Kino dla par ku rozrywce, dla samotnych ku nadziei

Megahit polskiej prozy ostatnich lat (myślę o książkach kupowanych, żeby czytać, a nie o tych do stawiania na półce, by demonstrować, że jesteśmy modni i na bieżąco) zamienił się w film. I zaprawdę słuszne to i sprawiedliwe - tak właśnie od dekad dzieje się na całym świecie, a zwłaszcza w Hollywood. I wszyscy są zadowoleni.

Wydawca i pisarz (bo dzięki filmowi im jeszcze rośnie sprzedaż), filmowcy (bo dostają sprawdzoną fabułę, którą wystarczy lekko przyadaptować) i wreszcie czytelnicy i widzowie (bo zostaje im dostarczona rozrywka niezłej jakości). O to właśnie chodzi w tzw. biznesie filmowym. Wbrew temu, co uparcie twierdzą poważni i męczący krytycy filmowi, doszukujący się w każdym obrazie głębi i świątyni sztuki.

Tu nie ma co szukać świątyni. Ale jest za to dobre sprawne, rzemiosło i solidne kino obyczajowe. Całe szczęście, twórcy filmu nie poszli za przykładem kolegów od "Wiedźmina" i nie stwierdzili, że wiedzą lepiej, jak opowiadać historię i o czym w ogóle ma ona być. Autorzy "Samotności w sieci" uczciwie przełożyli fabułę książki na filmowy język, starając się nie utracić nic z jej prostoty i dyskretnego uroku. I udało im się nad podziw dobrze.

A cóż to za fabuła? Wszak nie wszyscy znają powieść, oto więc krótkie wprowadzenie: Byli sobie ona i on. Jej czegoś brakowało w życiu i musiała sobie z kimś pogadać. On mieszkał i pracował w Niemczech, ale za czymś wciąż tęsknił i patrzył przez wielkie okna swojego mieszkania. Któregoś dnia ona napisała do niego maila (adres wybrała dość przypadkowo na jednej z aukcji Allegro). On odpisał. Ona zaczęła szczerze i namiętnie opowiadać mu o swoim życiu, związku, marzeniach i potrzebach. On też powoli zaczął się przed nią otwierać. Ich czysto internetowy związek coraz mocniej zaczął dojrzewać do bynajmniej niewirtualnego skonsumowania. A czy może być dla niego lepsza sceneria niż Paryż? Gdyby okazało się, że w realu nie ma tej miłosnej chemii, od której aż ociekały ich listy, zawsze pozostanie im jeszcze wieża Eiffla.

"Samotność w sieci" to film pełen pięknych obrazów. Jego twórca Witold Adamek to zarówno reżyser, jak i operator, więc strona wizualna filmu to jego wielki atut. Choć może nie w każdej scenie z Paryża musi pojawiać się wieża Eiffla i nie w każdej sekwencji z Nowego Orleanu niezbędni są muzykanci, to trzeba przyznać, że tak pięknie pokazanej kobiety jak Magdalena Cielecka w tym filmie dawno w polskim kinie nie było. Cielecka, która już przed laty w "Zakochanych" udowodniła, że dobrze czuje się w lekkiej obyczajowej historii (a obecnie potwierdza to w serialu "Magda M."), tym razem ma wielkie pole do popisu. I nie marnuje tej szansy. Andrzej Chyra, który znacznie bardziej w tym filmie ma "być", niż grać, też bez problemu radzi sobie z rolą, a ich duet wypada nad wyraz wiarygodnie. I nieważne, na jakim bieżącym etapie (rozstania, zejścia czy czegoś innego) jest aktualnie związek tych dwojga aktorów - tu, w tym konkretnym filmie, bez najmniejszego problemu możemy uwierzyć w ich wzajemną fascynację. Ale w końcu
mamy do czynienia z dwójką wybitnych polskich aktorów.

