"Kopciuszek" w wersji dla dorosłych. "Najbardziej chory film roku"
Niespodziewany sukces horroru "Puchatek: krew i miód" sprawił, że filmowcy specjalizujący się w niskobudżetowych filmach grozy zaczęli rozglądać się za kolejnymi chorymi, jak twierdzą niektórzy widzowie i krytycy, pomysłami. Wygląda na to, że kolejną bajkową postacią, która stanie się ich ofiarą, zostanie Kopciuszek.
Niskobudżetowe horrory znów są w modzie. Pandemia koronawirusa spowodowała, że wielkie hollywoodzkie wytwórnie realizowały ostatnio mniej filmów, przez co zrobiło się więcej miejsca w kinach dla niezależnych produkcji. Jednym z niemal amatorskich tytułów, który wykorzystał sprzyjający moment, był horror "Puchatek: krew i miód".
"Puchatek: krew i miód" to superniskobudżetowy brytyjski slasher w reżyserii Rhysa Frake-Waterfielda. Koszt jego produkcji sięgnął zaledwie kilkudziesięciu tysięcy dolarów. W tej sytuacji wpływy z dystrybucji kinowej w granicach 10 milionów oznaczają, że jego twórcy stali się milionerami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Puchatek: krew i miód" (2023) - zwiastun filmu.
Jeden z krytyków napisał: "Na początku wygląda to może amatorsko i tandetnie, ale potrafi zmrozić krew w żyłach". Większość osób krytycznie wypowiadała się jednak na temat pomysłu, aby z kultowych i kochanych przez dzieci, a przez dorosłych darzonych wielkim sentymentem, bohaterów, uczynić psychopatów uganiających się za młodymi dziewczynami w bikini. Podobne reakcje budzi pomysł uczynienia z Kopciuszka bohaterki krwawego slashera.
Horror zatytułowany "Cinderella's Curse" trafi na duże ekrany jeszcze w tym roku. Będzie oparty na mroczniej opowieści braci Grimm, która powstała w 1812 roku. Reżyser filmu Louis Warren w powiedział w wywiadzie: "To niesamowicie wyjątkowa wersja Kopciuszka, którego wszyscy znamy i kochamy. Dla bohaterki zaplanowaliśmy kilka naprawdę przerażających scen. Będzie miała krew na rękach. Myślę, że moja historia stanie się dużą atrakcją dla miłośników gore".
Wielu internautów nie podziela jednak entuzjazmu twórcy. Jeden z nich napisał: "Myślę, że nie jest to dobry pomysł, biorąc pod uwagę, jak wyglądał horror o Kubusiu Puchatku. Przypomina to raczej zabawę w najbardziej chory film roku. Myślę, że filmowcom brakuje już pomysłów, wstydu i poczucia dobrego smaku".
Obrońcy "Cinderella's Curse" zwracają jednak uwagę, że baśnie braci Grimm zawierają wiele makabrycznych momentów: "Czyż w oryginale jedna z przyrodnich sióstr nie odcinała sobie palca u nogi, żeby zmieścić się w szklanym pantofelku?".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat finały tegorocznej Eurowizji, rozprawiamy o "Yellowstone" z Kevinem Costnerem oraz polecamy trzy książki, od których nie będziecie mogli się oderwać w maju. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.