Krystyna Kołodziejczyk wiele zawdzięczała Polańskiemu. Reżyser liczył na romans
Krystyna Kołodziejczyk to jedna z największych gwiazd polskiego kina i telewizji, kojarzona z kultowymi produkcjami z lat 70. i 80. "Lalka", "Czterdziestolatek", "Czterej pancerni i pies", "Tulipan", "Chłopi", "Zmiennicy" - to tylko część jej artystycznego dorobku.
Krystyna Kołodziejczyk wiele zawdzięczała Polańskiemu. Reżyser liczył na romans
Nie każdy wie, że do szkoły filmowej dostała się dzięki Romanowi Polańskiemu, który po latach pomógł jej zdobyć jedną z najważniejszych ról w jej karierze. Nie jest tajemnicą, że reżyser miał słabość do pięknej blondynki, która jednak konsekwentnie odrzucała jego zaloty.
Kołodziejczyk wyszła za mąż za człowieka spoza show-biznesu i była z nim aż do śmierci. Choć w pewnym momencie zaczęły się pojawiać plotki o jej rzekomym romansie z żonatym Janem Englertem. Jak to się skończyło?
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.
"Nic nie umie, z iskrą bożą"
Krystyna Kołodziejczyk zdawała do łódzkiej szkoły filmowej i kto wie, jak potoczyłyby się jej losy, gdyby nie Roman Polański. To właśnie starszy o sześć lat reżyser miał się za nią wstawić. I się udało.
- Końcowa opinia komisji egzaminacyjnej brzmiała: "Młodziutka, niezmanierowana, nic nie umie, z iskrą bożą". To oznaczało przyjęcie mnie do szkoły - opowiadała po latach w rozmowie z "Rewią". Nie jest tajemnicą, że Roman darzył wyjątkową sympatią Krystynę, która jednak nie odwzajemniła jego uczucia. - Chyba było we mnie więcej miłości do aktorstwa niż do mężczyzn - tłumaczyła.
"Nigdy nie byliśmy parą"
Szkoła filmowa przygotowała ją do zawodu, który okazał się jej życiowym powołaniem. Kołodziejczyk z powodzeniem występowała w teatrze, kinie i telewizji. Miała ogromne powodzenie u kolegów z branży, a swoje serce oddała reżyserowi teatralnemu, Andrzejowi Ziębińskiemu.
W latach 70. huczało jednak od plotek o romansie, jaki miał połączyć Kołodziejczyk z Janem Englertem. Podobno dla niej "Janek był wielką miłością, która poważnie zachwiała jej małżeństwo". Ona sama patrzyła na to z zupełnie innej perspektywy.
- Zagrałam w telewizyjnej sztuce z Jankiem Englertem, co skończyło się niewinnym flirtem. Nigdy nie byliśmy parą, choć krążyły takie plotki - opowiadała po latach.
Popisowa rola
Pewnym jest, że Englert i Kołodziejczyk przyjaźnili się i on jako dyrektor i reżyser chętnie zatrudniał ją w swoich sztukach. Po latach od zakończenia szkoły filmowej Krystyna zyskała też na znajomości z dawnym adoratorem. Gdyby nie Roman Polański, Kołodziejczyk mogłaby nigdy nie zagrać jednej z najważniejszych ról w swojej karierze.
- Koniuszkowa stała się moją popisową rolą - mówiła Kołodziejczyk o swoim występie w "Zmiennikach". Na plan tego serialu trafiła właśnie dzięki Polańskiemu. - To on zaprowadził mnie do Barei, który gdy tylko mnie zobaczył, stwierdził, że takiej właśnie baby szukał - wspominała Kołodziejczyk. Przyjaźń z Polańskim przetrwała aż do jej śmierci we wrześniu 2021 r. Krystyna Kołodziejczyk zmarła kilkanaście dni po swoim mężu, pilocie Wiesławie Szyszce. Miała 82 lata.