Cała reszta obsady to zaledwnie drobne epizody: świetnie sprawdza się jako swoisty kontrapunkt dla głównej bohaterki jej ekranowa przyjaciółka Kinga Preis; powszedni i nudnawy partner życiowy głównej bohaterki, grany przez Szymona Bobrowskiego, to ledwie grubo zarysowany szkic postaci, ale na więcej szkoda czasu, skoro to przede wszystkim historia internetowych kochanków. Podobnie postacie z jego wspomnień, duet Anna Dymna i Agnieszka Grochowska jako matka i niesłysząca córka - pierwsza miłość Jakuba.

Kino popularne w naszym kraju wciąż dopiero raczkuje. Na każdy przyzwoity (jak ten) film przypada pięć "obrazów artystycznych", a powinno być dokładnie odwrotnie. Hołubmy więc takie fabuły jak "Samotność w sieci", bo dzięki nim widać, że polska literatura współczesna i polskie kino jeszcze nie straciły całkowicie kontaktu z rzeczywistością i ze swoimi odbiorcami. Wydawałoby się, że wszystko jest jak trzeba - mamy publiczność spragnioną polskich filmów, mamy aktorów i realizatorów, którzy potrafią je kręcić, a mimo to w kinach jakoś pusto. To znaczy co i rusz słyszymy o kolejnych polskich premierach, ale rzadko który z tych filmów obejrzy kilkadziesiąt tysięcy widzów. "Samotność w sieci" z pewnością poradzi sobie z takim wyzwaniem w pierwszy weekend. I nieważne, że na filmowym ekranie mocno widać podobieństwo tej fabuły do dwóch klasycznych filmów z duetem Hanks/Ryan. Ważne, że mamy po raz pierwszy od miesięcy dobre polskie kino popularne.

Wybrane dla Ciebie

Płomienne słowa Agnieszki Holland na scenie. "Przemoc i gwałt rozlewają się po świecie"
Płomienne słowa Agnieszki Holland na scenie. "Przemoc i gwałt rozlewają się po świecie"
Prezes TVP wyszedł na scenę. Złożył deklarację ws. tantiem
Prezes TVP wyszedł na scenę. Złożył deklarację ws. tantiem
Złote Lwy przyznane. Film o ministrantach triumfuje
Złote Lwy przyznane. Film o ministrantach triumfuje
"Wielka Warszawska" do ziewania. Miał być galop, jest spacerek
"Wielka Warszawska" do ziewania. Miał być galop, jest spacerek
Agnieszka Holland do dziennikarzy: "Ja wiem, że odmawia mi się polskości"
Agnieszka Holland do dziennikarzy: "Ja wiem, że odmawia mi się polskości"
Tego się nie da oglądać. "Poczujecie się oszukani i znudzeni"
Tego się nie da oglądać. "Poczujecie się oszukani i znudzeni"
Po morderstwie aktywisty Apple TV+ wstrzymuje premierę serialu. Aktorka zabiera głos
Po morderstwie aktywisty Apple TV+ wstrzymuje premierę serialu. Aktorka zabiera głos
Ciąg dalszy jednak nastąpił. "Wow, to naprawdę świetny film"
Ciąg dalszy jednak nastąpił. "Wow, to naprawdę świetny film"
Grał kochanka Kidman. Teraz mówi o reakcjach fanów. "Nie uwierzysz, co robiłam, oglądając ten film"
Grał kochanka Kidman. Teraz mówi o reakcjach fanów. "Nie uwierzysz, co robiłam, oglądając ten film"
Pobudza najniższe instynkty. "Nadmierna brutalność, ekranowy sadyzm"
Pobudza najniższe instynkty. "Nadmierna brutalność, ekranowy sadyzm"
Zwierzęca krwawa zemsta. Feministyczny horror pokazuje rogi
Zwierzęca krwawa zemsta. Feministyczny horror pokazuje rogi
Emma Watson o relacji z J.K. Rowling po jej transfobicznych komentarzach. "Chcę kochać ludzi"
Emma Watson o relacji z J.K. Rowling po jej transfobicznych komentarzach. "Chcę kochać ludzi"