Klapa za 150 mln dolarów? Zapowiada się potężna katastrofa
W 2000 roku za naszą południową granicą, w Kutnej Horze oraz w Pradze, realizowano zdjęcia do filmu "Lochy i smoki". Produkcja fantasy, mimo że oparta była na bijącej rekordy popularności grze fabularnej, poniosła w kinach klęskę. Po latach hollywoodzcy filmowcy postanowili ponownie zmierzyć się z tym tematem. Czy za czwartym razem uda im się odnieść sukces?
02.03.2023 | aktual.: 03.03.2023 07:21
Niestety wiele wskazuje na to, że nowa ekranizacja kultowej gry fabularnej może mieć duże problemy z odniesieniem sukcesu. "Dungeons & Dragons: Złodziejski honor" już od dłuższego czasu nie ma bowiem dobrej prasy, choć filmu tak naprawdę nikt jeszcze nie widział (jego premiera zaplanowana została na 31 marca). Jednak przedłużający się okres jego realizacji, spowodowany pandemią, ale także potrzebą dokręcenia nowych scen, sprawił, że produkcja fantasy stała się idealnym kandydatem do tytułu największej filmowej klapy 2023 roku.
Tym bardziej, że w grę wchodzą bardzo duże pieniądze. Kilka miesięcy temu amerykańskie media podawały, że budżet "Dungeons & Dragons: Złodziejski honor" wynosi 100 mln dolarów. Teraz pojawiają się już informacje, że koszt produkcji sięgnął 150 mln dolarów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mogło się wydawać, że ekranizacja, a właściwie zrealizowanie filmu opartego na tak popularnej marce (szacuje się, że w "Dungeons & Dragons" grało już przynajmniej 20 mln osób), skazana jest na sukces. Jednak wyprodukowane w 2000 roku "Lochy i smoki" okazały się totalnym niewypałem. Produkcja fantasy zbierała fatalne recenzje, a w kinach sprzedała się bardzo słabo. Oglądając ją po latach, aż trudno uwierzyć, że powstała zaledwie rok przed "Władcą Pierścieni". Można odnieść wrażenie, że obie produkcje dzielą filmowe dekady.
Fani produkcji fantasy zapewne pamiętają, że w 2005 oraz w 2012 roku pojawiły się dwie kolejne części "Lochów i smoków". Jeszcze słabszych od oryginału, od razu skierowane na rynek DVD i VOD. Pozostaje więc mieć nadzieję, że za czwartym razem uda się jednak zrobić dobry film oparty na najlepiej sprzedającej się grze RPG na świecie.
Reżyser filmu John Daley w wywiadzie dla magazynu "Variety" zapewnia, że wyciągnęli odpowiednie wnioski z błędów poprzedników: "Uważam, że potraktowali pewne rzeczy zbyt poważnie. My podeszliśmy do tematu z przymrużeniem oka, co nie znaczy, że napisaliśmy scenariusz w głupkowatym tonie. Pracując nad scenariuszem filmu "Spider Man: Homecoming", nauczyliśmy się, że musisz mieć duży szacunek i miłość do materiału źródłowego, ale nie możesz pozwolić, aby jego ciężar hamował twoją kreatywność".
Wybierz z nami najlepszy polski film! Kliknij, by zagłosować na swojego faworyta.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad ofertą SkyShowtime (ale chwalimy "Yellowstone"), podziwiamy Brendana Frasera w "Wielorybie" i nabijamy się z polskich propozycji na Eurowizję. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.