i widzowie, i krytycy.

Choć sam film okazał się sukcesem finansowym, po premierze Bosworth zebrała prawdziwe cięgi. Uważano, że nie może się równać z poprzednimi odtwórczyniami ukochanej Supermana, że jest za młoda do roli doświadczonej dziennikarki i wypada nieprzekonująco. Otrzymała nawet nominację do dla najgorszej aktorki drugoplanowej, ale rywalizację „przegrała” z bezkonkurencyjną wówczas Carmen Electrą.

Bosworth chętnie występuje w reklamach – zachwalała między innymi ubrania popularnych firm odzieżowych GAP i Topshop, produkty koncernu kosmetycznego Revlon, pojawiła się u Calvina Kleina.

Równie chętnie podbiłaby filmowy światek, choć producenci propozycjami jej nie rozpieszczają – w ostatnich latach remake „Nędznych psów” okazał się co najwyżej poprawny, zaś feministyczny horror „Black Rock”, mimo dużego potencjału, nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań.

Choć Bosworth wiąże duże nadzieje z zaplanowanym na bieżący rok filmem „Big Sur”, media jej karierę filmową odsunęły na dalszy plan, skupiając się na analizowaniu kolejnych zdjęć coraz bardziej wychudzonej aktorki i snując rozważania, czy w grę przypadkiem nie wchodzi anoreksja…

Bosworth ma prawdziwego pecha, bo wydaje się, że nikt nie chce patrzeć na nią jak na aktorkę. Dzisiaj dyskutuje się o jej niepokojącej wadze, a jeszcze niedawno istniała jedynie jako partnerka najbardziej pożądanych partii w Hollywood.

W 2002 roku głowę dla aktorki stracił będący wówczas na szczycie popularności Orlando Bloom (na zdjęciu). Burzliwy związek – para wielokrotnie rozstawała się i schodziła, mówiło się nawet o rychłych zaręczynach – zakończył się ostatecznie w 2005; aktor zrzucał winę na dzielącą ich odległość i stałą, destrukcyjną obecność mediów.

Po rozstaniu Bloom zapewniał, że on i Kate pozostali dobrymi przyjaciółmi. Innego zdania była za to prasa – dziennikarze twierdzili, że amant znalazł szczęście w ramionach innej kobiety, a byli kochankowie unikają się nawet na publicznych imprezach.

Kilka lat później media znowu zawrzały, śledząc romans z Bosworth z kolejnym bożyszczem kobiet, gwiazdą serialu „Czysta krew”, Alexandrem Skarsgårdem (na zdjęciu).

Para poznała się na planie filmu „Nędzne psy”, lecz dwuletni związek nie przetrwał próby czasu i już w 2011 gazety donosiły o ich rozstaniu, podkreślając, że Skarsgård z radością świętuje swój powrót do życia singla.

Tym razem Bosworth nie marnowała czasu – wkrótce po rozstaniu ze Skarsgårdem, zaczęła spotykać się z reżyserem, Michaelem Polishem (na zdjęciu), i wreszcie pojawiła się szansa na happy end.

Para jest nierozłączna i rozumie się bez słów, a po roku ogłosiła zaręczyny; aktorka zachwyca się zaręczynowym pierścionkiem i chętnie umieszcza jego zdjęcia w internecie. Pytana o planowaną ceremonię ślubną, twierdzi, że nie przykłada do niej zbyt wielkiej wagi, bowiem już od dawna czuje się szczęśliwą mężatką.
(sm/mn)