Fani są wściekli. Grożą twórcy policją, a nawet śmiercią

Zwiastun tego filmu krążył po internecie już od dobrych kilkunastu miesięcy. Przez długi czas nie zwracał na siebie większej uwagi. Ot, jeden z wielu półamatorskich, krwawych filmów grozy. Jednak po kilku projekcjach na różnego rodzaju przeglądach o filmie "Puchatek: krew i miód" zaczęło robić się głośno.

"Puchatek: krew i miód"
"Puchatek: krew i miód"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Bohaterami horroru są dobrze znane wszystkim postacie z książek dla dzieci autorstwa A.A. Milne. W opisie filmu możemy przeczytać: "Jak wszyscy chłopcy, Christopher Robin pewnego dnia wyrósł ze swoich ukochanych zabawek z dzieciństwa i opuścił Stumilowy Las, by odkrywać rozległe horyzonty dorosłości. Kubuś Puchatek i Prosiaczek poczuli się jednak porzuceni i zdradzeni. Terroryzowali leśne zwierzęta, a jednocześnie planowali straszliwą zemstę na byłym przyjacielu. W końcu, kiedy Christopher Robin wraca do domu, następuje krwawa łaźnia".

Pomysł, aby z kultowych i kochanych przez dzieci, a przez dorosłych darzonych wielkim sentymentem, bohaterów, uczynić psychopatów uganiających się za młodymi dziewczynami w bikini, może wydawać się zbyt obrazoburczy. Jednak nikt chyba nie spodziewał się, że twórca filmu spotka się z tak poważnymi atakami ze strony miłośników literatury i brytyjskiego dziedzictwa narodowego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W rozmowie z "Agence France Presse" reżyser Rhys Frake-Waterfield powiedział: "Niemal codziennie dostaję petycje, aby powstrzymać dystrybucję filmu w kinach. Kilkakrotnie grożono mi nawet śmiercią. Ludzie pisali, że powiadomią policję, że popełniam przestępstwo".

Naturalnie, taki projekt musiał zderzyć się ze skrajnie negatywnymi opiniami. Oczywiście podstawowy zarzut sprowadza się do kwestii przywłaszczenia ukochanych na całym świecie postaci z dzieciństwa do gatunku, który nie jest dla nich odpowiedni, w którym dochodzi do profanacji bohaterów Stumilowego Lasu.

Alegoryczna przypowieść o odrzuceniu i utracie niewinności?

Krytykom "Puchatek: krew i miód" też się nie spodobał. Na portalu Rotten Tomatoes film otrzymał jedynie 9 proc. pozytywnych recenzji. Im nie przeszkadza kwestia przywłaszczenia postaci z bajek. Zwracają raczej uwagę, że brytyjski slasher na tle innych tego rodzaju filmów niczym ciekawym się nie wyróżnia. Za wyjątkiem oczywiście Kubusia Puchatka i Prosiaczka mordującego młode dziewczyny w basenach.

Pojawiły się jednak i takie opinie krytyków: "Na początku wygląda to może amatorsko i tandetnie, ale potrafi zmrozić krew w żyłach. To alegoryczna przypowieść o odrzuceniu i utracie niewinności". Jeśli ktoś z polskich widzów będzie chciał sam się przekonać o zaletach (lub ich braku) filmu "Puchatek: krew i miód", to będzie mógł to uczynić w kinie od 31 marca 2023 roku.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o masakrowaniu "Znachora", najgorszych filmach na walentynki i polskich erotykach, które podbijają świat (a nie powinny) . Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (27)