Kate O'Mara: gwałt, rozwód i śmierć syna. Życie aktorki z "Dynastii" to pasmo porażek
Pozornie sprawiała wrażenie szczęśliwej kobiety sukcesu. Była ikoną telewizji, a rola w "Dynastii" przyniosła jej sławę i sympatię widzów. Wydawało się, że Kate O'Mara - urodzona 10 sierpnia 1939 roku - spełniła swój amerykański sen i nic nie jest w stanie zmącić jej szczęścia.
Prawda była jednak zupełnie inna. Przed kamerami zawsze uśmiechnięta i pełna energii, prywatnie była jednak kobietą ciężko pokrzywdzoną przez los. Bolesne wspomnienie z młodości sprawiło, że nie potrafiła zaufać mężczyznom, a wszystkie jej związki szybko się rozpadały. Po śmierci swojego ukochanego syna wpadła w głęboką depresję. Gdy lekarze wykryli u niej chorobę nowotworową, nie miała już ani sił, ani chęci, by walczyć o własne zdrowie.
Bolesne wspomnienie
Do tragedii doszło, gdy O'Mara miała 17 lat. Cierpiała wówczas po rozstaniu ze swoim chłopakiem i, chcąc oderwać się od ponurych myśli, dała się zaprosić na randkę poznanemu w kawiarni mężczyźnie. Wieczorem, po miłym i udanym spotkaniu, chłopak postanowił, że odprowadzi ją do domu. Gdy przechodzili przez park, niespodziewanie rzucił się na nią i brutalnie zgwałcił.
- Czułam się bezwartościowa, jakbym nie miała już nic do zaoferowania żadnemu mężczyźnie - wspominała, dodając, że wydarzenie było tym bardziej traumatyczne, ponieważ w tak koszmarny sposób straciła dziewictwo.
Straciła wiarę w mężczyzn
I chociaż miała później wielu partnerów, wyznawała, że nie potrafiła im zaufać, odpychała ich od siebie, nie była w stanie stworzyć normalnej i zdrowej relacji. To wszystko zaś stale pogarszało jej i tak już kiepskie samopoczucie.
W odzyskaniu wiary w mężczyzn nie pomagała naturalnie ścieżka kariery, którą obrała. Wspominała, że na przesłuchaniach wielokrotnie dochodziło do "poniżających incydentów", otrzymywała rozmaite niedwuznaczne propozycje, a na jednym z przesłuchań producent bezceremonialnie zdjął jej majtki. Mimo to O'Mara była zdeterminowana, by zostać aktorką. Występowała na scenie, grywała niewielkie rólki w serialach, aż wreszcie wywalczyła swoją pozycję i stała się pożądaną przez producentów artystką.
Najszczęśliwszy dzień
Narodziny syna Dickona, którzy przyszedł na świat w styczniu 1963 roku, były :najszczęśliwszym wydarzeniem w jej życiu” i kompletnie oszalała na punkcie dziecka, choć wcześniej wcale nie planowała zostać matką. Dickon był owocem nocy spędzonej wspólnie z Ianem Cullenem, jej scenicznym partnerem. O tym, że jest ojcem, aktor dowiedział się dopiero po kilku tygodniach po narodzinach chłopca. O'Mara zaznaczyła jednocześnie, że chce sama wychowywać dziecko.
Ojcem drugiego syna, Christophera, był David Orchard, aktor, którego poznała na planie serialu "No Hiding Place”. Wieść o ciąży zirytowała Orcharda, który nie tylko nie chciał zakładać rodziny, ale też do tego czasu znalazł sobie inną dziewczynę. Pragnąc pozbyć się kłopotu, namówił O'Marę, by oddała Christophera do rodziny zastępczej.
Najtrudniejsza decyzja
O'Mara znajdowała się wówczas w kiepskiej sytuacji finansowej i nie mogła liczyć na niczyją pomoc, podjęła więc decyzję, której miała później gorzko żałować - i oddała syna do adopcji.
Wspominała, że przez następnych 19 lat nie było dnia, kiedy by nie żałowała tego, co zrobiła. Kiedy więc Christopher zapragnął się z nią zobaczyć, była wniebowzięta. Spotkanie przebiegło jednak w bardzo mało przyjemnej atmosferze, a niedługo potem w gazecie pojawił się artykuł opisujący tę "mroczną tajemnicę" aktorki. Po przeczytaniu tej publikacji ojciec O'Mary dostał wylewu i zmarł dwa lata później.
Straciła sens życia
Dwa nieudane małżeństwa wpędziły O'Marę w depresję, ale bez wątpienia najmocniej odbijało się na niej zachowanie Dickona, który uzależnił się od alkoholu i zmagał się z coraz poważniejszymi problemami psychicznymi. Jednocześnie nie chciał przyjąć żadnej pomocy specjalistów.
W grudniu 2012 roku 49-letni Dickon powiesił się w garażu swojej matki. O'Mara wyznawała, że w tamtym dniu życie całkowicie straciło dla niej sens. Niedługo potem trafiła do szpitala, gdzie wykryto u niej chorobę nowotworową. Pogrążona w depresji, nie chciała walczyć o swoje zdrowie i powoli czekała na śmierć. Odeszła 30 marca 2014 roku.