Kiedyś chciał być księdzem, a teraz nie chodzi do komunii. Ma powód
05.11.2023 | aktual.: 05.11.2023 17:51
Czym jeszcze zaskoczy nas Andrzej Grabowski? Jak się okazuje, polskie kino i telewizja mogły sporo stracić. Aktor kilkudziesięciu ról przyznał bowiem, że w młodości planował zostać... księdzem. Teraz jednak nawet nie przyjmuje komunii i ma ku temu poważny, choć zaskakujący powód.
Andrzej Grabowski to aktor o wielu twarzach. Choć w ostatnich latach najbardziej kojarzy nam się pewnie z nieokrzesanym Ferdkiem ze "Świata według Kiepskich", 71-letni artysta ma na swoim koncie kilkadziesiąt ról filmowych i serialowych, nie mówiąc o karierze teatralnej.
Tym bardziej zaskakujące jest jego niedawne wyznanie o przeszłych planach dotyczących wstąpienia do seminarium duchownego i zostania księdzem. Dlaczego dzisiaj filmowy "Gebels" z "Pitbulla" jest więc tak daleki od Kościoła?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie tylko Ferdek Kiepski
Emitowany przez 24 lata serial Polsatu, który oficjalnie zakończył się w tym roku, zajmuje bez wątpienia ważne miejsce w filmografii Grabowskiego. Cała Polska zna przecież Ferdka – niegrzeszącego inteligencją, choć przekonanego, że "w tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem", niechlujnego mężczyznę w średnim wieku, którego ulubionym zajęciem jest przesiadywanie przed telewizorem w poplamionych, rozciągniętych ubraniach i picie piwa z żółtej puszki. Krzywdzącym byłoby jednak sprowadzanie aktora tylko do tej jednej roli.
Gangster, dziadek-intrygant i duchowny
Trudno nawet w kilku zdaniach podsumować karierę Grabowskiego. Wystąpił przecież w takich kultowych produkcjach jak "Dzień świra" Marka Koterskiego, "Kariera Nikosia Dyzmy" Jacka Bromskiego czy "Zróbmy sobie wnuka" Piotra Wereśniaka. W ostatnich latach często współpracował z Patrykiem Vegą, m.in. przy "Pitbullu" czy "Służbach specjalnych". W tym ostatnim wcielił się w przeora zakonu, co ciekawie koresponduje z planami "zawodowymi" aktora z czasów młodości.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.
Poza dużym ekranem
Andrzej Grabowski wydaje się nie znać pojęcia "odpoczynek". Oprócz intensywnej pracy na planach filmowych i serialowych 71-latek od 2014 r., a więc odkąd program trafił do stacji Polsat, jest również jurorem w "Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami". Obok Iwony Pavlović i Michała Malitowskiego, ekspertów w tej dziedzinie, aktor z wieloletnim doświadczeniem odgrywa raczej "dobrego glinę" w porównaniu do surowych kolegów ze składu. Choć czasami potrafi postawić niską notę.
Niewiele osób wie również, że Grabowski wydał trzy albumy muzyczne, a trzy lata temu opublikował autobiografię "Andrzej Grabowski. Jestem jak motyl". Aż trudno uwierzyć, że tak rozpoznawalna postać, której wkład w polską kulturę jest niezaprzeczalny, mogłaby w ogóle nie zaistnieć publicznie!
Miał być księdzem
W młodości Grabowski planował bowiem zostać księdzem. Wybrał już nawet zakon, do którego zamierzał wstąpić.
– Ja chciałem zostać księdzem bernardynem. W Alwerni, tam, gdzie się wychowywałem, jest kościół i klasztor bernardynów, gdzie byłem wzorowym ministrantem. Chciałem zostać księdzem, ale w okresie dojrzewania zmieniłem zainteresowania. Teraz, w tym wieku, w którym jestem, uważam, że byłbym dobrym księdzem, wcześniej nie sądzę – wyznał w rozmowie z katolickim portalem Deon.pl.
Choć ostatecznie oddalił się od Kościoła, przyznaje, że jedno się nie zmieniło: nadal lubi bowiem rozmawiać z księżmi. W jednej z rozmów ze znajomym duchownym zdradził, dlaczego już nie przyjmuje komunii.
Zobacz także
Nie przyjmuje komunii z jednego powodu
W rozmowie z prowadzącą program "Gwiazdozbiór Jaruzelskiej" publikowanym na youtubowym kanale Super Express 2 aktor przyznał, że od lat nie przystępuje na mszy do komunii i ma ku temu swoje powody.
– Kiedyś rozmawiałem po premierze w Krakowie z ks. prof. Kłoczowskim, dominikaninem. Fantastyczny facet, bardzo mądry. Tak rozmawialiśmy trochę o teatrze, a w pewnym momencie mu powiedziałem, że nie korzystam z sakramentów, ponieważ są pewne rzeczy, za które nie żałuję – zaskoczył swoim wyznaniem artysta.
Ciekawe, jakie wydarzenia ze swojego życia miał na myśli Grabowski...
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.