''Kevin sam w domu'': pułapki 10‑latka mogą zabić
21.12.2016 | aktual.: 23.12.2016 13:16
26 lat temu Macaulay Culkin był niepozornym 10-latkiem, który musiał bronić rodzinnego domu przed atakiem dwóch niezbyt rozgarniętych przestępców w filmie „Kevin sam w domu”. Ulubiony film Polaków powtarzany co roku w święta Bożego Narodzenia to przede wszystkim zabawna komedia, ale również źródło prawdziwego koszmaru, który odcisnął się na psychice małego Kevina.
Powiedzmy to wprost – 10-latek rozkładający niebezpieczne pułapki i walczący o przetrwanie nie mógł wyrosnąć na normalną osobę. Widać to chociażby po zeszłorocznym filmiku „DRYVRS” (wideo poniżej), w którym dorosły Macaulay Culkin rozprawia się z pewnym rabusiem związanym lampkami choinkowymi. Z drugiej strony, naukowa analiza pułapek z „Kevina samego w domu” pokazuje, że filmowi przestępcy w rzeczywistości nie dożyliby końca przygody.
Przekonajcie się sami, które „niespodzianki” przygotowane przez 10-latka były tak naprawdę śmiertelnym zagrożeniem dla rabusiów.
Rozgrzana klamka
Kiedy Harry (Joe Pesci) i Marv (Daniel Stern) postanowili dostać się do domu Kevina, nie zdawali sobie sprawy, że to włamanie będzie dla nich prawdziwym koszmarem. O pomysłowości chłopca broniącego pustej posiadłości pierwszy przekonał się Harry, który postanowił wejść do domu najprostszym sposobem – przez drzwi. Ku jego zdziwieniu, klamka była rozgrzana do czerwoności i zostawiła paskudne poparzenie na jego dłoni.
Czy grzałka zawieszona przez Kevina po drugiej stronie drzwi faktycznie byłaby tak skuteczną pułapką?
Drzwi by tego nie wytrzymały
W serwisie YouTube pojawił się filmik, którego autorzy zanalizowali kilka najbardziej charakterystycznych pułapek widzianych w filmie „Kevin sam w domu”. Na pierwszy ogień poszło obalenie mitu z grzałką, która zawieszona na klamce miałaby rozgrzać do czerwoności klamkę po drugiej stronie drzwi.
Okazuje się, że tego typu narzędzie faktycznie rozgrzałoby metalowy element do ponad 700 stopni Celsjusza, jednak klamka po zewnętrznej stronie byłaby co najwyżej bardzo ciepła (około 40 stopni) i na pewno nie poparzyłaby rabusia tak, jak to pokazano na filmie. W rzeczywistości grzałka prędzej spowodowałaby zapalenie się drewnianych drzwi niż rozgrzanie klamki na zewnątrz do kilkuset stopni Celsjusza.
Farbą w czoło
Kolejną pamiętną pułapką zastawioną na Marva i Harry'ego były puszki z farbą zawieszone nad schodami, które uderzyły zaskoczonych rabusiów. Nokautując w ten sposób złodziei Kevin zyskał cenny czas w walce obronnej, chociaż w rzeczywistości uderzenie takim ciężkim przedmiotem wyrządziłoby o wiele większą krzywdę niż chwilowe zamroczenie.
Naukowy eksperyment przeprowadzony 26 lat później dowiódł, że taka pułapka mogłaby się skończyć dla delikwenta prawdziwym nieszczęściem.
Podwójne uderzenie Tysona
Biorąc pod uwagę ciężar przeciętnej puszki z farbą, który wynosi niecałe 6 kilogramów i zakładaną prędkość około 30 km/h, z jaką może się poruszać taki obiekt zawieszony na linie, Marv i Harry przyjęliby na twarz uderzenie o sile równej 12kN. To tyle, ile wynosi podwójny cios zadany przez Mike'a Tysona i sześciokrotność siły potrzebnej do złamania ludzkiego nosa.
Eksperyment przeprowadzony na specjalnym manekinie pokazuje, że rabuś po spotkaniu z taką puszką miałby nie tylko złamany nos, wybite zęby czy pękniętą czaszkę, ale także mógłby mieć poważne problemy z kręgosłupem.
Łomem w klatę
Ostatnim bolesnym doświadczeniem z filmu „Kevin sam w domu”, które wzięli pod lupę autorzy filmiku na Youtube, było pamiętne uderzenie łomem w klatkę piersiową. Tym razem oberwało się Harry'emu, który ze strachem w oczach obserwował zamiary Marva, próbującego załatwić wielkiego pająka.
W filmie niezbyt rozgarnięty złodziej uzbrojony w łom postanowił rozgnieść pupila brata Kevina. Pech chciał, że pokaźnych rozmiarów pająk wylądował na klatce piersiowej leżącego Harry'ego. To nie mogło się dobrze skończyć...
Połamane żebra i przebite serce
Podobnie jak w przypadku puszki z farbą wycelowanej w nos rabusia, także i walnięcie łomem w klatkę piersiową skończyłoby się dla delikwenta o wiele gorzej niż to pokazano w filmie z 1990 roku.
Przyjmując, że łom waży niecałe trzy kilogramy i uderza w ciało z prędkością około 21km/h, Marv mógłby bez problemu połamać koledze żebra. Eksperyment przeprowadzony na manekinie połamał aż siedem żeber, które dodatkowo przebiły płuco i serce ofiary. Filmowy Harry miał więc dużo szczęście albo wytrzymały ochraniacz pod ubraniem, który uratował go przed niechybną śmiercią.